Miały coś do powiedzenia. Wybrały podcast. Zaciekawiły tysiące ludzi. "Bez kagańca", "Z pełnymi ustami", "Piąte przez dziesiąte". Nazwy brzmią zabawnie, ale oznaczają wiedzę, inspiracje i charyzmę autorek. Kim są kobiety, które na pytanie: "czym się zajmujesz?", odpowiadają dziś: "jestem podcasterką"?
Podcastów słucha w Polsce dziewięć milionów ludzi! Po drodze do pracy, w siłowni, przed snem, na spacerze. A trend się rozwija! Kobiety stanowią połowę słuchaczy podcastów. Marta Niemira, która stworzyła agencję „Słucham” monetyzującą twórców podcastów, twierdzi, że dziś najpopularniejsze są true crime. – Notują największe liczby odsłuchów i najwyższe «utrzymania uwagi» – tłumaczy. – To wskaźnik badający, jak długo odbiorca słucha jednego odcinka. Dobrym wynikiem jest 50 proc., czyli połowa słuchających dociera do końca odcinka. Najlepsze podcasty lifestylowe osiągają od 60 do 80 proc. A kryminalne dobijają do 90–100! Podcast może stworzyć każdy, kto uważa, że ma coś do powiedzenia i odwagę, by to zaprezentować światu. Wystarczy nagrać audycję, umieścić ją na specjalnej platformie do odtwarzania podcastów, np. Spotify czy Google Podcasts, i... zdobyć słuchaczy.
Seryjni mordercy, zagadki kryminalne, historie nie dla wrażliwców i bez happy endu. – Opisuję zbrodnię jeden do jednego, ze szczegółami – ostrzega Renata Kuryłowicz, autorka podcastu „Zbrodnie bez cenzury”. – Sięgam po antropologię i naukę, cytuję kryminalistyczne badania. Podcasty to jej drugi etat. Na co dzień prowadzi Worek Kości, autorski cocktailbar w Warszawie z ofertą wykładów z kryminalistyki i kryminologii, koncertów jazzowych i burleskowych show. Przez lata pracowała jako szef redakcji, współwłaścicielka wydawnictwa. Pod koniec 2016 roku porzuciła ten świat i otworzyła nowe, „wyłącznie jej” miejsce. – Chciałam iść swoją drogą – mówi. – Pociągała mnie antropologia śmierci, miałam odpowiednią wiedzę i kontakty ze specjalistami z różnych służb. Zaryzykowałam: powstał klub, w którym hasło „memento mori” spotyka się z mądrą rozrywką. Odradzano mi, ale ludzie pokochali Worek od razu. Interes się rozkręcał, miała wrażenie, że realizuje swoją pasję. W pandemii przeniosła aktywność do sieci: Jej „kryminalny Instagram” zaciekawił tysiące ludzi. Podcast był pomysłem jednego z jej fanów. Wiosną 2021 roku polecił jej studio nagrań i tak się zaczęło. Dziś Renata ma w dorobku prawie sto odcinków, tworzy też „Nekronocki”, a dla Audioteki „Czarną serię” i „Lady Killers. Jak zabijają kobiety”. Teksty do podcastów pisze sama, przed każdym robi głęboki research. Płaci za koszty realizacji profesjonalnego nagrania, dostęp do archiwów i książki, które sprowadza z zagranicy, drogie, niszowe pozycje. Nie zarabia na podcaście, utrzymanie daje jej lokal. – Worek Kości jest co wieczór pełen – mówi. – Na nasz profil FB wchodzi dziennie ponad 100 tysięcy ludzi! Słuchacze podcastów Renaty przyjeżdżają do jej baru z różnych zakątków Polski. Piszą też do niej śledczy, służba więzienna, grabarze, lekarze, detektywi. Renata prowadzi również zajęcia w... areszcie śledczym dla kobiet na Grochowie.
