Zagubione oczy, łagodny uśmiech. Taką Dianę zna świat. Jej smutną historię też. Ujawnione po latach dokumenty pokazują inną Lady Di: dojrzałą do tego, by iść po swoje, zbuntowaną wobec narzucanych reguł, z którymi nie chciała się godzić. Angielska róża – mówili o niej rodacy: kwiat, który oszałamia, lecz potrafi ukłuć.
Spis treści
Zamek Sandringham, tu rodzina królewska zawsze spędza święta. Rok 1992: wszyscy już są, ogromna choinka, świece, prezenty, corgi królowej. Brak tylko jednej osoby. Karol okazuje irytację. Na dziedziniec przed zamkiem wjeżdża kabriolet, za kierownicą spóźniona księżna Walii. Ciemne okulary, perłowe klipsy. W holu wita synów. Diana zna ten korytarz, schody i portrety. Urodziła się obok, w rezydencji Park House. Jej rodzice przed rozwodem dzierżawili posiadłość od królowej Elżbiety II. Bywała tu w wakacje i święta już jako żona Karola. Zna też wszystkie punkty wieczoru: herbata z ciastkami o siedemnastej, dzieci ubierają choinkę, potem wieczerza wigilijna, na której trzeba zjeść wszystko do ostatniego okruszka. Głupawe prezenty w Czerwonym Salonie, którymi trzeba się głośno zachwycać: ta rodzina daje sobie stojaki na papier toaletowy i gumowe kurczaki-piszczałki. Ona na pierwszej Wigilii strzeliła gafę: dała kuzynce kosztowny kaszmirowy sweter. Zauważyła wtedy słabo ukrywaną dezaprobatę Windsorów zmieszaną z politowaniem. Do rytuału należy też rodzinna fotografia, wymuszone uśmiechy i nużące orędzie królowej. Ale w te święta będzie inaczej. Księżna Walii podjęła życiową decyzję o rozstaniu z Karolem, chce ją oznajmić. Wyjdzie z przyjęcia, zbiegając po schodach. Zerwie z szyi perły, jakby zrzucała obrożę. To scena z filmu Spencer, opartego na życiu Diany, który właśnie wchodzi na ekrany kin. Niemal równolegle ukazuje się wznowienie książki jej biografa Andrew Mortona, wzbogacone o niepublikowane dotąd wywiady z księżną (były objęte tajemnicą przez 25 lat po jej śmierci). Opowieść, którą znamy od lat, ma jeszcze inną wersję...
Diana Frances Spencer, wybrana w 1980 roku przez Windsorów na żonę księcia Karola, nie jest dziewczyną "z poślednim pochodzeniem", choć rodzina królewska tworzy wokół niej taką aurę. To arystokratka od pokoleń. Obie jej babki były damami dworu królowej matki. Rodzice to hrabia i hrabina Althorp. Imię dostaje po Dianie Spencer, księżnej Bedford z XVII wieku, która miała potajemnie wyjść za mąż za ówczesnego księcia Walii Fryderyka. Umowę wykryto i by ród Spencerów nie stał się zbyt wpływowy, wydano ją pospiesznie za mąż za lokalnego arystokratę. Zmarła w wieku zaledwie 25 lat. Mijają dwa stulecia z okładem, a jej imienniczka ma szansę sięgnąć po koronę!
Dotąd kobiety w rodzinie Spencerów nie były szczęściarami. Dalekie przodkinie Diany to królowa Maria Stuart i Anna Boleyn. Historia dziwnie lubi się powtarzać: Henryk VIII, podobnie jak książę Karol, najpierw zalecał się do starszej siostry, potem poślubił młodszą. Skończyła na szafocie. Tak wtedy brytyjski król rozwiązywał małżeńskie problemy. Twórcy musicalu Diana włożyli w usta królowej Elżbiety kwestię: "Dawniej byśmy ją ścięli i po sprawie". Czy ten wątpliwej jakości żart padł w prywatnych apartamentach rodziny królewskiej, gdy Diana zażądała rozwodu? Krążyła plotka, że tak. W XX wieku topór już nie wchodził w grę, ale rozwód Karola też był długo niewyobrażalny. Jednak Diana w 1992 roku jasno stawia sprawę: nie chce już być zdradzana i lekceważona. Uważa, że była niemal dzieckiem, gdy Karol na urodzinach komandora Roberta de Pass poprosił ją do tańca i zaczął adorować. Chce się wyplątać z błędnej decyzji. Dociera do niej, że nie umiała zadbać o siebie w tej relacji. Stawiać granic mężowi i jego rodzinie. Zaczyna rozumieć, jaka jest tego cena i przyczyny. Wychowywano ją do życia na dworze, a nie samodzielności. Jakby miała być stylowym meblem na królewskim dworze, nie żywą kobietą.
