Portret

Kasia Nosowska szczerze o alkoholizmie męża

Kasia Nosowska szczerze o alkoholizmie męża
Fot. AKPA

Kasia Nosowska udzieliła odważnego wywiadu, w którym opowiedziała o życiu u boku męża alkoholika – codziennym zmaganiu, współuzależnieniu i walce o normalne życie.

Wstyd, poczucie winy, ukrywanie problemu i stopniowe zatracenie siebie – tak przez wiele lat wyglądało życie Kasi Nosowskiej u boku uzależnionego od alkoholu partnera, Pawła Krawczyka. Większość wspólnie spędzonych 20 lat upłynęło im pod znakiem jego zmagań z nałogiem. Dopiero niedawno wokalistka odważyła się publicznie opowiedzieć o piekle, przez jakie przeszła. Jej szczere wyznanie jednych zszokowało, innym dało nadzieję, bo jak zauważyła Kasia, ten problem dotyka w Polsce wielu rodzin.

Kasia Nosowska o alkoholizmie męża

Po raz pierwszy o problemie alkoholowym partnera (i własnym współuzależnieniu) powiedziała, a właściwie zaśpiewała kilka lat temu w utworze „Ja pas”. To był moment, kiedy Kasia walczyła o siebie. Odcięła się od partnera, poszła na terapię i postanowiła zmienić swoje życie. Dopiero gdy sama stanęła mocno na nogi, była w stanie pomóc ukochanemu. Dziś, z perspektywy lat, mówi o tym momencie jako przełomowym, dzięki któremu zmieniła się i zbudowała siebie na nowo. Kilka dni temu w programie „Sekielski o nałogach” bardzo szczerze opowiedziała o tym, jak jeszcze niedawno wyglądało jej życie – o niekończących się imprezach, domu otwartym, który prowadzili z mężem i powolnym zatracaniu się Pawła w piciu. „W jakimś momencie granica dopuszczalności spożywania alkoholu u nas w domu została przekroczona”, przyznała.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Nosowska (@nosowska.official)

Szczerze opowiedziała, jak tuszowała jego picie, jak wbrew sobie zgadzała się na kolejną zakrapianą imprezę, a potem z drżeniem przyglądała się partnerowi, próbując zgadnąć, czy przekroczył granicę, czy jeszcze nie. „Dla mnie te imprezy były psychicznie nie do wytrzymania, ponieważ ja cały sprawdzałam, w jakim stanie jest partner. Czy już się robi niebezpiecznie, czy zaraz pojawi się wstyd. Bo osoby współuzależnione często doświadczają potężnych fal wstydu, które nas topią w takich sytuacjach”, wyznała. Nosowska nie potrafi wskazać momentu, w którym alkohol zawładnął ich życiem. Ich, bo uzależnienie partnera uczyniło z niej osobę współuzależnioną.

„To nie jest tak, że można rozpoznać jeden moment. Dopiero kiedy wszystko runie i kiedy zaczynamy przewijać jakby taśmę tego życia, oglądamy z perspektywy oddalenia to, co miało miejsce na przestrzeni iluś lat, wtedy zaczynamy rozumieć, że to był proces i że na dobrą sprawę, gdyby człowiek był bardziej świadomy i przytomny, to mógłby wcześniej zauważyć zwiastujące problem symptomy. Zajęło mi strasznie wiele lat żeby zrozumieć, że ja już dalej nie pojadę.” – wyznała Kasia Nosowska

Nowy rozdział w życiu Kasi Nosowskiej

 „Ludzie nie chcą o tym mówić, wstydzą się. Niepotrzebnie. Alkoholizm nie jest nadmiarem zabawy, ale chorobą, wobec której człowiek staje się zupełnie bezbronny. To jak nowotwór, nie wystarczy o tym nie myśleć, żeby minęło. Rozumiem jednak, że ciężko się mówi o alkoholizmie w kraju, w którym jest on znakomitym sposobem na zarabianie pieniędzy przez państwo. Jest w tym jakaś nieskończona perfidia, że angażuje się tyle energii i środków w zakazywanie marihuany i jednocześnie bezczelnie serwuje się i promuje alkohol. Dosłownie wszędzie, nawet na stacjach benzynowych. To jest dramat”, stwierdziła kiedyś w „Gazecie Wyborczej”.

Pytana przez Sekielskiego, jak udało jej się wyrwać siebie i męża z nałogu, odparła, że gdy wreszcie zrozumiała, że nie chce tak dłużej żyć, podjęła radykalną decyzję – rozstała się z Pawłem i zakazała mu wszelkich kontaktów. Dopiero wtedy była w stanie zastanowić się nad swoich życiem i po latach wreszcie skupić się na sobie. W terapii, na którą zaczęła chodzić, przepracowała nie tylko kwestię współuzależnienia, ale także własnego dzieciństwa, w którym nie brakowało traumatycznych wydarzeń (wiele z nich opisała w swojej książce „Powrót z Bambuko”).

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Nosowska (@nosowska.official)

Dziś, dobiegając pięćdziesiątki, wreszcie poczuła się pewną siebie i własnej wartości kobietą. „Całe życie czułam się ofiarą. Dopiero gdy zajrzałam w głąb siebie i zobaczyłam dzieciaka w sobie, odkryłam, że wcale nie jestem ofiarą. Zobaczyłam, że jestem dzielna”, mówi dziś.

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również