Portret

"Najpiękniejsza aktorka PRL-u". Dlaczego Pola Raksa przestała grać i zniknęła z ekranów?

"Najpiękniejsza aktorka PRL-u". Dlaczego Pola Raksa przestała grać i zniknęła z ekranów?
Pola Raksa w filmie 'Przygoda z piosenką" Stanisława Barei.
Fot. East News

Jej twarz fascynowała. Reżyserów, fanów, kolegów z planu. W latach 60. wszyscy chcieli ją mieć w swoich filmach i spektaklach. Pola Raksa mówiła, że popularność przeszkadza jej żyć, psuje związki. Odeszła od aktorstwa, próbowała sił jako projektantka i dziennikarka. Potem zniknęła. Od ponad 20 lat nie bywa, stanowczo odmawia wywiadów. O wielkiej nieobecnej opowiada Krzysztof Tomasik, autor jej biografii "Poli Raksy twarz".

Pola Raksa - Dziewczyna Tygodnia magazynu "Dookoła świat"

Historia ta mogła się wydarzyć chyba tylko wtedy. Pod koniec lat 50. uważano, że polskie aktorki są zmanierowane, bo kończą szkołę za późno, co zabiera im młodość i świeżość. Na Zachodzie była już Brigitte Bardot i choć Polacy nie mogli jeszcze obejrzeć filmu "I Bóg stworzył kobietę", jej sława dotarła i do nas. Magazyny "Przekrój", "Film" i "Dookoła świata" szukały "młodych talentów". A właściwie – pięknych twarzy. W "Dookoła świata" co tydzień można było obejrzeć zdjęcie nikomu nieznanej dziewczyny sfotografowanej na ulicy. I tak w numerze drugim z 1960 roku znalazła się Pola Raksa, 19-letnia studentka polonistyki z Wrocławia. Fotograf dostrzegł ją w barze mlecznym. Przykuła uwagę, choć, jak twierdziła Pola, wyglądała "jak zmokła kura". Włosy wilgotne od deszczu czy też po basenie – ten szczegół zmieniał się w jej opowieściach. Ale zgodziła się na zdjęcie i została Dziewczyną Tygodnia.

Niełatwe dzieciństwo Poli Raksy i pierwsza rola w "Szatanie z siódmej klasy"

Nikt nie obiecywał kariery, ale cała Polska mogła podziwiać jej urodę. Akurat Maria Kaniewska, reżyserka "Awantury o Basię", szukała obsady do "Szatana z siódmej klasy". Zwróciła uwagę na Polę. Przyciągnęła ją uroda? A może niecodzienne imię i nazwisko, które brzmiało jak wymyślony na potrzeby kariery pseudonim? Raksę zaproszono na zdjęcia próbne. Do finału doszły dwie pary. Starsza: Jerzy Nasierowski z Elżbietą Czyżewską, i młodsza, czyli Pola Raksa i Józef Skwark. Młodsi wygrali. Film odniósł sukces, a Poli przyniósł popularność. Zanim "Szatan..." znalazł się na ekranach, już brała udział w zdjęciach do filmu "Rzeczywistość Antoniego Bohdziewicza". Ta propozycja sprawiła, że z wrocławskiej polonistyki przeniosła się do szkoły filmowej w Łodzi.

O dzieciństwie wiadomo niewiele – niechętnie o nim opowiadała. Urodziła się w Lidzie na Wileńszczyźnie, miała dwie młodsze siostry. Po wojnie rodzina wylądowała na ziemiach zachodnich. Tata w niektórych wspomnieniach szył czapki, w innych – ostrzył noże i naprawiał sprzęt domowy. Mama była krawcową. Imię Apolonia dostała po babci. Kiedy błysnęła w pierwszych filmach, uznano ją za ideał "porządnej dziewczyny". Chciała się uczyć, grać w teatrze. Nie imprezowała, nie rozbierała się w filmach, nie emanowała seksapilem. Ludziom podobały się jej skromność i dystans. Była "dobrym przykładem", w przeciwieństwie do np. Teresy Tuszyńskiej, laureatki konkursu Film szuka młodych aktorek "Przekroju", która nie chciała się uczyć, za to balangowała, romansowała, wywoływała skandale, wpadła w alkoholizm.

