Filtry mineralne mogą zdziałać cuda - ukoją skórę, nawilżą i ochronią. Jednak jeśli nieumiejętnie je nałożymy, a potem źle zmyjemy, nasza skóra źle to zniesie. To podstawowe zasady stosowania tych filtrów.
Filtry mineralne SPF, znane również jako filtry fizyczne, to składniki stosowane w kosmetykach przeciwsłonecznych, które chronią skórę przed szkodliwym działaniem promieniowania UV. Działają one na zasadzie fizycznego blokowania i odbijania promieni słonecznych, co odróżnia je od filtrów chemicznych, które pochłaniają promieniowanie UV.
Główne składniki filtrów mineralnych to dwutlenek tytanu i tlenek cynku. Kiedy nałożysz produkt z filtrem mineralnym na skórę, te cząsteczki tworzą cienką warstwę na jej powierzchni. Ta warstwa działa jak bariera, która odbija promieniowanie UVB (odpowiedzialne za oparzenia słoneczne) oraz UVA (przyczyniające się do starzenia skóry i ryzyka nowotworów).
"Filtry mineralne to doskonały wybór dla osób o wrażliwej, skłonnej do podrażnień lub alergii skórze. Dzięki swoim właściwościom nie przenikają w głąb naskórka, lecz tworzą na jego powierzchni barierę ochronną, odbijającą promieniowanie UVA i UVB. Są szczególnie polecane dzieciom i kobietom w ciąży, pacjentom po zabiegach dermatologicznych i estetycznych, gdy skóra jest bardziej podatna na uszkodzenia oraz osobom z cerą atopową, trądzikową i nadreaktywną", mówi dr n.med. Katarzyna Osipowicz, dermatolog. Należę do tej ostatniej grupy. Skóra nadreaktywna średnio znosi klasyczne kremy z filtrami. Moja dawała radę przez wiele lat, niestety w ubiegłym roku poddała się i musiałam zaprzyjaźnić się z filtrami mineralnymi.
Moja przyjaźń zaczynała się problematycznie, ponieważ na początku trafiałam głównie na kremy o konsystencji aptecznej, białej mazi. "Filtry mineralne najlepiej aplikować na dobrze nawilżoną skórę, co ułatwia ich równomierne rozprowadzenie i zapobiega efektowi bielenia. Warto je nakładać warstwowo, zaczynając od cienkiej warstwy i dokładnie ją wklepując", tłumaczy dr Osipowicz. Już to rozumiem, ale początki były trudne. Okazało się jednak, że cierpliwość popłaca.
I tu najważniejsza część tej opowieści. Filtry mineralne koniecznie zmywamy dwuetapowo. "Ze względu na ich wodoodporność, filtry mineralne wymagają dokładnego, dwuetapowego oczyszczania. Najlepiej sprawdzi się metoda olejowa – najpierw aplikujemy olejek do demakijażu lub balsam oczyszczający, delikatnie masujemy skórę, a następnie spłukujemy letnią wodą. Drugim etapem jest umycie twarzy delikatnym żelem lub pianką, aby usunąć resztki kosmetyku. Dzięki temu skóra pozostaje czysta, ale nieprzesuszona", tłumaczy dr Osipowicz.
Poza kojącym działaniem na skórę i nie podrażnianiem nawet tej najdelikatniejszej, jednym z głównych atutów filtrów mineralnych jest ich natychmiastowe działanie – chronią skórę od razu po nałożeniu, w przeciwieństwie do filtrów chemicznych, które potrzebują czasu, aby wchłonąć się w skórę i zacząć działać. Ponadto, filtry mineralne są często lepiej tolerowane przez osoby z wrażliwą skórą, ponieważ rzadziej wywołują reakcje alergiczne czy podrażnienia.