Szkoła Riddlesworth dla panienek z najlepszych domów. Diana popada tam w kłopoty. Jej temperament źle znosi sztywne reguły, które mają „utemperować” panienki z wyższych sfer. Nie chce się uczyć, lubi tylko historię, zaczytuje się dziejami Tudorów i romansami. Może dlatego, że jej ojciec właśnie poślubił córkę powieściopisarki Barbary Cartland. Di nie umie usiedzieć spokojnie na lekcjach. Wygłupia się, nocami tańczy w jadalni. Jest wysoka, lubi balet i sport. Pod koniec szkoły wszystkie dziewczęta mają chłopaka, ona nie. Fantazjuje, że "kiedyś wysoko wyjdzie za mąż”. Dwukrotnie nie zdaje końcowych egzaminów. W ekskluzywnej szkole dla młodych kobiet w Szwajcarii, dokąd wysłano ją, by ratować sytuację, wytrzymuje trymestr. Gdy kończy 18 lat, dostaje od rodziny mieszkanie w Londynie. Chce żyć, jakby była zwykłą dziewczyną! Mieszka z przyjaciółkami, pracuje w przedszkolu, dorabia jako opiekunka, czasem również sprzątaniem. Chodzi na kurs kuchni francuskiej. Wypadki toczą się szybko. Diana otrzymuje zaproszenie na urodziny księcia Karola. Pałac Buckingham jej nie onieśmiela, od dziecka zna królową. Oświadczyny w Windsorze wyglądają na ekscytującą przygodę. Koleżanki piszczą z radości i tylko babcia, Lady Fermoy, chłodzi entuzjazm: "Windsorowie mają inne poczucie humoru i styl życia, nie będzie ci łatwo, uważaj!". Ale Diana ma 19 lat, wizja, że będzie księżną Walii, a kiedyś żoną monarchy, jest jak bajka! Dziwi się trochę, że narzeczony jej nie całuje i nie dzwoni. Rozum uspokaja: jest zajęty. Intuicja niepokoi: coś nie tak. Ale tyle się dzieje! Dziennikarze koczują pod jej oknami, ścigają, gdy jedzie autem. Spencerówna staje się mistrzynią ucieczek: specjalizuje się w przejeżdżaniu skrzyżowań na końcówce żółtych świateł, by czerwone zatrzymywały paparazzich. Pożycza od babci skromnego golfa, by ich zmylić, wychodzi oknem, gdy chce potańczyć w dyskotece. Prosi biuro prasowe dworu o wsparcie w potyczkach z dziennikarzami, słyszy: "To nie nasza sprawa. Jeszcze nie należysz do rodziny". Ma nadzieję, że będzie lepiej, gdy zacznie należeć.
Wyświetl ten post na Instagramie
Pierwszy publiczny występ Diany to wizyta księżnej Grace z Monako. Od razu zalicza wpadkę: przychodzi w eleganckiej czarnej sukni od Elizabeth Emanuel. Windsorowie wymieniają krytyczne spojrzenia: co za ignorantka! W rodzinie królewskiej czerń nosi się tylko na pogrzebach! W pałacu Buckingham obowiązuje mnóstwo zakazów, ale nikt Diany nie wtajemnicza. Uczy się na kolejnych porażkach: nie rozmawiamy z prasą, nie okazujemy emocji. A emocje ją rozsadzają. Niedługo po oświadczynach Diana ma ochotę płakać z poczucia samotności. Chce spotkać się z koleżankami i siostrami, powiedzieć im, że narzeczony chyba kocha inną, Camillę Bowles. Ale nawet bliscy nie traktują jej już jak dawniej. Od jednej z sióstr słyszy: „Masz pecha, Di, za późno, żeby zwiać”. Próby ceremonii ślubnej trwają, tren ma liczyć osiem metrów długości i mnóstwo perłowych cekinów. Jej matka kompletuje wyprawę: będzie trzeba przebierać się do każdego posiłku, mieć odpowiednie suknie, rękawiczki, kapelusze, torebki. Krój i styl określa dwór, spódnice mają obciążniki, żeby nie błysnąć nogą, buty – wyłącznie niskie obcasy, by Diana nie była wyższa od Karola. Płyną tysiące prezentów i życzeń z całego świata. Ona nie ma komu powiedzieć, że nad nimi płacze. Nieobecny narzeczony w przeddzień ślubu przysyła jej sygnet z wygrawerowaną instrukcją: „Po prostu idź i ich powal”. To ma zastąpić brak bliskości. Ślub z wielką pompą w katedrze Świętego Pawła ogląda ponad 700 milionów ludzi na świecie. Karol w galowym mundurze, Diana w niebotycznie drogiej sukni wyszytej tysiącami pereł. Talia kilka razy musiała być zwężana, bo księżna gwałtownie chudnie z lęku. Odczuwa napady paniki, które nikogo w jej nowej rodzinie nie interesują. Windsorów zachwyca pięćset cekinów i sto pereł, które tworzą wzór serca na jej pantoflach, nie stan emocjonalny kobiety, która wchodzi do ich rodziny. Tłumy wiwatują. Widzą księżniczkę i królewicza z bajki. O lękach szalejących w głowie panny młodej nie wie nikt: „Czułam się tam jak baranek prowadzony na rzeź” – przyzna po latach Diana swojemu biografowi Andrew Mortonowi. Tak weszła w dekadę podwójnego życia.
