Tuszowanie rzęs jest jak kawa o poranku. Otwiera oczy, dodaje energii i sprawia, że rysy stają się bardziej wyraziste. Którą maskarę wybrać? Równie ważny jak natychmiastowy efekt jest sposób, w jaki maskarę „nosi się” w ciągu dnia. Czy się nie osypuje, nie rozmazuje pod oczami. I czy wieczorem daje się łatwo zmyć. Na własnych rzęsach sprawdziłyśmy dla Was dziesięć różnych maskar.
obietnica: Precyzyjnie rozdziela rzęsy, nadaje im wyraźnie większą objętość.
nasze wrażenia: Joli przypadła do gustu miękka szczoteczka, która rzeczywiście dobrze rozdziela włoski podczas nakładania tuszu. Według Ewy rzęsy są pięknie podkreślone, choć bardziej zauważalny jest efekt pogrubienia niż wydłużenia.
obietnica: Pomaga zwiększyć objętość rzęs, a naturalne emolienty dodają im połysku.
nasze wrażenia: Głęboki kolor i trwały efekt bez smug na skórze nawet po całym dniu. A do tego organiczny skład: skrobia pszeniczna, wosk pszczeli, woski roślinne. To nas przekonuje! Polecamy miłośniczkom natury w kosmetykach.
obietnica: Wyjątkowa objętość, maksymalne uniesienie, uczucie lekkości.
nasze wrażenia: Po nałożeniu jednej warstwy efekt jest raczej dyskretny, idealny na dzień. Ale każda kolejna dodaje makijażowi intensywności, a przy tym rzęsy nie są ciężkie ani posklejane. Przy czwartej osiągnęłyśmy wieczorowy efekt „wow”.
obietnica: Zapewnia natychmiastowy efekt pogrubienia rzęs. Unosi, wydłuża, nie obciąża.
nasze wrażenia: Ewie podobało się, że spektakularnie pogrubia rzęsy (nawet krótkie i cienkie) i fajnie je skleja, a to jest w tym sezonie w modzie! Tusz nie rozmazuje się, nie osypuje, a wieczorem łatwo go zmyć.
obietnica: Formuła bogata w keratynę i masło karité rewitalizuje, pogrubia i podkręca rzęsy.
nasze wrażenia: Maskara ma lekką kremową konsystencję. Czerń jest głęboka i trwała. Jolę najbardziej zachwycił efekt wydłużenia i podkręcenia. „Po nałożeniu dwóch warstw tuszu wyglądam tak jak wtedy, gdy miałam rzęsy doklejone metodą 1:1”.
obietnica: Tusz na bazie elastycznego kremu pokrywa rzęsy czarnymi pigmentami, zagęszcza je i pogrubia.
nasze wrażenia: Szczoteczka nie nabiera dużo tuszu, ale to okazało się jej zaletą. Najpierw maluje delikatnie po to, by można było stopniować efekt bez sklejania i obciążania.
obietnica: Jednym muśnięciem zwiększa objętość rzęs o 93 proc., zachwycająco je podkręca.
nasze wrażenia: To nie obiecanki cacanki. Już jedna warstwa nadaje rzęsom wyrazisty kolor i wyraźnie je pogrubia. Tusz wydłużył i podkreślił nawet krótkie rzęsy Ewy. Joli spodobała się jego trwałość.
obietnica: Szczoteczka Hook’n’Roll obejmuje, rozdziela, unosi i podkręca rzęsy jak lokówka.
nasze wrażenia: Pierwsze - tusz fajnie wydłuża, ale co z podkręceniem? Okazało się, że dopiero specjalna technika nakładania od nasady rzęs zygzakiem umożliwia uzyskanie obiecanego efektu. Warto poćwiczyć.
obietnica: Nadaje kolor, objętość i długość za jednym zamachem. Bezpieczna dla ekstremalnie wrażliwych oczu.
nasze wrażenia: Od niektórych tuszów oczy szczypią i są zaczerwienione. Ten do nich nie należy. Nadaje lśniący kolor, choć efekt jest dyskretny. Dzięki silikonowej szczoteczce łatwo rozprowadzić kosmetyk, przy okazji rozczesując i porządkując rzęsy.
obietnica: Rzęsy stają się dłuższe, zalotnie zawinięte i zyskują dodatkową objętość.
nasze wrażenia: Krótkie rzęsy Ewy tusz wydłużył nieznacznie. Za to mocno uwydatnił i podkręcił długie, choć z natury jasne rzęsy Joli. Spodobało nam się, że można nałożyć go na dolne rzęsy bez obawy o pojawienie się ciemnych podkówek pod oczami.
Chcesz podkreślić nawet bardzo krótkie rzęsy? Wybierz klasyczną dużą szczoteczkę