– W każdym odcinku „Dziewczyn bez kagańca” rozbrajamy normy i gorsety społeczne, które nam nie służą. Na przykład chcesz wiedzieć, czy jesteś przeciążoną domową menedżerką? Jeśli tylko ty wiesz, kiedy kto ma urodziny i jaką karmę jada wasz pies, to tak! Marta Soja-Bochenek i Natalia Grubizna nagrywają dwa odcinki w miesiącu. Natalia jest terapeutką i edukatorką seksualną, prowadzi własny podcast „nat & seks”. Mieszka w Rotterdamie. Marta we Wrocławiu, prowadzi agencję marketingową. Poznały się na „koloniach dla blogerów”. Rok temu zaczęły rozmawiać o współczesnych „gorsetach mentalnych” krępujących kobiety, o wszystkich „muszę, powinnam, tak się nie robi!”. – Stwierdziłyśmy, że to dobry pomysł na wspólny podcast – wspomina Natalia. – W naszych rozmowach pojawiają się dwie perspektywy – dodaje Marta. – Taka ludzka, dotycząca tego, jak przeżywamy dane zjawisko, oraz psychologiczna, o tym, jakie mechanizmy za tym stoją. Obawiały się „klątwy 10. odcinka”, bo większość podcasterów odpada po pierwszym sezonie. Po jedenastej audycji odetchnęły z ulgą. „Dziewczyny bez kagańca” mają się dobrze, słuchają ich tysiące odbiorców, z czego 84 procent to kobiety. Dochodów z tego jeszcze nie mają. Pracują w swoich zawodach, ale liczą, że w Polsce, jak na Zachodzie, rozkręci się system płatnych subskrypcji. Mają poczucie, że tworzą wirtualny „babski stolik”, jak w kawiarni.
Już „intro” podcastu jest apetyczne: dźwięk naczyń, chrupanie, mlaskanie i „Cześć, jestem Basia Starecka, dziś moim gościem jest...”. Na przykład Joanna Bator i jej czekoladowe tartaletki. „Z pełnymi ustami” to „bardzo mlaszczący podcast na słodko”, bo gość przynosi ulubiony deser. Z Basią smakują go, omawiają i przechodzą od jedzenia do „rzeczy ważnych”. Orzeszki Oriny Krajewskiej i pytanie: czy jedzenie może prowadzić do oświecenia? Ciasto drożdżowe Tomasza Stawiszyńskiego: czy jedzenie jest czynnością godną filozofów? Była też bita śmietana Kasi Nosowskiej, „diabełki” Magdy Mołek. – Dla mnie podcasty to powrót do radia z dzieciństwa, gdy z babcią słuchałam na zmianę Matysiaków i W Jezioranach – mówi autorka. – Te audycje były moją inspiracją! Goście też opowiadają, co ich mamy gotowały. Jedzenie staje się nośnikiem wspomnień i rozmów o tym, co dla nas ważne. Basia była dziennikarką kulinarną i miłośniczką Azji. – Poznałam Koreę, Japonię, Tajwan, przez lata przywoziłam stamtąd przepisy, zamieszczałam na blogu nakarmionastarecka.pl – opowiada. Pierwszy podcast powstał w lipcu 2021 roku. – O jagodziankach! – wspomina Basia. – Mijała dekada mojej pracy dziennikarskiej, redakcje w pandemii rezygnowały ze współpracy z wolnymi strzelcami. Przeniosłam więc pasję do formatu podcastowego. Stworzyłam sobie przytulne miejsce, gdzie zaspokajam głód spotkań z drugim człowiekiem. Co łączy jedzenie i gadanie? Stół. Chciałam, by słuchacze i goście podcastów czuli się przy nim swobodnie. Z naszą kulturą jedzenia wiąże się mnóstwo zakazów, między innymi: nie mów z pełnymi ustami! A w Azji ludzie głośno smakują, ciamkają, rozkoszują się potrawami. I ja z gośćmi również pozwalam sobie na taką przyjemność. Odcinek jej audycji wychodzi raz w tygodniu, w niedzielę rano. I najczęściej Basia od razu dostaje fajny feedback. – Dziewczyny słuchają na siłowni, umierają z głodu po treningu i biegną na śniadanie zainspirowane rozmową. Albo ktoś kończy nocny dyżur i pisze mi, że podcast przywołał smaki dzieciństwa. „Nakarmiona Starecka” działa na Instagramie, gdzie obserwuje ją ponad 50 tysięcy osób, ma też kanał na YouTubie. Wokół jej działań stworzyła się kobieca społeczność. – Słuchają mnie dziewczyny, które mają apetyt na życie – mówi autorka. – Czują się, jakby uczestniczyły w rozmowach „z peł-nymi ustami”, bez obaw, że ktoś je skarci. Podcast Basi to wciąż inwestycja, choć ona ma nadzieję, że z czasem „zarobi na deser”.
