Kariera i finanse

O tym, dlaczego warto inwestować w biżuterię, rozmawiamy z ekspertką

O tym, dlaczego warto inwestować w biżuterię, rozmawiamy z ekspertką
Inwestycja w biżuterię - dlaczego warto? Sprawdź, co mówi ekspertka.
Fot. Imaxtree

Inwestycja w biżuterię to jeden ze sposób na pomnożenie swojego majątku. Aby jednak nie wyjść na tym działaniu jak Zabłocki na mydle, warto robić to z głową. W jakie ozdoby inwestować? O czym należy pamiętać, kupując tego typu produkty? Odpowiedzi między innymi na te pytania udzieliła nam członkini Stowarzyszenia Rzeczoznawców Jubilerskich i założycielka marki Tilsam – Karolina Richter.

Ekonomicznie i politycznie przechodzimy teraz przez trudne czasy. W momentach kryzysowych mówi się też wiele o inwestowaniu. W pierwszej kolejności przychodzą nam na myśl oczywiście lokaty czy nieruchomości. Niemniej nierzadko słyszy się również o biżuterii. Dlaczego to dobry pomysł?

Karolina Richter: Kamienie szlachetne, złoto i tworzona z nich biżuteria były związane z kulturą człowieka od niepamiętnych czasów. Naszyjniki czy pierścionki miały i mają dla ludzi znaczenie nie tylko sentymentalne. Nie zapominajmy, że biżuteria praktycznie od zawsze oznacza nie tylko miłość czy celebrację, ale też oczywiście bogactwo. Poza tym po dziś dzień używana jest ona jako środek tezauryzacji wartości, przekazywana z pokolenia na pokolenia w formie spadku, bądź też traktowana jako krótkoterminowa inwestycja. W ciągu ostatnich dziesięciu lat inwestycje w biżuterię osiągały lepsze wyniki, niż amerykańskie akcje czy nowojorskie nieruchomości. Mam tutaj na myśli także ekskluzywne zegarki.

 

A jakie konkretnie plusy płyną z inwestycji w biżuterię?

Zalet odróżniających tę klasę aktywów od innych jest kilka. Przede wszystkim w odróżnieniu od wielu instrumentów inwestycyjnych, nie ma ona formy cyfrowej, co oznacza, że jej fizyczne posiadanie uniezależnia nas całkowicie od systemów informatycznych i świata wirtualnego. Dodam, że jest to inwestycja, z której przy rozważnym traktowaniu można korzystać na co dzień, ciesząc się jej pięknem, jednocześnie nie zmniejszając wartości. No i oczywiście biżuteria z kamieni szlachetnych jest piękna, robi oszałamiające wrażenie plus można ją przekazać swoim dzieciom czy wnukom jako przedmiot o wartości zarówno osobistej jak i finansowej.

Jakie konkretnie produkty warto kupować? 

Rynek biżuterii inwestycyjnej niesie ze sobą szeroki wachlarz możliwości: mogą to być zegarki - gotowe wyroby jubilerskie ze złota i kamieni szlachetnych - a mogą to być wyłącznie same kamienie szlachetne (zarówno brylanty jak i kamienie kolorowe.) Musimy jednak pamiętać, by z tego wachlarza umiejętnie korzystać. 

Inwestycja w biżuterię, fot. Imaxtree
Dlaczego warto inwestować w biżuterię? Zapytaliśmy ekspertkę. 
fot. imaxtree

Co to znaczy?

Jeśli chodzi o zegarki, rynek ten w ostatnich dwóch latach wykonał nieprawdopodobny przeskok. Na skutek bezprecedensowej eksplozji popytu, większość topowych marek zablokowała już możliwość składania zamówień na swoje produkty. Przez to wszystkie zegarki już wyprodukowane, osiągają obecnie niebotyczne kwoty w obrocie wtórnym. A gdy mowa o gotowych wyrobach jubilerskich, rynek w telegraficznym skrócie można opisać następująco: z jednej strony mamy tzw. Fine Jewelry sieciówki, z ich flagowymi produktami (np. Cartier Love Bracelet albo Clover VCA ). Ceny tych produktów co roku są podnoszone, a popyt na nie z drugiej ręki jest wciąż bardzo wysoki wiec bez problemu taki produkt można po paru latach noszenia sprzedać z zyskiem. Z drugiej natomiast mamy ręczne produkty (oczywiście ze szlachetnych materiałów), którą charakteryzuje unikatowość i niepowtarzalność. W tej grupie mieścić się będzie zarówno biżuteria antyczna, jak i biżuteria nowoczesna, tworzona w wersji handmade. Takie artykuły znaleźć można w mojej marce - Tilsam. Ich unikalny charakter, a także fakt występowania jedynie w pojedynczych egzemplarzach powoduje, że takie małe dzieła sztuki potrafią osiągać na aukcjach niebotyczne ceny. Ostatnia grupa to inwestowanie w same kamienie szlachetnie. W przypadku diamentów obowiązuje słynna reguła 4C, czyli Carat, Colour, Clarity i Cut. Filarem inwestowania w diamenty są certyfikaty. Na świecie istnieje tak naprawdę tylko kilka renomowanych instytucji zajmujących się certyfikacją diamentów. Jest to niezmiernie ważne, ponieważ nie możemy wykluczyć, że swój kamień będziemy próbowali odsprzedać w innym kraju, niż Polska.