Pola Raksa - najpiękniejsza aktorka PRL-u

Pola miała szczęście – nie zabiegała o role, nie musiała grać epizodów w etiudach szkolnych. Do Łodzi dostała się za pierwszym razem (a np. jej przyszły serialowy partner Janusz Gajos dopiero za czwartym). Wielu z tych, którzy grali w filmach podczas studiów – Daniel Olbrychski, Beata Tyszkiewicz czy Barbara Brylska – zostało ze szkół wyrzuconych, bo przestrzegano zasady, aby nie wchodzić w zawód, zanim nie dostanie się "uprawnień". Pola też łamała regułę, ale nikt jej nie relegował. W latach 60. zagrała w 14 filmach: Panienka z okienka, Popioły, Rękopis znaleziony w Saragossie, Beata... Seriale: Czterej pancerni i pies, Kapitan Sowa na tropie. Do tego 20 spektakli w Teatrze Telewizji. Oszałamiała urodą, uwagi na ten temat pojawiały się w niemal każdej recenzji. Wtedy wypadało, ówczesny świat był bardziej seksistowski.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez światseriali (@swiatseriali.interia.pl)

Pola skarżyła się, że dziewczyny są w filmach tylko ozdobą, tłem dla męskich przygód. Jednak gdyby nie uroda, zapewne to wszystko, co ją spotkało, by się nie wydarzyło. Już po pierwszej roli dostawała listy od fanów. Narzekała, że nie jest w stanie na nie odpowiadać. Pisano do niej też ze Związku Radzieckiego, gdzie po "Pancernych..." stała się znana. Niektóre z listów publikowano w "Przekroju". Ich zbiór byłby wspaniałą ilustracją tego, jaką rolę spełniały ówczesne gwiazdy. Niestety, nie ma do nich dostępu...

 

"Czterej pancerni i pies" i klątwa Marusi

Większość filmów z jej udziałem miało masową widownię, ale "Czterej pancerni i pies" pobili rekord. Pierwszą serię oglądało 15 mln widzów! Jednak w wywiadach Poli widać dystans do popularności. Dbała, by nie myślano, że sukces uderzył jej do głowy. W latach 60. gwiazdy nie opowiadały o prywatnym życiu, plotki o nich rozchodziły się poza mediami. A sążniste rozmowy na poważne tematy prowadzono raczej z tuzami kultury: reżyserami, scenarzystami, starszymi panami. Bo cóż miałoby do powiedzenia dziewczątko? Media były powściągliwe, ulica mniej.

Ludzie krzyczeli na jej widok: „O, Marusia, ale bez Janka!”. Przywykła, ale kiedyś publicznie wyznała, że ten serial zaważył na jej życiu. Kolejni narzeczeni odchodzili, bo nie mogli znieść szarpania za rękaw i pytania: „Dlaczego nie ma pani dziecka z Jankiem?”.

Dziś trudno wyobrazić sobie tę popularność. Na przejazd Rudego ulicami Łodzi przyszło ćwierć miliona ludzi! Imprezę w końcu odwołano, a aktorzy musieli uciekać przed tłumem. Raksa stała się gwiazdą… światową. Pancerni odnieśli sukces nie tylko w krajach bloku wschodniego, ale też w Finlandii czy w Papui-Nowej Gwinei!

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez (@polisharchives)

Rola Marusi obciążyła kilka kolejnych ról, które Raksa zagrała po serialu. Jakby nagle wszyscy stracili rozum! W "Biczu bożym" Maria Kaniewska postanowiła zrobić parę z Poli i Stanisława Mikulskiego, a na drugim planie dorzucić im jeszcze Gajosa. Powstał film dziwny i niemądry. O następnym, "Paryż–Warszawa bez wizy", mówiono „Czterej lotnicy i kot”. Pomysły były rozpaczliwą próbą zdyskontowania fenomenu Marusi. Zostały zmiażdżone przez krytykę i odrzucone przez widzów.

Pola Raksa i Janusz Gajos - para na ekranie. A w życiu prywatnym?

Polę wielokrotnie łączono z Gajosem. Dziesięć lat po serialu w Starej Prochowni wystawiono sztukę Alfa Beta – historię małżonków z długim stażem, którzy już za sobą nie przepadają. Tacy "Janek i Marusia po latach". Na pomysł wpadł Gajos, który potrzebował pracy. Zawodowo ostatni raz spotkali się w 1986 roku w przedstawieniu Mgiełka w Teatrze Telewizji – zagrali małżeństwo cyniczne, bez złudzeń, w związku otwartym, w którym każde wie o romansach drugiego.

Ciekawe: Pola i Janusz prywatnie się nie kolegowali. Reżyser Alfy Bety, Jacek Szczęk, twierdził, że nie było między nimi chemii. Nie chodzi nawet o flirt, tylko o dobrą energię partnerów przed kamerą. Może dlatego, że Raksa była raczej chłodna z natury?

Reżyser Stefan Szlachtycz mówił: "królowa lodu", bo jej najlepsze role to te, gdzie jest niedostępna, wycofana i tajemnicza. Jak w Beacie, filmie z 1965 roku, gdzie gra nastolatkę, która widząc zakłamanie rówieśników, porzuca towarzystwo i znika.

Związki Poli Raksy. Kim był Andrzej Kostenko, mąż Poli Raksy?

