Portret

Penélope Cruz to prawdziwa hiszpańska księżniczka

Penélope Cruz to prawdziwa hiszpańska księżniczka
Penélope Cruz to pierwsza Hiszpanka, która otrzymała Oskara.
Fot. EastNews

Penélope Cruz należy się tytuł hiszpańskiej księżniczki, nie córce króla – twierdzi Pedro Almodovar. Penélope Cruz jest pierwszą aktorką z tego kraju, która zdobyła Oscara. Za dom wciąż uważa Madryt, a gdy przeklina, to tylko po hiszpańsku.

Penélope Cruz po otrzymaniu pierwszego Oskara w 2009 roku za rolę w filmie „Vicky Cristina Barcelona” Woody’ego Allenapowiedziała: „Takie historie nie przytrafiają się dziewczynom z Alcobendas”. I miała rację, bo kiedy ona zaczynała swoją przygodę z aktorstwem w hollywoodzkich filmach, Europejki o latynoskiej urodzie, z mocnym akcentem, pojawiały się wyłącznie w roli ozdobników. Penélope Cruz długo musiała udowadniać, że jest kimś więcej niż egzotyczną pięknością.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Penélope Cruz (@penelopecruzoficial)

Penélope Cruz w Hollywood: Chcę pracować z Johnnym Deppem

 

Przebicie szklanego sufitu nie było proste, bo kiedy przyjechała do Stanów, po angielsku znała tylko dwa sformułowania: „Jak się masz?” i „Chcę pracować z Johnnym Deppem”. Jednak dzięki ciężkiej pracy i determinacji udało jej się odnieść sukces i przetrzeć szlaki kolejnym dziewczynom z innych Alcobendas. Dzisiaj Penélope Cruz jest gwiazdą i choć niemal każdy hollywoodzki reżyser chciałby z nią pracować, ona coraz chętniej wybiera europejskie kino. A kiedy nie jest na planie, czas spędza w Madrycie, nie w luksusowej willi w Los Angeles. „Stany to tylko miejsce, w którym pracuję. Prawdziwym domem na zawsze pozostanie Hiszpania. Wyrosłam w kulturze i tradycji iberyjskiej, kocham hiszpańską sztukę, wydaje mi się, że tu rozumiem ludzi najlepiej” – mówi aktorka. Dlatego podczas pandemii koronawirusa, która zastała ją w Madrycie na planie filmu „Competencia oficial”, postanowiła pomóc swoim rodakom i razem z mężem Javierem Bardemem podarowała stołecznemu szpitalowi La Paz 100 tys. rękawiczek ochronnych oraz 20 tys. masek. Zapewnia, że starają się o kolejne dostawy. Na Instagramie aktorka napisała: „To dla tych wszystkich anonimowych bohaterek i bohaterów, którzy codziennie ryzykują własne życie, żeby nas wszystkich utrzymać w zdrowiu. Dziękujemy!”. Hiszpanie uwielbiają Penélope Cruz, bo ona nigdy się nie poddaje. A za co pokochał ją cały świat?

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Penélope Cruz (@penelopecruzoficial)

Mama Penélope Cruz - to na niej aktorka wzorowała swoje role u Almodavara

 

Alcobendas to niewielkie robotnicze miasto położone 13 kilometrów na północ od Madrytu. Penélope Cruz, córka mechanika samochodowego i fryzjerki, popołudnia spędzała w prowadzonym przez matkę salonie piękności. „To była moja pierwsza szkoła aktorstwa. Udawałam, że odrabiam lekcje, a tak naprawdę przyglądałam się kobietom, studiowałam ich mimikę i ruchy” – przyznała kiedyś. Innym razem stwierdziła: „Z mamą mogłam porozmawiać o wszystkim, u nas nie było tematów tabu. Nie wiem, jak dawała sobie radę z prowadzeniem domu i wychowywaniem trójki dzieci. Pracowała od rana do nocy, by zapewnić nam w miarę normalne życie i dobrze nas wykształcić. To ona była moją inspiracją, kiedy Pedro Almodóvar obsadzał mnie w rolach matek, gdy jeszcze sama nią nie byłam. A robił to często. Moja mama to najsilniejsza kobieta, jaką znam”.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Penélope Cruz (@penelopecruzoficial)

