"Kiedy planujesz operację nosa?" - takie pytanie od jednej z obserwatorek dostała na Instagramie Julia Wieniawa. I choć trzeba przyznać, że pytanie nie należy do tych z gatunku miłych, aktorce udało się zamienić jego negatywną energię w pozytyw. W jaki sposób?
Sława to blaski, ale i cienie. Dobrze o tym wiedzą gwiazdy, który nierzadko dzielą się ze fanami wszelkiego rodzaju hejtem, z którym muszą mierzyć się w mediach społecznościowych i poza nim. Pozorna anonimowość, którą zapewnia dziś internet sprawia, że hejterzy czują się swobodniej w wyrażaniu swoich opinii. Często bardzo krzywdzących. W ten weekend z takim właśnie hejterem, a konkretnie hejterką, miała do czynienia Julia Wieniawa. Na Instagramie podzieliła się ze swoimi fanami wymianą zdań z jedną z obserwatorek, która zasugerowała jej potrzebę zooperowania swojego nosa. "Nie mowa o twarzy ani ciele, tylko nosie. [...] Bo jest w nim wada. Ale jak jej młoda damo nie dostrzegasz to już twój problem" - napisała bez ogródek kobieta.
Zaskoczona wiadomością Wieniawa postanowiła odpowiedzieć, choć jak sama przyznała, rzadko wchodzi w tego rodzaju polemiki w mediach społecznościowych. "Naprawdę doradza Pani 21-letniej młodej dziewczynie operację nosa? Świat stanął na głowie." Dodała też, że ceni każdą oryginalność i różnorodność. Jej zdaniem zamiast martwić się niedoskonałościami, warto je po prostu pokochać. "No tak... wszystkie dziewczyny powinny wyglądać tak samo. Najlepiej spod noża jednego chirurga. Wydęte usta i nosy jak u Barbie :) Ja wolę swoją oryginalność. Polecam pokochanie siebie również Pani!" - dodała.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Nieprzyjemna wymiana zdań zainspirowała Julię do nagrania krótkiego filmiku, w którym dodała kilka dodatkowych słów na ważny i bardzo aktualny temat wzajemnego wspierania się i ciałopozytywności. Wszechobecne upiększające filtry oraz narzucony przed media trend na idealne ciała i idealne twarze sprawia, że coraz więcej kobiet patrzy na siebie coraz bardziej krytycznym okiem. Niesłusznie!
"[...] całe życie miałam kompleksy na punkcie mojego nosa, bo ja wiem jak on wygląda, jaki on jest. Ale polubiłam go, bo jest mój po prostu i również zachęcam wszystkich do akceptowania siebie w całości - swoich zalet i swoich wad, mankamentów. Chciałabym zaapelować żebyśmy się wzajemnie wspierali, motywowali, tolerowali, lubili. A nie ciągle wytykali sobie tylko błędy i wpędzali wzajemnie w kompleksy. Girl power! I nie tylko girl power - bądźmy dla siebie dobrzy" - przyznała aktorka.
Podpisujemy się pod tym apelem Julii! Jest on najlepszym przykładem na to, że hejt, który powinien być nazywany po imieniu i piętnowany, można przekuć w coś pozytywnego, wartościowego i budującego.
Wyświetl ten post na Instagramie.