Wyobraź sobie, że przez pół roku nie używasz żadnego kremu do twarzy. Niemożliwe? Właśnie tak postępujemy z ciałem! Skutki zaniedbań mogą być trudne do nadrobienia. Co jest najważniejsze w pielęgnacji ciała wiosną?
Spis treści
Pielęgnacja ciała jest ważna wiosną i latem, ale również w tej chłodniejsze miesiące. Choć ciała prawie nie widać spod ciepłych ubrań. Dlaczego? Bo wiosną chcesz dobrze wyglądać w zwiewnych ubraniach. Zazwyczaj właśnie wtedy zauważasz, że skóra "nagle" zrobiła się za sucha, ramiona wiotkie, a na udach pojawił się cellulit. I pilnie szukasz superkremów, ekspresowych zabiegów, cudownych domowych kuracji, żeby tylko poprawić sytuację przed latem. A to ruletka. Czasem wysiłki się opłacają, a czasem pielęgnacja ciała przed wiosną nie przynosi pożądanego efektu. Może dlatego, że kosmetyki i masaże nie działają? Działają, jeżeli tylko mają na to dość czasu. W pielęgnacji ciała wiosną najważniejsza jest systematyczność. Dodatkowo, gdy robi się chłodno, ciało (analogicznie do twarzy) potrzebuje nieco innych kosmetyków niż latem. Podpowiadamy, jak pielęgnować ciało wiosną, aby latem zobaczyć efekty.
To od niej wszystko się zaczyna: utrata jędrności, wiotkość, rogowacenie naskórka. Dlatego powtarzamy: najważniejsze jest regularne nawilżanie ciała! Obowiązek można łatwo zamienić w przyjemność. W gabinecie możesz zrobić sobie masaż relaksacyjny, to świetny zabieg nawilżający! Poproś kosmetyczkę o użycie najbardziej odżywczych olejków, np. arganowego czy sezamowego. I nie wycieraj ciała zaraz po zabiegu. Włóż szlafrok, wypij herbatę w pokoju relaksu. W tym czasie olejki będą wnikać w rozgrzane masażem ciało, dostarczą skórze substancji wzmacniających, nawilżających, regenerujących. Jeśli jednak jest bardzo przesuszona, minimum raz w miesiącu umów się na zabieg z silnie odżywczą maską np. z miodu lub alg.
W domu: Masz wannę? Raz w tygodniu dolej do wody sok z ananasa. Taka kąpiel zadziała jak piling enzymatyczny. Bo sok z ananasa zawiera bromelinę, enzym delikatnie złuszczający martwy naskórek. To świetne wyjście w przypadku skóry wrażliwej, która źle znosi mechaniczne złuszczanie. Po kąpieli wmasuj w ciało odżywczy balsam. Pod prysznicem używaj żeli do mycia z dodatkiem balsamu lub olejku. Po nim wsmaruj odżywczy balsam, nałóż go na mokrą skórę.
Powstaje w efekcie nadmiernego rogowacenia naskórka, które nasila się jesienią i zimą. Wtedy, gdy skóra jest najbardziej sucha. Pomoże ci wykonywany w gabinecie zabieg z kwasami owocowymi i kwasem mlekowym. Pierwsze usuną i wygładzą grudki na skórze ciała. Drugi ograniczy nadmierne złuszczanie naskórka. Żeby pozbyć się problemu, zabieg trzeba powtórzyć minimum pięć razy co dwa tygodnie.
A co w domu? Raz w tygodniu rób piling solny na bazie dowolnego olejku – skutecznie wygładzi nierówności i jednocześnie odżywi skórę. Ponieważ przyczyną grudek jest przesuszenie skóry, nawilżaj ją balsamem dwa razy dziennie.