 

Pierwsze marzenie? Zostać primabaleriną. Penélope zaczęła chodzić do szkoły baletowej jako czterolatka. Już wtedy chciała zagrać Carmen, więc ćwiczyła po pięć godzin dziennie przez sześć dni w tygodniu. „Wszystkie moje palce u stóp są zdeformowane. Pamiętam, jak odrywałam z nich zmiażdżone, zakrwawione paznokcie, żeby ból podczas tańca był mniejszy, więc kiedy dzisiaj patrzę na nie i są pięknie pomalowane, jestem szczęśliwa” – wyznała tygodnikowi „Time”. Zrezygnowała dopiero wtedy, gdy zaczęła grać w filmach. „Uświadomiłam sobie, że pokochałam taniec, bo to pewna forma gry aktorskiej, ale balet już mi nie wystarczał. Na szczęście żelazna dyscyplina wyniesiona ze szkoły mi została” – śmieje się aktorka, która swoje umiejętności taneczne wykorzystała w musicalu „Nine – Dziewięć” Roba Marshalla. Ten film przyniósł jej trzecią w karierze nominację do Oscara. Miała 16 lat, kiedy dostała główną rolę w kinowym debiucie, filmie „Szynka, szynka” Bigasa Luny, ale musiała skłamać na temat swojego wieku. Powiedziała reżyserowi, że ma 18 lat, bo film był bardzo „dorosły” i przesycony erotyzmem. Jej Silvia jednocześnie zachwycała niewinnością i ociekała seksem. „Szynka, szynka” to melodramatyczna opowieść o pożądaniu i zazdrości, a kulminacyjnym punktem jest walka dwóch mężczyzn zabiegających o względy bohaterki, którzy okładają się… szynkami z kością wielkości kijów bejsbolowych. Jednym z aktorów grających w tej scenie był 22-letni Javier Bardem. „Już wtedy była między nami oczywista chemia. Wszystko widać w filmie, to jak dokument naszej namiętności” – przyznał aktor. Jednak na to, żeby zostać partnerem Penélope, Bardem musiał jeszcze długo poczekać – aż 16 lat.

Penélope Cruz i Pedro Almodóvar: Para kochanków bez seksu

W filmie „Szynka, szynka” przyszłą gwiazdę zobaczył Pedro Almodóvar, czyli reżyser, dzięki któremu ona zapragnęła zostać aktorką. „W naszym mieście nie było kina, ale ojciec kupił nam magnetowid. Byliśmy szczęściarzami, bo nikt w okolicy nie miał czegoś takiego. Oglądałam na nim mnóstwo filmów, a najbardziej lubiłam te Almodóvara. Wracałam do nich na okrągło. Dlatego kiedy usłyszałam, że właśnie premierę ma jego nowa produkcja, »Zwiąż mnie«, postanowiłam po raz pierwszy w życiu wybrać się do kina, do Madrytu. Jechałam najpierw autobusem, potem całą wieczność metrem, ale w końcu udało mi się tam dotrzeć. Wtedy po raz pierwszy skłamałam na temat mojego wieku, bo miałam 15 lat, a na seans wpuszczano od 16. Po projekcji poszłam na samotny spacer po Madrycie i po raz pierwszy pomyślałam: »Chciałabym zostać aktorką«. Ale w moim środowisku to się wydawało równie prawdopodobne jak podróż na Księżyc”. Mimo to postanowiła spróbować i zaczęła odważnie: poszła na casting do filmu Pedra Almodóvara. Wtedy reżyser odprawił ją z kwitkiem, bo uznał, że jest za młoda, aby grać złożone postacie kobiece, tak charakterystyczne dla jego obrazów. „Wróć, gdy dorośniesz” – stwierdził. Jednak po obejrzeniu „Szynki…” zadzwonił do Penélope i powiedział: „Wciąż jesteś za młoda, żeby grać bohaterki, które do tej pory stworzyłem, ale kiedyś napiszę rolę specjalnie dla ciebie. Wtedy będziesz idealna”. I tak zrobił – pięć lat później. W „Drżącym ciele” Cruz zagrała młodziutką prostytutkę, która rodzi w autobusie syna. I choć występ aktorki trwa zaledwie osiem minut, reżyser twierdzi, że to jego ulubiona część filmu. Co ciekawe, w tej scenie pojawiła się też Pilar Bardem, matka Javiera.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Penélope Cruz (@penelopecruzoficial)