A co może się okazać nieco trudniejszą inwestycją?

Kamienie szlachetne kolorowe. Tutaj byłabym już bardziej ostrożna. Uważam, że osoba, która dopiero zaczyna swoją przygodę ze światem kamieni szlachetnych, nie powinna rzucać się na głęboka wodę i inwestować w te kamienie samodzielnie.

Chciałabym zapytać jeszcze o surowe i nieoszlifowane kamienie szlachetne. Inwestować czy nie inwestować?

Inwestować! Takie kamienie mogą być w przyszłości oszlifowane i sprzedane z wysoka marżą, bądź pozostawione surowe i sprzedawane jako inwestycyjne czy kolekcjonerskie. Zazwyczaj takie kamienie zalegają u inwestorów w szufladach, czekając na swój moment, kiedy zostaną ponownie wystawione na sprzedaż. Ale ja uznaję to za ogromne marnowanie ich potencjału, dlatego oprawiłam je w naszyjniki, aby nie tylko były inwestycja, ale także piękna, unikatową i kolekcjonerską biżuterią. Przykładem idealnego kamienia inwestycyjno- kolekcjonerskiego będzie złoty skapolit. 

Na co warto zwrócić uwagę, kupując biżuterię, która ma być też inwestycją?

Istnieje generalna zasada odnosząca się zarówno do rynku biżuteryjnego jak i do rynku fashion - najbardziej wartościowe egzemplarze kolekcjonerskie to edycje limitowane, stworzone z wyjątkowych materiałów, kolorów, faktur, dostępne w nieskazitelnym stanie. Dlatego też w pierwszej kolejności należy zwracać uwagę na materiał, z którego biżuteria jest wykonana. Czy jest to złoto wysokiej próby, czy kamień jest szlachetny lub ozdobny? Pamiętajmy, że kamienie ozdobne nie posiadają waloru inwestycyjnego! A co dalej? Potem najlepiej ustalić, czy wyrób został wykonany ręcznie czy z odlewu. Odlewanie polega na tworzeniu jednakowych wzorów na zasadzie sztampy. Wszystkie produkty są identyczne i tracą walor unikatowości. Nie polecałabym inwestowania w takie produkty, ponieważ ciężko będzie je sprzedać na aukcjach z zyskiem. Szczególnie, jeśli dany model nie jest limitowany i wciąż dostępny w regularnej sprzedaży. A jeśli chodzi o kolory i faktury, to tutaj chciałabym się powołać na inwestowanie w sztukę. Bo tak naprawdę inwestowanie w biżuterię jest tożsame z inwestycjami na rynku sztuki. Jeśli dany produkt jest charakterystyczny dla określonej firmy, na tyle mocno, że staje się jej „podpisem”, jak pociągnięcie pędzlem u Moneta, tzn. że powinniśmy się bliżej przyjrzeć takiej marce. I pamiętajmy, że choć Monet słynął z lilii, jego lilie nigdy nie były takie same… Nie powinniśmy jednak bać się różnych nowych form czy kształtów. Rynek biżuterii przyzwyczaił nas do pewnych wzorów, które są wciąż powtarzane. Powtarzane tak bardzo, że wszędzie widzimy ten sam brylant w oprawie ‘w łapkach’ i tylko nazwa firmy pod nim się zmienia. W tym miejscu odwołam się do inwestowania w torebki. W krótkim okresie czasu łatwiej nam będzie sprzedać klasycznego czarnego Flapa Chanel w skórze Caviar. Ale w dłuższym okresie czasu Flapa Chanel z limitowanej edycji z 2000 roku w skórze patchworkowej i koralikach, których już nigdy Chanel nie użyje, sprzedamy z dużo większym zyskiem. I tutaj znowu zatoczyliśmy koło i wróciliśmy do głównego przesłania: lepiej inwestować w oryginalne unikaty, które wiemy, że się już nie powtórzą. 

 

Na jakie nieuczciwe praktyki sprzedawców powinniśmy uważać, kupując biżuterię?

