Spotykamy się, żeby coś przegadać, powspominać stare lata. W pracy zebrania, w czasie wolnym – rodzinne obiady i imprezy ze znajomymi. Powinnaś czuć się świetnie, ale jest ci… coraz gorzej. Tak, spotkania można przedawkować. Kiedy, dlaczego i jak się przed tym bronić? Psychologowie znają odpowiedź.
Nieudane spotkania służbowe nie są tylko nudne. Bywają… wykańczające, drenują siły i powodują ból głowy, zmęczenie. Zgodnie z wynikami badań naukowców z Uniwersytetu Północnej Karoliny aż 90 proc. pracowników doświadczyło po kiepskim zebraniu objawów podobnych do… kaca. Ich zdaniem co czwarte spotkanie w pracy powoduje efekt odwrotny do zamierzonego – opuszczamy je zdekoncentrowani i z mniejszą energią do wykonywania zadań. Co nas najbardziej frustruje i złości? Na pierwszym miejscu badani wymieniają nieistotność omawianych tematów, potem kolejno brak jasnego harmonogramu zebrania, kiepskie zarządzanie czasem (chodzi o spotkania, które ciągną się w nieskończoność), brak jakiegokolwiek ciągu dalszego – przez kilka godzin omawia się jakiś temat, a potem nic się nie dzieje tygodniami. Przepis na dobre zebranie zdaniem psychologów? Prosty: krótko, zwięźle i na temat.
Nie tylko po spotkaniach w pracy możemy doświadczyć przykrych objawów. Psychologowie opisali zjawisko „kaca emocjonalnego”, występującego najczęściej po świętach czy wakacjach w rodzinnym gronie. Wspólne spędzanie czasu, gdy na co dzień tego nie robimy, generuje stres, zwłaszcza gdy staramy się, by było fajnie i atrakcyjnie. Jesteśmy wtedy pod presją, by zapewnić sobie i innym dobrą zabawę. Wycieczka i niespodzianki w rodzinnym gronie potrafią wykończyć nas emocjonalnie bardziej niż kilka trudnych dni w pracy. Rada? Nie warto się aż tak starać, mnożyć atrakcji. Czasem lepiej jest nie robić nic, za to beztrosko i razem.
Jeśli chcesz, by twoje spotkania z innymi ludźmi były źródłem raczej pozytywnych emocji i dawały ci energię, planuj je, biorąc pod uwagę cechy własnego charakteru. Dla osób zorientowanych na przyszłość spotkania z kolegami z podstawówki czy „zbiórki” z dawną drużyną harcerską nie będą przyjemne, raczej przygnębiające. Ktoś, kto jest introwertykiem, powinien limitować sobie imprezy – czasem lepiej zrezygnować z jednej i świetnie bawić się na drugiej, niż męczyć się na dwóch, które wypadały dzień po sobie. Jesteśmy istotami społecznymi, ale jednak… każdy na swój sposób. Dobrze o tym pamiętać.