Koniec kobiecości, utrata atrakcyjności, zanik libido… Stereotypy trzymają się mocno, choć mogłoby się wydawać, że menopauza dawno przestała być tematem tabu. Mimo to przyznajemy się do niej niechętnie, zwłaszcza przed najbliższymi. Oto prawdziwe historie trzech kobiet, które wolą o tym nie rozmawiać.
Jak wynika z ankiety przeprowadzonej w 33 krajach, to najbardziej niekomfortowy temat – łatwiej rozmawia się nam o pieniądzach, sprawach religijnych czy polityce (IPSOS, Global Views on Menopause, 2022). Choć dysponujemy różnorodnymi metodami, które mogą pomóc w łagodzeniu objawów i poprawie samopoczucia – od naturalnych terapii po środki hormonalne – wiedza o nich wciąż jest niewystarczająca i wiele kobiet boryka się z objawami wypadowymi (87,7 proc.), stanami lękowymi (80 proc.), problemami ze snem (61,2 proc.), uderzeniami gorąca (36,7 proc.) – źródło: Fakty i mity o menopauzie. Dane liczbowe, Polki a reszta świata. dr n. med. Katarzyna Skórzewska. Co piąta kobieta nie mówi o menopauzie nikomu, co druga nie wtajemnicza swojego partnera. Dla wielu z nich jest ona symbolem starzenia. A to, we współczesnym świecie, owładniętym kultem młodości, sprawności i piękna jest jednoznaczne z "odstawieniem na boczny tor". Tak się przynajmniej niektórym z nas wydaje…
Wiedziałam, że prędzej czy później ten moment nadejdzie, ale nie sądziłam, że będę przechodzić menopauzę jako czeterdziestokilkulatka! Jestem aktywna, wysportowana, wciąż czuję się młodo – w końcu dzisiejsza czterdziestka to nowa trzydziestka, prawda? Kiedy zaczęłam nieregularnie miesiączkować, na początku nie przywiązywałam do tego zbyt dużej uwagi. Mam sporo stresów w firmie, która zarządzam. Dużo podróżowałam służbowo w ostatnim czasie. Trochę się odchudzałam. Sądziłam, że to mogą być przyczyny nieregularnego okresu.
Kiedy w końcu poszłam do ginekologa i zrobiłam zlecone badania, o mało nie spadłam z krzesła… Okazało się, że mam poziom hormonów charakterystyczny dla okresu okołomenopauzalnego. Mój lekarz powiedział, że prawdopodobnie w najbliższym czasie miesiączki będą coraz rzadsze, aż w końcu zanikną. Gdy to usłyszałam, od razu zrobiło mi się gorąco (czyżby to już pierwsze objawy?!). Jak ja powiem o tym Jackowi? Jest młodszy ode mnie o 3 lata. Jak na faceta – młody, w kwiecie wieku. Z apetytem na życie i seks. Jak zareaguje na wieść, że jego żona… przekwita? Do tej pory rozmawialiśmy o wszystkim, nie było między nami tematów tabu. Ale na przekazanie mu tej informacji jeszcze nie mogę się zdobyć. Czekam na odpowiedni moment, ale boję się jego reakcji.
Zaciskam mocno powieki, żeby Marek pomyślał, że już śpię. Nie kochaliśmy się już od kilku tygodni. Nie mam w ogóle na to ochoty. Słabo się ostatnio czuję - źle sypiam, budzę się zlana potem, czując kołatanie serca. Co gorsza, od dłuższego czasu jestem w permanentnym dołku, byle co mnie drażni i przygnębia. Nie, nie jestem chora. To menopauza. Słowo, którego wypowiadanie przychodzi mi z trudem nawet w myślach.
W moim rodzinnym domu to był temat tabu. Nie wiem, kiedy moja mama przeszła menopauzę ani jak się wtedy czuła. Pamiętam tylko, że w pewnym momencie rodzice zaczęli sypiać osobno, a ja bałam się, że się rozwiodą. My też rzadko rozmawiamy o takich sprawach. Zawsze, kiedy miałam huśtawki nastrojów przed miesiączką, Marek komentował, że "z babami trudno wytrzymać, bo ciągle mają jakieś hormonalne jazdy". Nie przejmował się za bardzo moim samopoczuciem, a próby tłumaczenia ucinał krótkim "poczekamy, aż ci przejdzie". Tyle że teraz nie przejdzie mi chyba zbyt szybko. Myślę, że on nie potrafi sobie wyobrazić, jak to jest – a widząc moje zmiany nastroju, zmęczenie, pozornie bez powodu, brak energii i ochoty na seks, potraktuje mnie jak histeryczkę. I zastanawiam się, czy wystarczy mu cierpliwości, żeby przeczekać moje „babskie problemy”, czy, podobnie jak moi rodzice, przestaniemy dzielić ze sobą sypialnię…
"Widziałaś, jak Anka się postarzała? Wygląda jak swoja własna matka. A Elwira? Przytyła, posiwiała. A była z niej taka ładna babka! Że też Olek ciągle chce z nią być!" - komentował Adam, mój mąż, gdy wróciliśmy z klasowego spotkania po latach. Znamy się od liceum, razem dorastaliśmy, na studiach wzięliśmy ślub. Muszę przyznać, że mąż nigdy nie szczędził mi komplementów. 5, 10, nawet 20 lat po ślubie z dumą mówił, jaką ma atrakcyjną żonę. Fakt, jestem szczupła (to chyba geny), mam raczej filigranową figurę i wciąż niemal płaski brzuch, choć urodziłam dwoje dzieci.
Ale jego komentarze na temat naszych koleżanek mnie zmroziły. Przecież to normalne, że z wiekiem się zmieniamy. Że z czasem biust przestaje być jędrny, talia nie jest już taka, jak u osy, a skóra traci jędrność i blask. Przeczytałam niedawno, że zmiany w ciele kobiety następują wręcz lawinowo, gdy okresie okołomenopauzalnym spada poziom estrogenu. Jak Adam zareaguje na wieść, że właśnie weszłam w okres transformacji? Że będę mieć coraz więcej zmarszczek, obwisłą skórę i mogę stracić kobiece kształty? Wiem, że to ma dla niego duże znaczenie i, choć jesteśmy ze sobą tak długo, boję się, że mnie zostawi - wymieni na "młodszy model", ja to zrobiło paru naszych kolegów.