Karolina Cwalina-Stępniak prowadzi rozmowy z ekspertami z różnych branż. Uważa podcast za narzędzie, które uzupełnia jej pracę zawodową. Jest mentorką, przedsiębiorczynią, wspólniczką w centrum zdrowia psychicznego w Warszawie i autorką książek inspirujących kobiety. – Nie wierzę w deklaracje w rodzaju: „Dobrze mi w swoim ciele”, gdy ktoś ma kilkadziesiąt kilo nadwagi – mówi. Sama z nią walczyła. Pokonała chorobę, kompleksy, dziś promuje zdrowy styl życia. – Do „Karolina Cwalina Podcast” zapraszam tych, których lubię, a przede wszystkim ufam ich wiedzy – mówi. – Nie zgadzam się ze sloganami typu: możesz wszystko! Wolę podejście: sprawdź, co możesz i jak się do tego zabrać. Właśnie o to pyta w podcastach trenerki personalne, seksuolożki, finansistki. Jej profile obserwuje ponad 70 tysięcy osób.
„Jest jak jest. Trzy po trzy... Tak że tego... Zapraszamy do słuchania”. Dzień dobry mówi głos żeński, potem męski, bo ten podcast Justyna Mazur nagrywa z mężem. Gadają o snach, roślinach, wpadkach. – Przede wszystkim chcemy się dobrze bawić, mówi. „Piąte przez dziesiąte” jest jej kolejną aktywnością w sieci. Poprzednie dyktowało życie: studiowała dziennikarstwo w Krakowie, gdy zmarł jej tata. Musiała się sama utrzymywać, przerwała studia i założyła blog:„ Krótki poradnik, jak ogarniać życie”, na którym dzieliła się troskami. Odkryła, że czytają go tysiące kobiet. Postanowiła sprawdzić się przed mikrofonem. – Usiadłam i zaczęłam mówić, tak jak pisałam. Powstało „Słuchowisko”, „miejsce, gdzie można przycupnąć przy ciepłej herbacie u kogoś bliskiego, gdy ma się najgorszy dzień”. Justyna pragnęła wyżyć się też reportersko, stworzyła podcast „Piąte nie zabijaj”. Tam omawia zagadki kryminalne. Ma setki tysięcy odsłuchań, planuje audioserial. – Ale to treści pracochłonne i przygniatające – mówi. – W „Piąte przez dziesiąte!” stawiamy na śmiech i dużo żartujemy. Robimy go dla ludzi, którzy tak jak my lubią się zrelaksować przy śniadaniu. Jak widać, jest nas sporo!
Iga Chmielewska zaprasza: pogadajmy o życiu! Zaciskanie pasa, chandry, ślub. Robi to tak, że kobiety chcą jej słuchać. Iga ma już całą „brzydką” platformę. Zaczęło się od Bardzo Brzydkich Rysunków, które tworzy i pokazuje na swoim profilu. Ogląda je już ponad 330 tysięcy osób. Później był Bardzo Brzydki Insta (77 tysięcy.) „Zależało mi, żeby zachować spójną nazwę, więc podcast też musiał być „Bardzo Brzydki”, czyli... normalny – tłumaczy Iga. – Lansowane w mediach wzory pięknych kobiet sprawiły, że w internecie mówimy dziś „brzydkie” na to, co naturalne, prawdziwe. Staram się pokazywać życie takie, jakie jest. Kobiety to doceniają. Przez manipulacje wizerunkiem w mediach społecznościowych uległyśmy wrażeniu, że życie innych jest lepsze niż nasze. A to nieprawda! Iga mieszka w Krakowie, jest artystką spokrewnioną z Papciem Chmielem. Dwa podcasty, social media i rysunki, które tworzy, to już jej praca na pełen wymiar. Utrzymuje się ze swojej platformy. Monetyzacją podcastu zajmuje się agencja „Słucham”. Jej właścicielka Marta Niemira tłumaczy, że nasz rynek podcastów dojrzewa i można już mieć dochód z takiej działalności. – Liczy się liczba odsłuchów odcinka. Żeby zacząć zarabiać, trzeba mieć od siedmiu do dziesięciu tysięcy słuchaczy (chociaż zdarzają się mniejsze „monetyzowalne” podcasty). Są już podcasterki, które mają tych odsłuchów setki tysięcy! Stawki zaczynają się od 2000 zł za odcinek, te największe inkasują powyżej 20 000 zł. Przepis na podcast? Przyciąga chwytliwy tytuł i fajna okładka, uwagę utrzymuje dobry głos, charyzma i ciekawa historia. Jakość nagrania też, nikt nie chce już słuchać amatorskich szumów. Najistotniejszy jest jednak talent i charyzma. – Jedna z podcasterek, Asia Okuniewska, może czterdzieści minut mówić o kapciach, a ludzie się z nią śmieją i słuchają do końca. Od przeszło czterech lat utrzymuje się w „topce” – wyjaśnia Marta. Coraz więcej kobiet próbuje sił w nowej branży. Lubimy i umiemy opowiadać historie i – jak widać – sporo osób chce słuchać...