Zwane też motylkami to efekt utraty elastyczności skóry ramion. Problem pojawia się zazwyczaj, gdy szybko schudniesz lub po menopauzie. Jak się go pozbyć? W gabinecie możesz robić zabiegi z użyciem fal radiowych, które skracają rozciągnięte włókna kolagenu i pobudzają produkcję nowych. Kiedy kosmetolog przykłada do skóry głowicę emitującą falę, czujesz przyjemne ciepło. Najlepsze efekty daje seria 6–10 zabiegów (co tydzień jeden). Po takiej kuracji skóra ciała będzie jędrniejsza i bardziej napięta.
W domu po kąpieli rób ujędrniający masaż ramion olejkiem arganowym i szorstką rękawicą. Raz w tygodniu nałóż ujędrniającą maskę, np. borowinową. Nie masz? W kuchni z pewnością znajdziesz olej, kawę i cynamon. Weź pół szklanki oleju roślinnego, dwie czubate łyżki kawy mielonej i łyżkę cynamonu. Wymieszaj, nałóż na ramiona i zawiń folią spożywczą. Po 20 minutach odwiń folię i spłucz maseczkę.
Pokaż swój dekolt, a powiem ci w jakiej pozycji lubisz spać najbardziej. Pionowe linie to dowód, że często śpisz na boku, natomiast sieć drobnych zagnieceń tworzy się, gdy odpoczywasz na brzuchu. Nocą na dekolcie powstaje najwięcej zmarszczek. Dbaj o niego, jak o twarz, odsłaniasz go niemal przez cały rok. Po trzydziestce w gabinecie wystarczy raz na pół roku zrobić serię (5–10) odżywczych i napinających skórę zabiegów na twarz. Wszystkie kosmetyki podczas niego nakładane są także na dekolt.
Po czterdziestce warto umówić się na odmładzający zabieg laserowy lub IPL (tzw. intensywne źródło światła). To już mniej przyjemne, ale w tym wieku skóra wymaga intensywniejszej pielęgnacji. Emitowana przez głowicę energia pobudza produkcję kolagenu i elastyny. Efekty zobaczysz po miesiącu, skóra na dekolcie będzie jędrniejsza, gładsza, bardziej napięta.
A podczas codziennej pielęgnacji pamiętaj o nakładaniu kremu nie tylko na twarz, ale także na szyję i dekolt. Dodatkowo raz w tygodniu możesz przyrządzić domową maseczkę napinającą i rozświetlającą skórę. Starte jabłko wymieszaj z sokiem z cytryny i nałóż papkę na dekolt. Po 20 minutach spłucz ją letnią wodą.
Po opaleniznie nie ma już śladu, za to na skórze są inne pamiątki po słońcu – przebarwienia. Podobne do tych na twarzy, ale z dekoltu pozbędziesz się ich szybciej. Pod warunkiem, że będziesz konsekwentna. W gabinecie rób pilingi z kwasami (np. glikolowym, mlekowym lub migdałowym), mikrodermabrazję lub rozjaśniające zabiegi ze skoncentrowaną witaminą C. Ponieważ ciemnych plam na skórze trudno się pozbyć raz na zawsze, każdy z zabiegów trzeba wykonać w serii (5–6 razy) i powtarzać ją co pół roku.
W domu smaruj dekolt tymi samymi rozjaśniającymi preparatami, którymi pielęgnujesz twarz. Dodatkowo dwa razy dziennie możesz przemywać go własnoręcznie przyrządzonym tonikiem. Składniki: pół szklanki mleka i sok z 1 cytryny. Jeśli masz skórę wrażliwą, mleko zastąp wodą.
Na tej partii ciała oznaki starzenia pojawiają się najszybciej. Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego wyliczyli, że piersi mogą być nawet trzy lata starsze niż reszta ciała! To kwestia hormonów. Dlatego o biust trzeba dbać systematycznie.
W gabinetach zabiegi modelujące piersi są popularne. Podobnie do nich działa też masaż ajurwedyjski z użyciem ciepłego oleju. Zabieg intensywnie pobudza krążenie, a podgrzany olejek z łatwością wnika w naskórek i uzupełnia niedobór lipidów. Dzięki temu skóra jest elastyczna i napięta.