Sprzedający niestety często wykorzystują niewiedzę Polek w temacie biżuterii, w szczególności w zakresie kamieni. Celowo napisałam kamieni, bo na rynku mamy zatrzęsienie firm oferujących srebrne, pozłacane lub nawet złote produkty z kamieniami nazywanymi przez nie szlachetnymi lub ‘półszlachetnymi’, które są w rzeczywistości wyłącznie kamieniami ozdobnymi. Są to w oczywisty sposób nieuczciwe praktyki, ponieważ różnica między kamieniem szlachetnym, a ozdobnym jest dla konsumenta różnicą kluczową. I nie mówię tu wyłącznie o walorze wizualnym, bo tutaj piękno jest w oku patrzącego i komuś amazonit może się wydać piękniejszy niż szmaragd, ale przede wszystkim o walorze inwestycyjnym. Uczciwość nakazuje by edukować konsumenta, bo absolutnie każdy ma prawo wiedzieć na co wydaje swoje pieniądze. Przy kupowaniu biżuterii ważne są więc 3 elementy : edukacja, edukacja i edukacja. Wiedza o kamieniach jest fascynująca, lecz niestety niezbyt szeroko dostępna, gdyż większość firm jubilerskich nie korzysta szeroko z tych rzadkich i ciekawych dzieł natury. Z kamieni szlachetnych większość z nas tak naprawdę zna tylko te które nosiły nasze babcie, oraz te które nosiła Marylin Monroe - w porywach do kilku sztuk: diament, rubin, szmaragd, szafir plus topaz. Prawie każdy jak słyszy słowo topaz to widzi niebieski kamień. Nie wiem czy wiesz, ale najbardziej wartościowy topaz jest pomarańczowy. Poza tym rubin to dokładnie to samo, co szafir. Tylko ktoś kiedyś czerwony szafir nazwał rubinem. 

Dlaczego tak się dzieje?

Powód tego jest bardzo blachy. W większości firm proces tworzenia biżuterii rozpoczyna się od odlania gotowego produktu, w którym później osadzane są kamienie. Kamienie kolorowe niestety są rzadko kalibrowane (tzn. mają dokładny wymiar). Szlifierzy jest na rynku coraz mniej, bowiem nie jest to zawód, do którego rok w rok dobijają się tłumy. Wielu firmom łatwiej skorzystać z brylantów (laserowo ciętych), bądź też kolorowych kryształów (kamieni sztucznych), niż zajmować się niewygodnymi, nietrzymającymi rozmiaru kolorowymi kamieniami szlachetnymi. A ponieważ ja nie lubię, jak jest za łatwo - to postanowiłam sama się nimi zająć. Dlatego w Tilsam projekt zaczyna się zawsze od kamienia. To on jest królem (bądź królową), który wyznacza oprawę. W grę wchodzi wyłącznie pracochłonna oprawa ręczna.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Tilsam (@tilsam_jewelry)

Na jakie zyski możemy liczyć? Kiedy warto ewentualnie sprzedać taką biżuterię?

Historia pokazuje, że złoto oraz kamienie szlachetne chronią zainwestowany kapitał przed inflacją, a w większości przypadków, także zapewniają godziwy zysk. Podaż kamieni szlachetnych jest naturalnie ograniczona i tym samym ich unikalność zapewnia aprecjację wartości w czasie. Musimy mieć świadomość, że zasoby naszej planety nie są nieograniczone. Złoża kamieni szlachetnych z każdym rokiem się uszczuplają, a to powoduje, że z każdym rokiem podaż nowych kamieni wchodzących na rynek będzie malała. Mając kontakty z wieloma kopalniami kamieni szlachetnych na świecie obserwuję, że świadomość i wola inwestowania w materiały szlachetne z każdym rokiem rośnie. Cechą inwestowania w biżuterię jest dłuższy termin trwania takiej inwestycji. Zdecydowanie nie jest to inwestycja dla spekulantów, którzy oczekiwaliby dużej zmienności. Na tym rynku nie ma zbyt dużej zmienności w krótkim terminie, ale jest to inwestycja stabilna. 

A gdzie możemy sprzedać biżuterię?

Sprzedaż biżuterii może odbywać się za pośrednictwem onlinowych domów towarowych, które chętnie zaczynają wprowadzać opcje sprzedaży z drugiej ręki. Obserwuje, że jest to trend, który za parę lat obejmie praktycznie każdy szanujący się sklep online’owy. Zwłaszcza, że wszystkim nam zależy na naszej planecie. Sprzedaż może odbywać się także aukcjach przeznaczonych specjalnie dla rynku biżuteryjnego. Jest sporo takich wydarzeń, więc warto obserwować ich terminarze. W zakresie handlu kamieniami szlachetnymi, rynek ten w Polsce jeszcze raczkuje, ale pamiętajmy, że każdy raczkujący w końcu staje na obie nogi. A jak już stanie to znaczy, że wtedy będzie czas, aby sprzedawać, a nie czas, aby kupować. Jak mawiał Warren  Buffett : „Kupuj, kiedy wszyscy sprzedają, sprzedawaj, kiedy wszyscy kupują.” 

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również