Wywiad

"Lubię zabawę w życie." Kamilla Baar bohaterką pierwszej okładki wrześniowego numeru Twojego Stylu

Lubię zabawę w życie. Kamilla Baar bohaterką pierwszej okładki wrześniowego numeru Twojego Stylu
Kamilla Baar w sesji okładkowej do magazynu "Twój STYL"
Fot. Aleksandra Zaborowska

Gdy do kin wchodził Vinci, przy jej nazwisku czytaliśmy: „pierwszy raz na ekranie”. Film przyniósł debiutantce taką popularność, że do dziś nie musi się nikomu przedstawiać. A może jednak? Kamilla Baar u szczytu sukcesu zadała sobie pytanie: gdzie w tym jestem ja? Odeszła z teatralnego etatu, zajęła się wychowaniem syna, własnym rozwojem. Ale aktorski świat upomniał się o nią. Wraca na ekran w Vinci 2. Co dalej? Zobaczy. 

Dużo się zmieniło w życiu Kamilli Baar od premiery pierwszej części Vinciego, w którym zagrała Magdę, utalentowaną kopistkę, pomagającą urzeczywistnić plan kradzieży obrazu Dama z łasiczką. Podjęła kilka niepopularnych decyzji, zamiast budowania kariery i marzeń o Hollywood wybrała boczny tor i podróż w głąb siebie. Dziś spotykam aktorkę spokojną, dojrzałą, choć podobną do tej sprzed lat – tak samo pogodną, z błyszczącymi oczami, rozwianą fryzurą. O przemianach, życiowych eksperymentach, tym, co pozwala czuć i smakować szczęście, rozmawiamy w gorący letni dzień w ogrodowej kawiarni Nowego Teatru. To sam środek Warszawy, a tutaj spokojnie, sielsko. 

Kamilla Baar: przerwa w karierze

Twój STYL: Lubisz wyzwania, podejmujesz ryzykowne kroki, czasem niepopularne. Postanowiłaś odsunąć się od zawodu, kiedy twoja kariera kwitła. Dlaczego?

Kamilla Baar: Poczułam, że pora zejść z utartej ścieżki. Odrzucić wskazówki doradców, którzy mówią: idź sprawdzoną drogą – sukcesu, pieniędzy, popularności. Faktycznie, gdy płynie się z nurtem, na ogół jest przyjemnie. Ale nagle docierasz do punktu, w którym musisz się zatrzymać i zadać sobie pytanie: gdzie w tym wszystkim jestem ja? Tak właśnie mam i wtedy nie zastanawiam się, czy to się komuś spodoba. Zrezygnowałam ze stałego angażu po 16 latach w jednym teatrze.

Powiedziałaś wtedy: opuszczam dom. To nie mogło być łatwe.

Świadomie udałam się do krainy „nie wiem” – co się wydarzy, jak będę żyć. Ale ja uwielbiam „nie wiem”. Nie przeraża mnie oczekiwanie, trwanie, lubię zabawę w  życie. Czułam, że muszę coś w sobie zmienić, czegoś nowego doświadczyć, udać się w nową podróż. Miałam syna, o którego chciałam zatroszczyć się lepiej, a to wymaga czasu. Zaciągnęłam hamulec ręczny i wysiadłam w szczerym polu. Ale nigdy nie miałam ochoty zawrócić. Moja decyzja nie była spontaniczna. Starałam się w tym stanie zanurzyć i zobaczyć, kim jestem w nowej dla mnie sytuacji. Grałam rzadko, raz na kilka lat. Aż zrozumiałam: przerwa – fajnie, ale teraz aktorstwo znów jest ważne. Zatęskniłam za teatrem.

Marion Woodman, pisarka, poetka i psychoanalityczka, którą cenisz, pisze o pielęgnowaniu w sobie pierwiastka kobiecego. To dla ważny element budowania dobrego życia?

