Moja racja jest bardziej mojsza – pamiętasz cytat z "Dnia świra"? Im jesteśmy dojrzalsi, tym więcej tego „moje”: moje mieszkanie, styl, moja pasja, poglądy. I bywa tak, że miejsca na „twoje” i „nasze” brak. Zdrowe granice interpersonalne to nie mury twierdzy. Jak je obniżyć, by dopuścić bliżej innych ludzi? Radzi Sylwia Sitkowska, terapeutka i psycholożka.
Spełnione marzenia czasem okazują się przekleństwem. Alina doszła do tego wniosku, gdy poznała „mężczyznę swojego życia” i po dłuższym umawianiu się na mieście poprosiła, by spędził tydzień w jej mieszkaniu. „Ideał” szybko się wyniósł, a wraz z nim marynarka rzucana niedbale na krzesło, maszynka do golenia, która fatalnie wyglądała na białej toaletce, i peany na cześć polityków partii, której Alina nie cierpi. „Może w moim życiu nie ma miejsca na mężczyznę?”, zastanawiała się. Może nie ma miejsca dla nikogo. Potencjalnego partnera, przyjaciół, znajomych. Wielu z nas w dojrzałym wieku ma tak ustawione granice, że nie dopuszcza do siebie ludzi. A ty?
1. Lubisz opowiadać innym o sprawach osobistych, a w szczególności o swoich porażkach, lękach, marzeniach? TAK/NIE
2. Bierzesz wszystko do siebie i często się obrażasz? TAK/NIE
3. Masz wyrobione zdanie na większość tematów i raczej go nie zmieniasz, np. uważasz, że angielska kuchnia jest paskudna, i nie dasz się namówić na wizytę w restauracji serwującej tradycyjne brytyjskie dania? TAK/NIE
4. Zasadniczo wierzysz, że każdy może popełnić błąd,
więc ludziom warto dawać drugie szanse? TAK/NIE
Jeśli co najmniej dwa razy odpowiedziałaś „na czerwono”, to sygnał, że zbyt sztywne granice mogą być i twoim problemem. Co robić? Czy to znaczy, że jesteś skazana
na samotność?
Na szczęście nie. Wystarczy rozbić ten mur choć troszkę, uelastycznić granice albo zrobić „przejścia graniczne”. O co w ogóle chodzi z tymi granicami? Psychologowie mówią o granicach przepuszczalnych – ich właściciele pozwalają wchodzić sobie na głowę. Albo zdrowych, czyli elastycznych, dzięki którym możliwe są bliskie kontakty z innymi. Oraz sztywnych. Kogoś, kto ma sztywne granice, można porównać do zamkniętego w twierdzy. Jest w niej bezpiecznie, bo nikt nie będzie spał w twoim łóżeczku i pił z twojego kubeczka. I jest samotnie… dokładnie z tego samego powodu. Ta twierdza zazwyczaj powstaje latami, co znaczy, że kiedyś granice mogły wyglądać inaczej – i faktycznie tak było w przypadku Aliny. Młodo wyszła za mąż, zrezygnowała z awansu, by prowadzić dom i zajmować się dziećmi, a mąż potem odszedł do kobiety, która była jego przełożoną. Alina stwierdziła, że odtąd gra na siebie. Poszła na studia i zmieniła pracę, zaczęła regularnie biegać, wyrobiła formę, kupiła sportowy samochód, o którym marzyła. Sądziła, że znajdzie mężczyznę, który dostrzeże jej nowe zalety, doceni, że spotyka się z silną i pewną siebie kobietą. Nie przewidziała jednego: jeśli chcesz kogoś zaprosić do swojego życia, musisz zrobić przestrzeń… na jego życie. Jego rzeczy, poglądy, zainteresowania, fochy, marzenia, dobre i złe dni.