 

Ciężarna, zarażona wirusem HIV zakonnica Rosa, która pomaga w ośrodku dla prostytutek we „Wszystko o mojej matce”, ciężko pracująca Raimunda, która dla dziecka jest gotowa na każde poświęcenie w „Volver”, a ostatnio matka głównego bohatera w autobiograficznym, nominowanym do Oscara „Ból i blask” – to tylko niektóre spośród ról Cruz w filmach Almodóvara. Aktorka stała się muzą reżysera, a on zrobił z niej boginię ekranu. „Kiedy teraz wchodzimy na plan, wystarczy jedno spojrzenie i wiem, czy on dobrze spał poprzedniej nocy, w jakim jest nastroju. On ma tak samo ze mną – od razu wyczytuje z mojej twarzy każdą myśl i emocję. Nie musimy nawet rozmawiać. (śmiech) To ułatwia pracę, ale wcale nie sprawia, że mniej się denerwuję. Wręcz przeciwnie, przejmuję się jeszcze bardziej, bo nie chcę go rozczarować” – mówi aktorka. I dodaje: „Kiedy zaczynamy zdjęcia, nasza przyjaźń się zmienia. Nie plotkujemy, nie rozmawiamy o życiu prywatnym. Jesteśmy profesjonalistami. Ale tego samego dnia, kiedy kończymy film, nasza relacja wraca na normalne tory”. Co w ich przypadku znaczy normalnie? Dzwonią do siebie codziennie, wszystko o sobie wiedzą. A gdy Penélope jest w Hiszpanii, spotykają się na kolacjach i chodzą razem do kina. O zażyłości łączącej aktorkę i reżysera brytyjski dziennik „The Guardian” napisał: „To najpiękniejsza historia miłosna w dziejach kina”. Sam reżyser też używa podobnego porównania: „Jesteśmy jak para kochanków, tylko nie chodzimy ze sobą do łóżka”. A jednocześnie przyznaje, że Cruz jest dla niego, homoseksualisty, jedyną kobietą pociągającą fizycznie. Z kolei ona mówi: „Nie ma nikogo, kto mógłby mu dorównać. Każdego reżysera zawsze porównuję z Pedrem i każdy jest z góry skazany na porażkę. Mam wrażenie, że on mógłby oddać życie za film. Ja również”. Cruise i Cruz Almodóvarowi nie podobało się, że Penélope postanowiła spróbować swoich sił w amerykańskim kinie. Był wściekły. „Bolało mnie, kiedy oglądałem ją w słabych produkcjach, w kiepskich rolach. Amerykanie przez długi czas widzieli w niej tylko piękną dziewczynę, nic więcej. To, czy jest dobrą aktorką, nie miało najmniejszego znaczenia. Właśnie za tę powierzchowność nie lubię Hollywood” – przyznał.

