Ojciec Macieja Zakościelnego, Zbigniew, wystąpił w popularnym, muzycznym talent show. Zza kulisami kibicowało mu dwóch synów. Sławny aktor nie pojawił się na planie z braćmi, bo nie chciał, by ewentualną wygraną ojca traktowano jako awans przez nazwisko. Co dziś wiadomo na temat taty artysty?
Maciej Zakościelny wychowywał się w muzycznej rodzinie w Stalowej Woli z trojgiem rodzeństwa: starszym bratem Filipem, młodszą siostrą Patrycją oraz młodszym bratem Oskarem. Jego mama grała na fortepianie, zaś tata już podczas studiów śpiewał w chórze. Gdy aktor miał sześć lat, zaczął uczęszczać do Państwowej Szkoły Muzycznej im. I. J. Paderewskiego, do klasy skrzypiec. Ćwiczył też grę na fortepianie oraz na bębnach afrykańskich. Ostatecznie jednak nie został muzykiem, lecz aktorem.
Popularność zdobył, grając w komediach romantycznych: "Dlaczego nie", "Tylko mnie kochaj" oraz w serialach "Kryminalni" i "Czas honoru". Obecnie jest w związku z modelką Pauliną Wyką, z którą wychowuje dwóch synów: Borysa i Alexa. Rzadko udziela wywiadów, nie opowiada o swoim życiu prywatnym.
Wyświetl ten post na Instagramie
Niedawno zrobiło się jednak o nim głośno za sprawą jego taty Zbigniewa Zakościelnego. Ojciec Macieja Zakościelnego zgłosił się do muzycznego programu "The Voice Senior". Podczas etapu przesłuchań w ciemno zaśpiewał piosenkę "Your man" Josha Turnera. Zza kulisami kibicowało mu tylko dwóch synów. Zabrakło Macieja Zakościelnego.
W rozmowie z magazynem "Rewia", Zbigniew Zakościelny, wytłumaczył, dlaczego nie było z nim popularnego aktora. – Zależało mi i Maćkowi, by nikt nie powiedział, że dzięki sławnemu synowi, coś sobie załatwiłem – wyznał.
Zbigniew Zakościelny podczas występu w "The Voice Senior" opowiedział też o swoim życiu. – Moje małżeństwo rozpadło się po 30 latach wspólnego życia. Muzyka w tym czasie, kiedy zostałem sam, stała się balsamem mojej duszy i pozwoliła mi przetrwać najgorsze chwile. To, że zacząłem interesować się grą na gitarze, coś pisać, układać jakieś melodie, to pojawiło się z potrzeby serca. Tak powstały moje pierwsze piosenki – mówił w programie – Przyszedłem z inspiracji mojej aktualnej partnerki. Jak mnie usłyszała, powiedziała: ty masz radiowy głos, więc idź spróbuj.
Czy mężczyzna zrobi muzyczną karierę? Ojciec Macieja Zakościelnego nie przeszedł do kolejnego etapu "The Voice Senior". – Wystąpiłem, bo pragnąłem sprawdzić, jak oceni mnie jury. Ale również liczyłem na to, że uda mi się dojść do kolejnego etapu, w którym miałbym okazję pobierać lekcje śpiewu. To, niestety, nie wyszło – przyznał w rozmowie z „Rewią”. Dodał, że nie porzuci muzyki, bo jest jego największą pasją. Kto wie, może kiedyś wystąpi razem ze swoim sławnym synem?
Tata Macieja Zakościelnego zdradził też, od kiedy śpiewa. – Muzyka, kiedy byłem młodym, nastoletnim chłopcem, nie była wiodącą domeną w moim życiu. Przykładałem wagę do wykształcenia bardziej praktycznego. Udało mi się skończyć Politechnikę Warszawską, wydział elektroniki. W tym czasie była moda na wyjazdy i zarabianie za granicą, ponieważ w kraju nie było takich możliwości zarobkowych, żeby utrzymać rodzinę. W kwietniu 1987 roku uzyskałem wizę i wyjechałem do Stanów Zjednoczonych — opowiadał Zbigniew Zakościelny.
W USA pracował jako cieśla, budowlaniec czy malarz. Gdy Zbigniew Zakościelny wyjechał za granicę, Maciej Zakościelny miał siedem lat. Wychowywała go więc tylko mama. Z Lucyną Zakościelną ma więc najwięcej wspomnień z dzieciństwa. To właśnie ona była pierwszą ważną dla niego kobietą.
Aktor w jednym z wywiadów wyznał, że, sam będąc ojcem dwóch chłopców: Borysa i Alexa, chce spędzać z nimi jak najwięcej czasu i to w dodatku aktywnie. – Bardzo dużo z nimi robimy. Chodzimy na różne zajęcia dodatkowe, rowery, rolki, wspinaczka, kino, muzeum, spacery.
Wyświetl ten post na Instagramie
Jeszcze przed narodzinami chłopców dużo czytał o wychowaniu m.in. poradnik Jespera Juula pt. „Być mężem i ojcem”. – Nie ukrywam, że popełniam dużo błędów – mówi jednak Maciej Zakościelny. – My też inaczej podchodzimy do dzieci. Nie traktujemy ich jak gówniarzy – dodaje w rozmowie. Maciej Zakościelny cały czas pracuje też nad sobą, żeby dać im jak najlepszy przykład. Zdradził, że nie potrafi być asertywny i w życiu podejmował bardzo dużo decyzji, ze względu na kogoś, nie dla siebie. Chciałby też, aby synowie potrafili akceptować fakt, że nie wszyscy będą ich lubić. – Nie musisz być dla wszystkich, nie muszą cię wszyscy lubić – powiedział Maciej Zakościelny i dodał, że między innymi właśnie to pragnie przekazać swoim dzieciom. Jego partnerka Paulina Wyka równie odpowiedzialnie i czule podchodzi do wychowania synów.
Wyświetl ten post na Instagramie
CRCR