W domu też możesz o nie dbać. Cukrowe lub solne pilingi do ciała są dla piersi za ostre. Dlatego do złuszczania naskórka i pobudzania mikrokrążenia używaj scrubu do twarzy. Albo mieszanki: zmielona kawa plus oliwa z oliwek lub olej z pestek winogron. Po 40. roku życia raz, dwa razy w tygodniu rób pięciominutowy ujędrniający masaż piersi. Najpierw okrężnymi ruchami wetrzyj w nie rozgrzewający olejek, np. z dodatkiem imbiru, a następnie przez chwilę masuj biust owiniętymi w ręcznik kostkami lodu. Dzięki temu skóra będzie jędrna i dobrze napięta.
Trądzik to problem, który coraz częściej dotyczy również osób dojrzałych. Na plecach pojawia się zazwyczaj późną jesienią, gdy zaczynasz nosić ciepłe ubrania, które rozgrzewają skórę. To oznacza, że gruczoły łojowe pracują szybciej. A tak się składa, że na skórze pleców jest ich sporo. W efekcie pory się zatykają, bakterie mają świetne warunki, by się namnażać i pojawia się trądzik. Pod ubraniem co prawda pozostaje niewidoczny, ale to nie znaczy, że można go ignorować. Gdy latem odsłonisz plecy, na skórze pozostaną ciemne blizny po stanach zapalnych. Jak zatem walczyć z nim?
W gabinecie rób zabiegi oczyszczające z głębokim pilingiem (kawitacyjnym lub mikrodermabrazją) oraz z kwasami i maseczką z glinki. Warto ją zrobić przynajmniej raz w miesiącu. Jeśli poza tym korzystasz np. z masaży relaksacyjnych, po każdym poproś masażystkę, by zmyła olejek z pleców tonikiem do skóry trądzikowej. Uwaga! W przypadku silnego trądziku potrzebne jest leczenie dermatologiczne.
A wtedy, zanim umówisz się na jakikolwiek zabieg na ciało, zapytaj dermatologa, czy nie ma przeciwwskazań.
W domu dwa razy dziennie przecieraj skórę pleców tonikiem antybakteryjnym. Możesz też smarować je kremem do twarzy regulującym wydzielanie sebum, stworzonym do cery trądzikowej.
Jesienią cellulit znika pod spodniami i grubymi rajstopami. Zapominasz więc o używaniu ujędrniających i drenujących balsamów. Błąd! Warto je stosować nie tylko ze względu na cellulit. Kiedy skóra traci jędrność, marszczy się nad kolanami i powstaje brzydki wałeczek, którego później trudno się pozbyć. Dlatego w gabinecie regularnie rób ujędrniające i drenujące zabiegi na uda i pośladki. Mogą to być np. kąpiele błotne, okłady z alg czy ujędrniający masaż podciśnieniowy wykonywany głowicą z rolkami masująco-ssącymi. Takie zabiegi najlepiej powtarzać co kilka dni 10–15 razy. Nad kolanami pojawił się już charakterystyczny wałeczek? Pomoże laser – pobudzi produkcję kolagenu i przywróci skórze jędrność. Zabieg należy powtórzyć trzy razy w odstępach ok. 90 dni.
W domu raz lub dwa razy w tygodniu zrób intensywny piling ud, który mocno pobudzi krążenie w tej partii ciała. Dzięki temu skóra będzie lepiej dotleniona i odżywiona. Na co dzień używasz balsamu nawilżającego? Raz lub dwa razy w tygodniu porcję kosmetyku, którą wcierasz w uda, wymieszaj z piętnastoma kropelkami oleju paprykowego – pobudzi krążenie, ujędrni skórę i przyspieszy spalanie tkanki tłuszczowej.
