Portret

Elton John, czyli show wciąż trwa!

Elton John, czyli show wciąż trwa!
Fot. EAST NEWS

W dzieciństwie chciał być niewidzialny, żeby zniknąć sprzed oczu toksycznych rodziców. Na scenie jest jak kolorowy ptak. Kochał szybko, mocno i wielu. W autobiografii „Ja” Elton John pisze o chłopaku z przedmieść, który sprzedał 300 milionów płyt i został szlachcicem. Muzyk nazywa fortepiany imionami piosenkarek. Grał chętnie na Arecie (Franklin) i Dianie (Krall). Lubił imprezować i grał w piłkę. Kupił nawet drużynę Watford, bo... jej kibicuje.

Na rodzinnych imprezach przygrywał do kotleta, dosłownie. Nie było utworu, którego nie zagrałby ze słuchu. Dzięki babci dostał stypendium i zaczął weekendowe lekcje w Królewskiej Akademii Muzycznej. Przez pięć lat Reginald Dwight, który potem zmieni się w Eltona Johna, grał Chopina i Bartoka, choć czuł, że klasyka go nie interesuje. Liczył się blues, jazz oraz wyuzdany, skandalizujący rock and roll.

Toksyczni rodzice

W rodzinnym domu w Pinner na północno-zachodnim krańcu Londynu za progiem pokoju panował chaos. Matka Sheila była niemiła, jej humory zmieniały się w takim tempie, że jedyny syn ciągle starał się zgadnąć, czy przypadkowy uśmiech nie wywoła od razu awantury i gradu docinków. Ojciec Stanley pracował w bazie RAF, w domu bywał rzadko. Reggie był dla niego fajtłapą. Uważał, że dzieci się nie przytula i nie chwali, bo to psuje charakter. Nie muszą też mieć własnego zdania, talentów i zainteresowań. Z wyjątkiem futbolu, futbol jest w porządku. Gdy dorosną, powinny zostać księgowymi. Chłopcy się nie masturbują, bo od tego tracą wzrok. Jak ojciec zareagował, gdy pierworodny postanowił nie podchodzić do matury i poświęcić się karierze muzyka? Milczeniem, niechęcią i chłodem. Do końca życia nie powiedział synowi, że jest z niego dumny.
Gdy w 2005 roku brytyjskie prawo zezwoliło na oficjalne związki par homoseksualnych, Elton i David Furnish pierwsi w Wielkiej Brytanii zawarli partnerstwo cywilne (ślub dla par jednej płci – przyp. red.). Wesele odbyło się w Windsorze. Sheila Dwight robiła wszystko, żeby okazać synowi swoją dezaprobatę. Nie przeszkadzało, że dawał jej pieniądze i kupował domy. Nie znosiła partnerów Eltona, przerzedzonej fryzury i specyficznego gustu syna. Na weselu obrażała, kogo mogła. Gdy muzyk zapytał o przyczynę takiego zachowania, warknęła: „Jesteś moim synem, więc cię kocham, ale naprawdę cię nie lubię”.

Muzyka na sprzedaż

– Umiesz śpiewać? – Ray Williams z Liberty Records trwał wyczekująco za biurkiem. Reggie naprędce wymyślił sobie pseudonim, „pożyczając” imiona kolegów z zespołu – Eltona i Johna. Po kilku taktach piosenki, która niezawodnie porywała do tańca publiczność w pubie The Northwood Hills, Williams machnął ręką. Sięgnął do kosza z kopertami, mówiąc: „Zobacz, czy uda ci się napisać melodię do któregoś z tych tekstów, i daj znać. Ten koleś, Bernie Taupin, też odpowiedział na ogłoszenie”. Zaintrygowany Elton otworzył kopertę jeszcze w metrze. Muzyka ułożyła mu się w głowie natychmiast. W domu dotarło do niego, że to najlepsze, co kiedykolwiek skomponował, i że teraz wszystko nareszcie się uda. Bernie sprowadził się do Londynu i zamieszkał z Eltonem i Sheilą. Rano Taupin wystukiwał teksty na swojej maszynie do pisania, Elton wyrywał mu je z ręki i w salonie pisał muzykę. Potajemnie nagrywali je w zaprzyjaźnionym studiu na Denmark Street. Stworzyli duet i dostali angaż od Dicka Jamesa – tego samego, który kiedyś pracował z Beatlesami: za 25 funtów tygodniowo mieli pisać piosenki dla innych artystów. A potem był wyjazd do USA.