Podróż poślubna na jachcie Brittania jest mało romantyczna. Młody mąż pogrążony w zaległych lekturach Junga i van der Posta mało rozmowny. Diana walczy z kilkoma atakami bulimii dziennie. Pierwszą ciążę źle znosi, ale nikt w rodzinie nie chce słyszeć o jej dolegliwościach – „kobiety Windsorów dobrze przechodzą stan błogosławiony!”, więc Diana nie ma prawa czuć tego, co czuje. Nie dostaje żadnej taryfy ulgowej: bierze udział w oficjalnych przyjęciach, zapala świąteczne lampki na Regents Street, nawet gdy tuż przed wyjściem targają nią torsje. Uświadamia sobie, że ma być "żoną na pokaz" – śliczną kobietą następcy tronu, która go uszczęśliwia i urządza ich siedzibę w Kensington.
Początkowo gra tę rolę z taką determinacją, że nikt nie domyśla się prawdy. Jednak za murami pałacu Diana pogrąża się w rozpaczy. Źle znosi ciągłą krytykę, płacze, a pałac nie toleruje łez, Karol ignoruje "te histerie", Elżbieta II również. Windsorowie nie wiedzą, co robić "z problemem", więc nie robią nic. Królowa ubolewa tylko, że syn ma kłopot z tą rozpuszczoną, niezrównoważoną emocjonalnie dziewczyną. "Kłopot" to eufemizm. Diana potrafi na oczach męża pociąć sobie scyzorykiem uda, żeby pokazać, jak bardzo cierpi. On okazuje tylko... wstręt i lekceważenie. Rodzinie kwituje te wydarzenia uwagą: "dziecko ją uspokoi?". Również ciało Diany musi podporządkować się woli pałacu. Poród zostaje wywołany w czerwcu, przed prognozowaną datą urodzin księcia Williama, bo trzeba go dostosować do terminarza Karola. Ma wypaść między ważnymi dla niego meczami polo i oficjalnymi spotkaniami. Lady Di nikt nie pyta o zdanie. Ale to ostatnia decyzja podjęta poza nią, którą przyjmuje z pokorą.
Wyświetl ten post na Instagramie
Narodziny Williama mobilizują ją do walki o siebie na wszelkie możliwe sposoby. W tajemnicy przed mężem próbuje hipnoterapii i akupunktury. Pływa codziennie w basenie w Buckingham, ćwiczy tai-chi. By uciec od rzeczywistości, nałogowo czyta romanse Daniel Steel. Nieustannie słyszy: "Czemu nie jesteś wesoła jak Fergie?!". Żeby odreagować ciągły stres, w skórzanych spodniach jedzie na koncert Davida Bowiego. Reprymenda jest stanowcza: przyszła królowa nie może się tak ubierać ani pokazywać na podobnych imprezach! Diana już nie ma ochoty spełniać wszystkich poleceń. Psychoterapia z doktorem Lipsedge’em pomaga zwalczyć bulimię. Po odzyskaniu kontroli nad ciałem chce odzyskać ją też nad życiem. Wierzy, że to jeszcze możliwe: przestać czuć się ofiarą. Odzywa się w niej krew dumnych prababek. Z utajnionych przez lata prywatnych zapisków wynika, że zapłakana dziewczyna staje się zdecydowaną kobietą, która mówi Windsorom: "Nie pozwolę się dłużej tak traktować!". Pojawia się nieproszona na imprezie i mówi Camilli Bowles w oczy: "Daj nam żyć! Niszczysz moją rodzinę! Chcę swojego męża!".