Penélope Cruz i Tom Cruise

Gdy wyjechała do USA, miała 20 lat. Zamieszkała w małym pokoiku dzielonym z bezdomnymi kotami, które tak jak Holly Golightly ze „Śniadania u Tiffany’ego” zabierała z ulicy. „Nie znałam języka, więc nie miałam z kim porozmawiać i czułam się bardzo samotna. Przygarniałam koty, żeby mieć towarzystwo. W pewnym momencie było ich już naprawdę dużo!” – tak swoje początki po latach wspominała aktorka. I od razu zastrzegła, że każdemu zwierzakowi znalazła potem dobry dom. Kiedy dostała rolę w swoim pierwszym anglojęzycznym filmie, „Krainie Hi-Lo”, dialogów musiała nauczyć się z fonetycznego zapisu. To było dla niej trudne doświadczenie, bo nie rozumiała, co na planie mówią reżyser i inni aktorzy, więc często zamykała się w łazience i płakała. Wtedy postanowiła, że musi opanować język i o pięknej Hiszpance szybko zaczęło być w branży filmowej głośno. Dostawała mało ambitne role, ale pojawiała się w filmach odnoszących komercyjne sukcesy. Jedną z takich produkcji był „Vanilla Sky” Camerona Crowe’a, gdzie partnerowała Tomowi Cruise’owi. Kiedy wchodzili na plan, aktor był jeszcze mężem Nicole Kidman, ale wkrótce złożył papiery rozwodowe. Już po skończeniu zdjęć, tydzień po ogłoszeniu w mediach rozstania Cruise’a i Australijki, Penélope zabrała Toma na premierę swojego innego filmu, „Kapitan Corelli” Johna Maddena. To było ich pierwsze oficjalne wyjście jako pary. Po pokazie nikt nie mówił o roli aktorki, większe zainteresowanie budził jej nowy chłopak. W powietrzu wisiało pytanie: „Czy ten romans zaczął się już na planie, kiedy aktor nie był rozwiedziony?”. Penélope musiała zdawać sobie z tego sprawę, bo w wywiadach zapewniała: „Nigdy nie zakochuję się w swoim partnerze filmowym podczas zdjęć, wtedy jestem w pracy. Jeśli pojawia się uczucie, to dopiero później”. Z Tomem szybko stali się jedną z ulubionych par Hollywood. On z czułością mówił: „Kiedy Penélope wraca do domu, ja czekam na nią z kolacją, a potem napełniam wannę gorącą wodą, żeby mogła się zrelaksować. Uwielbiam gotować jej ulubione potrawy, a ona na szczęście lubi moją kuchnię”. Jednak po niespełna trzech latach aktorzy postanowili zakończyć związek. Okazało się, że przez większość czasu oboje byli na planach w innych częściach świata i nie mieli dla siebie czasu. Ich uczucie się wypaliło.

W Maroku, na planie filmu „Sahara” Brecka Eisnera, Cruz poznała swojego kolejnego partnera, Matthew McConaugheya. On był wtedy aktorem znanym głównie z ról w komediach romantycznych, ona – wciąż wyłącznie symbolem seksu. Spotykali się ze sobą tylko przez kilka miesięcy. Powód zerwania? Oficjalnie znowu taki sam: za dużo pracy, brak czasu dla siebie. Nieoficjalnie: Matthew poznał wtedy swoją żonę, Camilę Alves. Penélope nie miała szczęścia w miłości, za to w życiu zawodowym już wkrótce miał nastąpić przełom.

Penélope Cruz i Oskar: Po gali skoczyła na hamburgera

W 2007 roku dostała swoją pierwszą nominację do Oscara za rolę w „Volver”. „Ten film był dla mnie wyzwalający, otworzył przede mną wiele drzwi. Nagle zaczęto proponować mi zupełnie inne, ciekawsze role” – mówiła potem Cruz. Jedną z takich propozycji był udział w filmie Woody’ego Allena „Vicky Cristina Barcelona”, w którym Hiszpanka wcieliła się w szaloną artystkę Maríę Elenę. Wreszcie mogła pokazać w amerykańskim kinie swój temperament, a przy okazji udowodnić, że ma talent komediowy, bo wcześniej była albo śliczna (w Hollywood), albo dramatyczna (u Almodóvara). U Allena potrafiła rozśmieszyć do łez – chociażby w scenie, w której María Elena robi eksmężowi karczemną awanturę. Branża doceniła umiejętności Penélope i gwiazda, jako pierwsza w historii Hiszpanka, dostała Oscara. Po zakończeniu ceremonii, wciąż ubrana w białą suknię Balmain, udała się do restauracji In-N-Out Burger i zamówiła sobie podwójnego cheeseburgera. Na wynos, bo – jak sama stwierdziła – „trzeba najpierw wyskoczyć z obcisłej kiecki, żeby dać radę zjeść gigantycznego burgera ze wszystkimi dodatkami”. Od tamtej pory pooscarowe wypady na hamburgera stały się dla niej tradycją. Woody Allen mówi o Cruz, że jest zbyt piękna, aby na nią patrzeć, więc trzeba zasłonić oczy – tak jak wtedy, gdy spogląda się prosto w słońce. Ale po jego filmie Hollywood przestało widzieć w niej tylko piękność, zresztą wpływ miał na to nie tylko Oscar. „Nikt, kogo znam, nie kocha aktorstwa tak jak Penélope. Ona zawsze opowiada o swojej pracy z prawdziwą pasją, która z biegiem lat wcale nie maleje. A w tym zawodzie to rzadkość. Ja sama, wchodząc na plan, nie czuję już takiego samego entuzjazmu, co kiedyś” – mówiła Gwyneth Paltrow. Z kolei Rob Marshall, reżyser „Nine – Dziewięć”, stwierdził: „Nigdy wcześniej nie widziałem u żadnego aktora ani aktorki takiego zaangażowania. Ona codziennie była pierwsza na planie i schodziła z niego ostatnia. I to dopiero wtedy, kiedy mówiłem: »Penélope, to już naprawdę koniec na dzisiaj, możesz iść«”. 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Penélope Cruz (@penelopecruzoficial)