Nagła sława

Ameryka oszalała. Niepozorny Anglik w śmiesznych okularach i ubraniach jak z parady klaunów sprawił, że dwa tygodnie po koncercie w klubie Troubadur wszystkie stacje radiowe w Kalifornii grały już jego piosenki. Dwa miesiące później cała Ameryka słyszała o Eltonie Johnie i nuciła Your song. Gratulowali mu jego muzyczni idole. Bob Dylan pytał Berniego, skąd czerpie inspirację do tekstów. Menedżer Janis Joplin odgrażał się, że zrobi wszystko, by ściągnąć ich do swojej „stajni”. „Nagła sława to pusta, płytka i niebezpieczna rzecz, a jej uwodząca siła nie jest substytutem prawdziwej miłości lub przyjaźni. Ale jeśli jesteś nieśmiały i desperacko potrzebujesz zastrzyku pewności siebie, jeśli jesteś kimś, kto całe dzieciństwo spędził na byciu niewidzialnym, żeby nie sprowokować humorów matki i gniewu ojca, to bycie wychwalanym na łamach »Los Angeles Times« jako przyszłość rock and rolla zdecydowanie robi ci dobrze” – pisze w swojej książce artysta. Ale skoro jest już się tą 23-letnią nadzieją muzyki, to może wypadałoby wreszcie kogoś poderwać? Znajomy z Anglii, John Reid, akurat też był w San Francisco. Znali się od dawna, Reid był ikoną elegancji i legendą londyńskich klubów gejowskich. Zostali parą, a po roku Reid zajął się jego zawodowymi sprawami (był specem od public relations).

 

Narkotykowe nie-szczęście

Prawie każdy album Eltona był hitem. Grał koncerty na stadionach, objechał Japonię, Australię, Europę, przyciągał tłumy. W połowie lat 70. muzyk był już największą gwiazdą popu na świecie. Uzależnioną nie tylko od zakupów i kolekcjonowania tego, co go chwilowo zainteresowało: mebli Bugatti, lamp Tiffany’ego, płyt, porcelany, ale również od jedzenia, alkoholu i kokainy. Biały proszek był odpowiedzią na wszystko: zmęczenie, przepracowanie, a przede wszystkim na problemy w związku. John Reid zdradzał go, z kim chciał, a postawiony pod ścianą, stawał się agresywny. Rozstali się dopiero wtedy, gdy doszło do rękoczynów. Elton jest „czysty” i trzeźwy od 30 lat. Problemy w kolejnym związku, dwie próby samobójcze i spirala samozniszczenia zaprowadziły go do szpitala. Tam okazało się, że po latach życia w bańce sławy, otoczeniu ludzi, którzy tylko potakują i mówią ci to, co chcesz usłyszeć, nie umiał nawet włączyć pralki. Nie wiedział, ile kosztuje mleko. Ale wciąż pamiętał, za ile kupił ostatnie dzieło sztuki do własnej kolekcji.

Rekordzista wszech czasów

Pamięta strach. Nie było miesiąca, żeby ktoś ze znajomych nie otrzymał wyroku. AIDS – nowa choroba dotykająca nie tylko homoseksualistów, ale też wielbicieli częstej zmiany partnerów – wywołała panikę. Ludzi, którym bano się podać rękę, wyganiano ze szkół i z pracy – umierali w samotności. Freddie Mercury, którego Elton John odwiedzał w szpitalu do ostatnich dni, tuż przed śmiercią stracił wzrok. Gdyby Elton miał większe libido, prawdopodobnie podzieliłby jego los. Założenie fundacji zbierającej pieniądze na badania i pomoc chorym to naturalny krok.

Zakupy to moja specjalność!

Korowód blond chłopców, w których Elton zakochiwał się w pięć minut, obsypywał prezentami i kazał jechać w trasę, żeby potem odprawić z kwitkiem, z dnia na dzień robił się krótszy. Przełom nastąpił z zaskoczenia, gdy znajomi przyprowadzili na kolację uroczego Kanadyjczyka. David Furnish pracował w reklamie i nie chciał rezygnować z kariery. Ba, on nawet nie wyglądał na zainteresowanego awansami gwiazdora popu. „Tu masz rozpisane szkolne wakacje, ferie, rozgrywki futbolowe, urodziny, egzaminy do szkół... W ilu z tych rzeczy chciałbyś z nami uczestniczyć? – David zapytał męża pewnego dnia. – We wszystkim? To musisz zrezygnować z tras koncertowych. Czyli ta, którą właśnie zaczynasz, musi być ostatnia”.
Elton John nie byłby sobą, gdyby tego pożegnania nie rozciągnął na trzy lata. Objeżdża świat z nowymi piosenkami i największymi hitami (wśród nich jest Candle in the wind, singiel wszech czasów sprzedany w ponad 33 milionach egzemplarzy; ponad 30 albumów Eltona Johna rozeszło się w 300 milionach sztuk). Czasem dołącza do niego Bernie Taupin, wciąż jego najlepszy przyjaciel. W przerwach tournée muzyk odprowadza synów do szkoły i rozmawia z matkami ich kolegów o tym, co było zadane z matematyki. Zabiera chłopców na zakupy. Na tym ostatnim wciąż zna się najlepiej.

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również