Sztywne granice to sposób, by unikać dyskomfortu i konfliktów. Może w przeszłości konflikty kosztowały cię zbyt dużo energii i cierpienia. Albo tak zostałaś wychowana. Jeśli teraz wszystko jest „po twojemu”, nie musisz godzić się na kompromisy. Ale może powinnaś spróbować, bo kompromis to podstawa relacji. Rezygnujesz z czegoś na rzecz kogoś, dla kogo to ważne. Spróbuj, na zasadzie eksperymentu, pójść na kompromis. Umów się z przyjaciółką i pozwól, by ona wybrała restaurację, w której się spotkacie, a także – by wybrała, co zamówicie. Nie krytykuj. Otwórz się na nowe smaki i spróbuj cieszyć sytuacją, nawet jeśli jedzenie niezbyt ci pasuje. Przez dwa dni opiekuj się psem siostry, która wyjeżdża na weekend. Jak to będzie dostosować się do drugiej istoty, ustąpić, zaakceptować sierść na podłodze i jazgot, gdy otwierają się drzwi sąsiada? Próbuj sama kwestionować swoje granice. Zostaw na noc brudne naczynia w zlewie. Zrób zakupy w sklepie, którego nie znasz. Oglądasz seriale kryminalne – wybierz kostiumowy. Kupujesz jasne apaszki – wybierz ciemną. Jak będziesz się czuła z tym, że jest inaczej, niż lubisz? Czy dyskomfort da się przeżyć? Czy umiesz przetrwać trudną rozmowę z koleżanką, gdy poruszycie temat, który was skłócił i sprawił, że wasza relacja się rozluźniła? Zastanów się, czy nie powinnaś odbyć takiej rozmowy. Odcinanie ludzi, którzy się z nami nie zgadzają, to znak sztywnych granic. W relacji nie da się cały czas być zgodnym z drugą osobą. Konflikty są nie do uniknięcia, jeśli to ma być autentyczny związek, nie dekoracja.
Sztywne granice chronią przed zranieniem. Nikt nie zawiedzie twojego zaufania, jeśli nikomu nie ufasz. Obejrzyj film Lepiej późno niż później, to filmowa terapia dla osób ze sztywnymi granicami. Takie granice ma Erica (Diane Keaton), ale też Harry (Jack Nicholson). Erica z nikim się nie umawia i nosi wyłącznie golfy. Harry umawia się z młodymi kobietami i imprezuje. Każde zamknęło się w swojej twierdzy. Zabawne jest obserwowanie, jak rodzące się uczucie kruszy mury i czyni wyłomy w granicach. Przejmująca jest scena, gdy córka pociesza zrozpaczoną Erikę, która czuje się oszukana przez Harry’ego. Córka powątpiewa, czy warto kochać, jeśli ceną jest taka wrażliwość na zranienie. A Erica tłumaczy, że owszem, teraz cierpi, ale zrobiłaby to jeszcze raz. Obniżyła gardę i zaufała, bo miłość jest tego warta.
Zastanów się, czy jesteś gotowa zapłacić taką cenę. Jeśli tak, zacznij dopuszczać ludzi do swojego świata. Spróbuj zaufać współpracownikowi, który mówi, że coś zrobi, nawet jeśli sądzisz, że poniesie porażkę. Spróbuj podzielić się trudnym doświadczeniem z koleżanką. Albo z nowo poznaną osobą w pociągu. Przetestuj, co to znaczy: polegać na kimś. Przekonaj się, że zaufanie nie zawsze zostaje zawiedzione. A nawet jeśli, to przecież świat się nie wali. Większość ludzi naprawdę zasługuje na drugą szansę. Erica to wiedziała i dlatego w końcu stworzyła z Harrym udany związek.
Alina znów się z kimś spotyka. On ma już u niej swój kubek do kawy. Kubek, zdaniem Aliny, jest okropny. Zapytałam, dlaczego nie poprosi, by kupił inny. Odpowiedziała, że wszystko ma swoją cenę – ceną za poranne picie kawy w doborowym towarzystwie jest brzydki kubek. I że ona tę cenę chętnie płaci.
Olga Tokarczuk pięknie napisała o granicach, namacalnych i nieuchwytnych, w Momencie niedźwiedzia: „Przeszłość – przyszłość, realne – nierealne, kobieta – mężczyzna, człowiek – zwierzę, sen – jawa, jeden kraj – drugi kraj, jeden język – drugi język. Biegunowość tych kategorii tworzy prostą siatkę, która pozwala nam czuć się bezpiecznie – mamy wrażenie, że rozumiemy świat. Jednak to, co najciekawsze, to, co najbardziej żywe i prawdziwe, dzieje się zawsze gdzieś pomiędzy, na nieskończenie wielkim pograniczu”.
Fajnie jest zwiedzać pogranicza. Właśnie tam uczymy się świata, życia i… siebie.