Penélope Cruz i Javier Bardem. Ponowne spotkanie

Rola u Woody’ego Allena przyniosła gwieździe nie tylko statuetkę Oscara, ale też nową miłość. Chociaż z Javierem Bardemem zagrała wcześniej w pięciu filmach, dopiero na planie „Vicky Cristina Barcelona” między tymi dwojgiem pojawiło się uczucie. Już na początku aktorzy ustalili, że ich życie prywatne ma pozostać prywatne, i dotrzymali słowa. Po raz pierwszy pojawili się razem publicznie dopiero trzy lata później, na rozdaniu hiszpańskich nagród filmowych Goya. W 2010 roku aktorka towarzyszyła Bardemowi także podczas premiery jego filmu „Biutiful” w Cannes, który zdobył tam Złotą Palmę. „Dzielę ten moment radości z najlepszą przyjaciółką, towarzyszką, moją miłością. Penélope, wiele ci zawdzięczam i bardzo cię kocham” – powiedział podczas przemówienia Bardem. W tym samym roku aktorzy wzięli sekretny ślub na Bahamach, a kilka miesięcy później, kiedy Cruz była na planie „Piratów z Karaibów”, okazało się, że spodziewają się dziecka.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Penélope Cruz (@penelopecruzoficial)

 

Siostra Penélope Cruz zastąpiła ją w "Piratach z Karaibów" 

Zdjęcia trwały aż sześć miesięcy, więc wszystkie kaskaderskie sceny Penélope przejęła jej młodsza siostra Mónica. Mónica Cruz również jest aktorką, chociaż występuje głównie w hiszpańskich produkcjach, oraz tancerką, w szczególności uwielbia flamenco. 

Monica i Penelope Cruz współpracują również przy projektowaniu. Razem zaprojektowały kolekcję dla hiszpańskiej marki Mango oraz przygotowały serię torebek dla japońskiego domu mody Samantha Thavasa, a także kolekcję dla brytyjskiej marki bieliźnianej Agent Provocateur. Podpisały również 3-letnią umowę na projektowanie i występowanie w reklamach luksusowego hiszpańskiego domu mody Loewe.

Penelope Cruz: Mama Luny i Leo

Kiedy na świecie pojawił się jej syn, 37-letnia wówczas Penelope Cruz przyznała: „Moje życie teraz… to zupełnie inne życie. Nastąpiła w nim rewolucja. Ale ja zawsze pragnęłam być matką i nawet jako czterolatka podczas zabawy w dom zawsze wybierałam rolę mamy. Po prostu w dorosłym życiu musiałam trochę poczekać na właściwy moment i odpowiedniego mężczyznę”. Leo ma młodszą siostrę, Lunę, a Penélope Cruz mocno angażuje się w działania na rzecz poprawy losu dzieci na całym świecie.

Dowiedz się więcej o dzieciach Penelope Cruz

Penelope Cruz będąc młodą aktorką, pracowała jako wolontariuszka w Kalkucie w jednym z sierocińców prowadzonych przez Matkę Teresę, którą poznała osobiście. „Tydzień spędzony z nią jest dla mnie ważniejszy niż jakikolwiek film” – stwierdziła i przeznaczyła na jej ośrodki całą pensję zarobioną w pierwszym amerykańskim filmie. Założyła też fundację wspierającą bezdomne dziewczynki w Indiach, pomaga także finansowo wielu innym instytucjom charytatywnym. Pięć lat temu zadebiutowała jako reżyserka, kręcąc dokument o dzieciach walczących z białaczką. Bo jeśli Cruz angażuje się w jakiś temat, robi to całym sercem.

