Kultura

Recenzja filmu "Oczy Tammy Faye", czyli nie patrz przez palce na to, co robi twój mąż. Na ekranie Jessica Chastain i Andrew Garfield

Recenzja filmu "Oczy Tammy Faye", czyli nie patrz przez palce na to, co robi twój mąż. Na ekranie Jessica Chastain i Andrew Garfield
Tammy Faye Bakker (Jessica Chastain) i jej mąż Jim Bakker (Andrew Garfield) stworzyli w Stanach Zjednoczonych chrześcijańskie imperium medialne.
Fot. mat. prasowe/ Searchlight Pictures

W filmie "Oczy Tammy Faye" laureatka Złotego Globu, Jessica Chastain jako urocza teleewangelistka uwodzi widzów tak, jak robiła to jej bohaterka na przełomie lat 70. i 80. XX wieku. Siedem lat przygotowań do roli i charakteryzacja, za którą film "Oczy Tammy Faye" otrzymał nominację do tegorocznego Oscara, zaowocowały zaskakującą przemianą. Tammy w wykonaniu Jessiki po prostu nie można nie lubić. Czy warto obejrzeć ten film? Oto nasza recenzja.

Kim była Tammy z filmu "Oczy Tammy Faye"?

Dlaczego oczy? Bo Tammy Faye uważała, że są obrazem duszy, a jej były ogromne, błękitne i niewinne, jak spojrzenie dziecka. Jeśli dodać do tego filigranową sylwetkę, trzepoczące długie rzęsy i wypowiadane słodkim głosikiem słowa o miłości bożej, to mamy zniewalającą mieszankę, jakiej nikt się nie oprze. Może poza pracownikami urzędu podatkowego.

Tammy Faye na przełomie lat 70. i 80. XX wieku rozgrzewała do czerwoności chrześcijańskich widzów amerykańskiej stacji PTL. Jej spektakularny upadek relacjonowały wszystkie media, w próbach powrotu na szczyt towarzyszyli już nieliczni, ale Tammy to przykład amerykańskiego snu i niezłomnej wiary w ludzi. Przynajmniej taką narrację w filmie "Oczy Tammy Faye" wybrali Jessica Chastain i reżyser Michael Showalter.

111_EOTF_SG_13892_IaIPnrx-1201x646-155feec
Wychowana w biednej rodzinie Tammy kochała luksus równie mocno jak Boga i ludzi.
Mat. prasowe/ Searchlight Pictures

Tammy Faye - urocza spryciula czy ofiara mężowskiej manipulacji?

Tammy Faye wychowała się w ubogiej i głęboko chrześcijańskiej rodzinie, w przekonaniu, że Bóg wybrał ją do szczególnej roli. Inaczej mówiąc nie chciała skończyć jak mama i przybrany ojciec, ledwie wiążąc koniec z końcem. Mając 19 lat przerwała studia na katolickiej uczelni i wyszła za mąż za pierwszą miłość Jima Bakkera, studenta zapowiadającego się na przebojowego kaznodzieję. Jej urok, talent sceniczny i szczera wiara w opiekę opatrzności w połączeniu z jego charyzmą dały mieszankę, na jaką czekała chrześcijańska Ameryka lat 70. Ludzie oszaleli na punkcie młodego małżeństwa, pełnego uroku i religijnego zaangażowania. 

U szczytu popularności Tammy śpiewała, nagrywała płyty, a przede wszystkim udowadniała, że można być głęboko wierzącą żoną, pozostając niezależną kobietą. Na antenie flirtowała z mężem, poruszała problemy intymne par, zapraszała gości z mniejszości seksualnych. Do historii telewizji przeszedł jej wywiad cierpiącym na AIDS pastorem. W czasach, gdy epidemia XX wieku kojarzyła się jedynie z wykluczeniem i śmiercią, urocza blondynka o głosie dziecka nadała jej ludzką twarz, udowadniając, że Bóg kocha wszystkich jednakowo.

 

Upadel Tammy i jej męża Jima Bakkera

Wychowana w biedzie Tammy lubiła wydawać na zachcianki, przekonana, że tak właśnie przejawia się wobec niej miłość stwórcy. Nie wiedziała bądź nie chciała wiedzieć, że za ogromnym majątkiem kryją się przekręty finansowe męża. Jak w transie kręciła kolejne programy, otwierając z łatwością serca i portfele oczarowanych widzów, by mąż mógł trwonić ich datki na podejrzane inwestycje i luksusowe życie pary. Upadek Tammy Faye był szokiem. Najpierw wyszedł na jaw gwałt męża na sekretarce, później jego malwersacje finansowe przypieczętowane, nagannymi wtedy, upodobaniami homoseksualnymi. Tego było już za dużo, nawet jak na Amerykę. Jim trafił do więzienia, Tammy na bruk. 

0TEOTF_2021_04_30_REC709_Searchlight_Clean_ProHQ_G2-68869.01_40_53_21.Still252-1200x863-ff27eb6
Tammy i Jim do końca grali rolę uroczych teleewangelistów.
Mat. prasowe/ Searchlight Pictures

Nawet Jessica Chastain straciła dla głowę dla Tammy Faye

Tammy i Jim ozwiedli się w czasie jego odsiadki. Sprawę załatwili polubownie i bez rozgłosu. Tammy próbowała jeszcze wrócić do telewizyjnej ewangelizacji już poza społecznością chrześcijańską, dla której straciła wiarygodność jako oszustka i rozwódka. Udawało jej się ze średnim skutkiem, ale nigdy nie straciła nadziei. Prywatnie wyszła ponownie za mąż, za przedsiębiorcę, którego poznała przy okazji inwestycji męża. Latami walczyła z nowotworem. Pierwszą bitwę wygrała, drugą oddała, ale w wielkim stylu. Dwa dni przed śmiercią pojawiła się u boku męża w programie Larry'ego Kinga i opowiedziała o umieraniu. Jej oczy do końca błyszczały znajomym blaskiem, bo była pewna, że idzie do nieba.

 

Taką Tammy pokazała Jessica Chastain. Nie tylko poprzez wyrazistą charakteryzację, makijaż czy sposób bycia, ale i życiową filozofię. Choć w filmie nie brakuje niedopowiedzeń na temat zaangażowania Tammy w działania męża czy świadomość jego orientacji, to czuć, że aktorka szczerze lubi swoją bohaterkę. Widzi w niej kogoś więcej niż infantylną pazerną spryciulę. 

Ekran dosłownie rozjaśnia się, kiedy pojawia się na nim Tammy/Jessica. Przygasa w chwilach załamania, rezygnacji z siebie czy uzależnienia od lekarstw. Zmienia głębię, gdy sielanka zderza się z rzeczywistością, ale nawet w chwilach, gdy chciałoby się zapytać: 'Po ci to było dziewczyno?' traktuje ją z wyrozumiałą czułością. To było jej życie, jej marzenia i prawo do błędów. Kamera ją kocha, tak jak kochali ją ludzie i jak ona kochała ich. 

Taką Tammy kupujemy bez zastrzeżeń, także dlatego, że każdy z nas ma coś za uszami, więc jakim prawem mielibyśmy ją oceniać? Warto wybrać się na ten film i dobrze się bawić. Tego na pewno chciałaby Tammy Faye.

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również