Mężczyźni się w niej kochają, ale ona im umyka. Wizerunek Poli Raksy trafnie skomentował autor piosenki Perfectu Autobiografia, Bogdan Olewicz: "Za jej Poli Raksy twarz każdy by się zabić dał". Pola jest twarzą, nie ciałem. Inaczej niż Kalina Jędrusik czy Beata Tyszkiewicz, emanujące seksapilem. Widać to na zdjęciach próbnych do "Faraona", w którym Pola ostatecznie nie zagrała, bo potrzebowano pięknych, ale niemal nagich ciał. Na fotosach wygląda ładnie, ale jak dziewczynka. Nie o to chodziło.

 

Ona kochała się w niegrzecznych chłopcach, pięknych podrywaczach. Choć na początku drogi małżeństwo z Andrzejem Kostenką mogło się wpisywać w idealne wyobrażenia: zdolna aktorka i obiecujący operator, potem też reżyser. Spotkali się na planie "Rozwodów nie będzie". Andrzej Żuławski twierdził, że aktorki uwielbiają operatorów, bo oni umieją na nie patrzeć jak nikt inny. Ale związek nie mógł się udać. Byli za młodzi (Raksa – 22 lata, Kostenko – 27), obydwoje na fali wznoszącej. Ich syn Marcin przez kilka pierwszych lat mieszkał z babcią, bo rodzice wciąż na planach, w rozjazdach. Nie mieli czasu ani dla niego, ani dla siebie – każde kręciło kilka filmów rocznie. Rozwiedli się po sześciu latach. Ułożona i zdystansowana dziewczyna później angażowała się w mało rozsądne romanse. Niewiele o nich wiadomo – wszystko z opowieści znajomych, którzy wolą zostać anonimowi.

Wobec partnerów wymagania miała wysokie – to musiał być ktoś atrakcyjny, z dorobkiem: Marek Piwowski, Bogusław Linda, Andrzej Żuławski. O relacji z tym ostatnim mało kto wiedział.

Pola miała próby do "Alfy Bety", Żuławski przychodził, siadał na widowni, patrzył, jak pracuje z Gajosem. Wrócił wtedy z Paryża po sukcesie "Najważniejsze to kochać" z Romy Schneider, rozstawał się z Małgorzatą Braunek, kobiety go uwielbiały, jeździł porsche. Uważano go za szamana, odnowiciela kina. Związki Raksy były krótkie, ale intensywne, jakby na dowód, że prawdziwa Pola nie była tak kruchą i eteryczną istotą, za jaką ją uważano.

Dlaczego Pola Raksa przestała grać i zniknęła z ekranów?

W 1986 roku Pola Raksa odeszła z warszawskiego Teatru Współczesnego, gdzie grała od 18 lat. Na chwilę zniknęła, a rok później została projektantką mody. Miała styl, wyróżniała się, w czasach kryzysu umiała uszyć fajny ciuch. Nowe otwarcie miała godne – w ciągu miesiąca w 1987 roku udzieliła dużych wywiadów do pism "Uroda", "Scena" i "Moda". Dawała się fotografować w strojach w domu, a kiedy debiutowała w Galerii Grażyny Hase, przyjechała Polska Kronika Filmowa.

Pola Raksa próbowała też być dziennikarką – opisywała domy sławnych znajomych w miesięczniku "Dom i Wnętrze", potem zaczęła pisać felietony o modzie do Magazynu "Rzeczpospolitej". Ostatni film? "Uprowadzenie Agaty" z 1993 roku, w reżyserii Marka Piwowskiego. Zrobiła też dwa spektakle teatralne. Pojawiła się na koncercie Perfectu przy wiadomej piosence, nagrała reklamę telewizyjną, wzięła udział w imprezie z okazji stulecia kina, wystąpiła w kilku programach telewizyjnych, otworzyła wystawę swoich obrazów w 1997 roku. Tak, Pola jeszcze malowała. Ale potem – cisza.

Pola Raksa przeprowadziła się do Kałuszyna i zniknęła. Od tamtej pory nie godzi się na rozmowy, wywiady, role. Może ma zaufane grono przyjaciół, które tam bywa, ale mnie nie udało się do niego dotrzeć. Wywiadów odmawia również syn i były mąż. Większość znajomych też nie chce o niej mówić. Przez niemal 20 lat kontakt telefoniczny z Polą miała Maria Wilma ze Związku Artystów Scen Polskich. Przekazywała propozycje spotkań, ról, prośby o wywiad, rozmawiały. Aktorka zawsze odmawiała. Twierdziła, że nie po to się wycofała, żeby wracać. Okazało się, że nie jest typem, który potrzebuje sceny i kamery, by żyć. "Aktorzyca" weźmie wszystko, zagra każdy epizod, przeczeka każdego dyrektora w teatrze, czekając na swój moment. Pola Raksa raczej się usuwała i szukała innych pasji, zamiast wyszarpywać dla siebie role. Dziewczyna Tygodnia miała na siebie inny plan. I do dziś się go trzyma.

Tekst ukazał się w magazynie Twój STYL nr 07/2022
Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również