Penélope Cruz i Javier Bardem. Wspólne filmy

Jak słynni aktorzy godzą życie zawodowe z prywatnym? „Kiedy jedno z nas pracuje i ma plan daleko od domu, przenosi się tam z nim cała rodzina. Nigdy nie rozstaliśmy się na dłużej niż cztery dni. Oczywiście idealnym rozwiązaniem jest, kiedy występujemy w tym samym filmie, choć staramy się nie robić tego za często” – tłumaczy Penélope. Po „Vicky Cristina Barcelona” pojawiła się z mężem na ekranie jeszcze w „Adwokacie” Ridleya Scotta, „Kochając Pabla, nienawidząc Escobara” Fernanda Leóna de Aranoi i niedawno we „Wszyscy wiedzą” Asghara Farhadiego. Irański reżyser o hiszpańskiej parze mówi: „Ich życie rodzinne jest bardzo proste, harmonijne i pełne wzajemnego szacunku. Dla mnie są symbolem szczęśliwej, głęboko kochającej się pary”. Z kolei skryty zazwyczaj Javier Bardem kiedyś przyznał: „Życie się zmienia, my dojrzewamy. Wszystko jest inaczej, kiedy zaczynasz tworzyć rodzinę. Nagle to ona staje się priorytetem. Pracujemy z Penélope tak ciężko, jak to możliwe, ale nasze wzajemne potrzeby i potrzeby naszych dzieci są ważniejsze”.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Penélope Cruz (@penelopecruzoficial)

Penélope Cruz nie boi się pokazywać bez makijażu

Penélope Cruz odniosła spektakularny sukces, ale pozostała zwyczajną dziewczyną i właśnie za to kochają ją widzowie. Chociaż na oficjalne premiery aktorka lubi klasyczny makijaż z podkreślonymi brwiami i oczyma oraz jasną lub klasycznie czerwoną szminką, to nie boi się również pokazywać bez makijażu.  Wydaje się, że Penelope nie korzysta z chirurgii plastycznej lub robi to bardzo ostrożnie. Jak sama wyznała: „Hiszpanie nie boją się starości i starzeją się pięknie. Ja też mam taki zamiar".

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Penélope Cruz (@penelopecruzoficial)

 

Na co dzień ceni sobie również radość życia w codziennych sytuacjach. Przykłady? Kiedy zaczyna zdjęcia do nowego filmu, szuka najlepszego w mieście baru karaoke i przekonuje całą ekipę, żeby poszli z nią śpiewać. Najlepiej do białego rana. Sama najczęściej wybiera piosenkę „Hollaback Girl” Gwen Stefani lub „Without Me” Eminema. Marion Cotillard, wręczając jej Cezara za życiowe osiągnięcia, stwierdziła, że Cruz jest ikoną zwykłych ludzi: „Międzynarodową gwiazdą, która zawsze pozostanie córką rzemieślnika, mocno zakorzenioną w prawdziwym życiu”. „To proletariuszka” – mówi o niej z czułością Pedro Almodóvar. Cruz: „Wszystko, co mam, zawdzięczam ciężkiej pracy. A kiedy nie pracuję, jestem po prostu żoną i matką. Oraz kucharką, bo doskonale czuję się w kuchni”.Nie ma gwiazdorskich cech i kiedy spotyka inne aktorki, które podziwia, wciąż cieszy się jak mała dziewczynka. „Uważam, że nie ma nikogo lepszego od Meryl Streep. Nie znamy się prywatnie, ale gdy tylko widzę ją na jakiejś gali, podbiegam do niej i zaczynam całować ją w policzki. Nic nie mówię, nie tłumaczę, tylko całuję. Musi być przekonana, że jestem wariatką” – śmieje się Cruz.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Penélope Cruz (@penelopecruzoficial)

 

I dodaje, że podczas kręcenia „Dziewięć” doprowadzała do szaleństwa swoją inną idolkę, Sophię Loren – w nieskończoność zadawała jej pytania o pracę z Fellinim i Mastroiannim. 46-letnia Penélope przyznaje, że gdy będzie w wieku włoskiej aktorki, która już dawno przekroczyła osiemdziesiątkę, też chciałaby być wciąż aktywna zawodowo. 

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również