Wyświetl ten post na Instagramie
Nie pozwala się też przebierać za kogoś, kim się nie czuje. Zmienia styl. Ma dość dyktowanych przez dwór kokard, falban, koronek: "Nie chcę wyglądać jak teściowa!" – oznajmia i wywołuje konsternację. Sięga po kreacje najlepszych projektantów: Versace, Dior, Catherine Walker. Nosi wysokie obcasy i już nie kuli się na zdjęciach, by mąż wydawał się wyższy. Coraz śmielej gra z mediami. Dyktuje warunki: zdjęcia tylko en face! – jeszcze nie wyleczyła się z kompleksów związanych z nosem, jej zdaniem za dużym. Fotografuje ją słynny Patrick Demarchelier. Świat widzi Dianę Wspaniałą. Ta zahukana, z lękiem w oczach odchodzi w przeszłość. Kobiety chcą się ubierać i czesać jak ona! Wzbudza podziw, nie litość. Dyktuje styl: popularyzuje buty w kolorze "nude", które wydłużają nogi. Wybrana przez nią torebka, model Lady Dior, robi furorę. Na uroczystościach nosi teraz diamentową tiarę lub ulubione szmaragdy w kolczykach i naszyjnikach.
Księżna Walii, matka i żona następcy, zdobywa wszystko, czego chce – poza miłością męża. Gdy dociera do niej, że Karol nie zakończy romansu z Camillą, pierwsza mówi "koniec!”. Na znak swojej przemiany zmienia fryzurę: mistrz Sam McKnight ścina jej włosy, podnosi w górę grzywkę, odsłania czoło. Diana wygląda teraz na silną, zdecydowaną. I tak się czuje. Żąda separacji i sama zaczyna romansować. Przez cztery lata ona mieszka w pałacu Kensington, a książę w zamku Highgrove. Rozwód jest nie do pomyślenia dla Elżbiety II!
Wyświetl ten post na Instagramie
Lady Diana Windsor, lat 30, sama teraz decyduje o rozkładzie swojego dnia: pobudka o siódmej, grejpfrut i ziarnisty tost na śniadanie, potem trening w ekskluzywnym Chelsea Harbour Club. Fryzjer o dziewiątej, czas na korespondencję, telefony, potem terapia lub zakupy, lunch z przyjaciółmi, samotne wieczory z telewizją, chyba że są dzieci. Czasem wpada doktor Hasnat Khan, ukryty pod kocem na tylnym siedzeniu jej auta, przemyca dania z KFC. Mają romans, oboje twierdzą, że to poważna relacja. Buduje Dianę jako kobietę. Czuje się kochana, podziwiana. Rośnie jej apetyt na normalne życie poza murami pałaców. Lady Di marzy, by spędzić weekend w Paryżu, zapisać się na kurs psychologii, grać na fortepianie i znowu zacząć malować – to jedna z jej młodzieńczych pasji. Znajduje nową misję: działalność charytatywną. Zawsze lubiła wspierać innych, ale dotąd to dwór ustalał, gdzie i jak wypada jej działać. Teraz chce sama decydować. Przełomem jest rok 1991. Z żoną prezydenta Busha odwiedza hospicjum dla chorych na aids . Przytula jednego z nich. Nie obchodzi ją, że rodzina królewska uzna to za skandal. Księżna wyciąga rękę do umierających, odrzuconych przez świat. Świat obiegają jej zdjęcia z wyjazdów do głodującej Afryki, ze spotkań z Matką Teresą i niepełnosprawnymi dziećmi. Rodzi się legenda Królowej Ludzkich Serc. Mit o jej szczęściu upada, bo Andrew Morton wydaje pierwszą książkę obnażającą kulisy życia Diany na dworze. Wtedy nikt jeszcze nie wie, że materiały dostarczyła mu potajemnie sama księżna Walii. Skandal jest ogromny. Karol w obliczu ujawnionych faktów oficjalnie przyznaje się do zdrady w wywiadzie dla telewizji. Świat go potępia, ją wielbi. Gdy Diana na charytatywnej imprezie w Hyde Parku pojawia się ostentacyjnie nie dość, że w czarnej, ale też niepoprawnie krótkiej i wydekoltowanej „sukni zemsty”, miliony kobiet na całym świecie deklarują: jesteśmy z tobą! W wywiadzie dla BBC powie „było nas troje w tym związku, a to już tłok”, postawi królową i męża pod ścianą. Elżbieta II nie ma ruchu, zgadza się na rozwód następcy tronu, którego żąda synowa. Biograf Diany ćwierć wieku po jej śmierci ujawnia, że przemiana jej osobowości zaczęła się tego, że zadała sobie pytanie: korona czy wolność? Do odpowiedzi dojrzewała prawie dekadę. Czy podjęła decyzję w święta Bożego Narodzenia Anno Domini 1992 w Sandringham, jak chce Pablo Larraín w filmie Spencer? Gdziekolwiek to było, Angielska Róża, bo tak ją nazywano, gdy zaczęła walczyć o siebie, rozkwitła i pokazała kolce. Zginęła rok po odzyskaniu niezależności. W 2021 roku skończyłaby 60 lat. Szkoda, że nie dowiemy się, czego życzyłaby na święta swoim synowym, Kate i Meghan...