Paulina Krupińska – Karpiel szczerze o swojej karierze w TVN, miłosnych porażkach, małżeństwie z Sebastianem Karpielem-Bułecką i o roli mamy. Jakie zakręty czekały na jej drodze do sukcesu?
Jestem wdzięczna za te wszystkie lata, za rodzinę, za przyjaciół, za ludzi którzy mnie otaczają i jak będzie zdrowie, to mam absolutnie wszystko, co się nazywa szczęściem”, napisała w sieci w dniu swoich 33. urodzin. Faktycznie patrząc na Paulinę Krupińską-Karpiel, można odnieść wrażenie, że ta dziewczyna ma wszystko. Jest piękna, szczęśliwa i spełniona na każdej życiowej płaszczyźnie. Gdy jednak przyjrzymy się bliżej jej życiorysowi, odkryjemy, że by dojść do tego, co dziś ma, musiała pokonać wiele przeszkód.
Co ją ukształtowało? Co zbudowało i sprawiło, że jest dziś w takim, a nie innym momencie życia? Będziecie zaskoczeni. Wyjść z szufladki Tuż przed wybuchem pandemii rozpoczęła karierę w DD TVN. W „normalnych warunkach” poprowadziła tylko jedno wydanie. A jednak wystarczyło jej pięć miesięcy, by rozkochać w sobie widzów, a niedowiarkom udowodnić, że jest kimś znacznie więcej niż śliczną miss. Robi to zresztą od początku kariery, bo ilekroć dostawała nowy program (a ma ich na koncie już kilka), w sieci natychmiast pojawiały się kąśliwe uwagi o jej predyspozycjach, a raczej ich braku. „Wiele razy musiałam udowadniać, że jestem jednostką myślącą (śmiech). W codziennych sytuacjach zderzałam się z osobami, które bardzo stereotypowo oceniają innych”, podsumowała to w jednym z wywiadów i dalej robiła swoje. W DD TVN trudności miała jeszcze kilka: nie jest tajemnicą, że w nowej prowadzącej stacja pokładała ogromne nadzieje. Mówił o tym głośno nawet dyrektor programowy TVN, przyznając, że z „Dzień dobry TVN” jest kłopot. Taka presja z pewnością nie ułatwiała Paulinie startu. Jednak się udało i dziś Krupińska-Karpiel wraz z Damianem Michałowskim wymieniani są jako jedna z ulubionych par programu.
Wyświetl ten post na Instagramie.
W wywiadach Paulina podkreśla, że pewność siebie i poczucie własnej wartości, które pomogły jej wejść na szczyt, zawdzięcza kochającemu tacie. To on dał jej poczucie bezpieczeństwa i skrzydła, które niosą ją przez życie. Tata był mężczyzną jej życia, z którym musieli konkurować narzeczeni. A jednak nawet z takim zapleczem nie udało się Paulinie uchronić przed miłosnymi niepowodzeniami. Jak wyznała w książce Kasi Olubińskiej „Kobieta w wielkim mieście” – wielokrotnie miała złamane serce. „Po zdradach się podnosisz i chcesz na siłę zmienić tego człowieka, którego kochasz. A to nie o to chodzi. Bo przecież miłość polega na tym, że w ogóle nie dopuszcza się w związku trzeciej osoby. Gdzie tu zaufanie, szacunek do siebie. A kobiety po zdradzie często tak po prostu dalej dają się poniżać. Błagają, wręcz żebrzą o miłość. Niestety i ja to przerabiałam. Widocznie taka lekcja była mi potrzebna, żeby zmądrzeć, docenić swoją godność”, wyznała. Gdy w Paulinie dokonała się ta zmiana, na jej drodze stanął Sebastian Karpiel-Bułecka. Kilka dni temu obchodzili drugą rocznicę ślubu. Wychowują dwoje dzieci – Antosię i Jędrka.
Wyświetl ten post na Instagramie.
„To moja najważniejsza rola życiowa, najpiękniejsza, jaka może się przytrafić”, mówiła o macierzyństwie w wywiadzie dla magazynu „Viva!”. I dodawała: „Spełnienie w macierzyństwie to poczucie, że dzieci nie są obciążeniem. Nawet jeśli stawiam ich dobro na pierwszym miejscu i ich szczęście jest dla mnie najważniejsze, nie odbywa się to kosztem mnie. Nie uważam, że muszę sobie wszystkiego odmawiać, zrezygnować z pracy, bo powinnam siedzieć w domu z dzieckiem. Umiem to rozdzielić. Jest czas dla dzieci i czas dla mnie. »Mama« to nie znaczy kura domowa, która ma cały czas dzieci przy sobie, nie ma chwili, żeby zadbać o swoje potrzeby, o wygląd czy realizować swoje pasje. Taka, która nigdy nie pójdzie na imprezy wieczorem czy na spotkanie z koleżankami”.
Wyświetl ten post na Instagramie.
„Nawet w małżeństwie, najbardziej dojrzałym związku mojego życia, z facetem, z którym zdecydowałam się na ślub i dzieci, dając mu tym samym dowód największego oddania i zaufania, zdarzają się gorsze momenty. Ale oboje wiemy, że każdy ma swoje wady. Zasadnicza różnica polega na tym, że moje poprzednie związki były zbudowane na piasku, a ten jest na skale. Skałą jest dla mnie związek sakramentalny, do którego musieliśmy dojść krętymi drogami”, mówi. Osobą głęboko wierzącą stała się niedawno. I ten moment był kolejnym zwrotnym punktem w jej życiu.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Zwróciła się ku religii dzięki mszy z modlitwą o uzdrowienie, na którą wyciągnęła ją znajoma. „Ten dzień zmienił moje życie. Weszłam w relację z Panem Bogiem. To był ten dzień”, opowiada dziś. Gwiazda jest przekonana, że czterogodzinne nabożeństwo pozwoliło jej inaczej spojrzeć na swoje życie i wiele rzeczy zrozumieć. Gdy na podobną mszę zabrała ówczesnego ukochanego, a dziś męża, Sebastiana, natychmiast postanowili ślubować sobie przed Bogiem. Paulina podkreśla, że oboje czują, jak wielką rolę w ich związku odgrywa wiara. „Mamy jako małżeństwo jeszcze krótki staż, ale o tej bożej opiece przekonujemy się każdego dnia. Zdarzają nam się takie awantury, jakich wcześniej nie było. Dzięki temu (wierze) mamy większą siłę, żeby wierzyć i kochać się pięknie i mądrze. Chciałabym, żeby nasza miłość się umacniała i żebyśmy byli wzorem dla naszych dzieci”, wyznaje w książce „Kobieta w wielkim mieście”.