Zdecydowanie. Troska o siebie, widzenie siebie w pełnym świetle to nie są rzeczy oczywiste. Myślę, że od czasu do czasu warto wyjechać solo na parę dni w miejsce, gdzie nikt nie będzie niczego od nas chciał. Moją odległą krainą samotności jest Normandia. A w Polsce – Warmia. Bardzo lubię być sama, „wyruszyć w podróż ku sobie”, jak mówi wspaniała Natalia de Barbaro. Mam czas na serdeczność w stosunku do siebie, uważność, postawienie się w centrum. Na czytanie, pływanie, bycie w naturze. Mimo że jesteśmy społecznie wychowywane do pozycji niższej, funkcji usłużnej, wspierającej innych, warto się wyłamać i odnaleźć własne uczucia.

250617_TStyl_KamilaBaar_1306
fot. Aleksandra Zaborowska

Kamilla Baar o wychowaniu syna

Masz syna. Rozmawiasz z nim o takich sprawach, czujesz odpowiedzialność za kształtowanie jego poglądów na temat np. równouprawnienia?

Wychowywanie Bruna traktuję poważnie. Lubię się kształcić. Wspieram się literaturą, książkami Jespera Juula czy Agnieszki Stein, które polecam. Zwłaszcza: Nastolatki. Kiedy kończy się wychowanie. I Dziecko z bliska idzie w świat. Z synem staram się rozmawiać jak najwięcej, wiem, jakie znaczenie ma towarzyszenie mu w codzienności. Jestem świeżo po obejrzeniu wstrząsającego serialu Dojrzewanie. Nie mogłam po nim spać. Dlaczego? Chyba ze strachu i smutku, że rodzice opuszczają swoje dorastające dzieci, traktując je jak dorosłych, przestając się o nie troszczyć. A wtedy one przedwcześnie tworzą pancerze i maski, żeby przetrwać. Jasne, że dialog z nastolatkiem to wysiłek, balansowanie na granicy jego dobrej woli i chęci. Ale dziecko czuje, słyszy, potrzebuje akceptacji, a czasami oceny. I jak najwięcej radości, zabawy. Dlatego staram się być cierpliwa, uważna, obecna. Los dzieci jest szczególnie bliski mojemu sercu.

Kamilla Baar
fot. Aleksandra Zaborowska

Kamilla Baar: powrót do filmu "Vinci 2"

Odpowiedzialną matką jesteś także w Vincim 2. Dwadzieścia lat po pierwszej części i twoim filmowym debiucie zadzwonił telefon od Juliusza Machulskiego i…

Byłam szczęśliwa. Różnie zdarza się z sequelami, czasem niektórzy bohaterowie znikają. Jestem wdzięczna, że Julek znalazł miejsce dla mojej Magdy. Że mogliśmy wrócić ze zdjęciami do Krakowa. Praca na planie to była przyjemność wynikająca ze spotkania ze starą ekipą. Julek ma światowy sznyt, nie zadowalają go półśrodki, nie interesuje kino w minimalistycznym wymiarze. Robi coś z rozmachem albo wcale. Promienieje humorem, inteligencją, spokojem. Wie, czego chce, z nim nie ma piętnastu dubli, tylko dwa. No i ma przy sobie Ewę (żona, kostiumografka – red.), która żyje modą, designem. Jej wyczucie, jeśli chodzi o budowanie osobowości postaci poprzez strój, jest ponadprzeciętne.

Na planie spotkałaś aktorów, którzy w ciągu dwudziestu lat dorobili się pozycji gwiazd. A te mogą mieć muchy w nosie.

Ale w naszej obsadzie wszyscy są super – Borys Szyc, Robert Więckiewicz, Marcin Dorociński, Jacek Król... Łukasz Simlat to mój kolega jeszcze ze studia Doroty Pomykały, całą szkołę teatralną byliśmy kumplami. Takie spotkania jak przy Vincim 2 to prezenty od życia. Tyle się przez te lata wydarzyło, a okazuje się, że w środku jesteśmy tacy sami jak dawniej. Nie ma rywalizacji, jakichś nadambicji. Wyjątkowo miłe było i to, że mojego filmowego syna zagrał wnuk Julka i Ewy. Od tej pory mówimy do siebie synuś i mamusia.

250617_TStyl_KamilaBaar_1765
fot. Aleksandra Zaborowska

Kamilla Baar: "Wiem, kim jestem, czego chcę, dokąd zmierzam"

A sama sztuka, rzemiosło filmowe – czujesz różnicę dwóch dekad?

Kino śmiało korzysta z technologicznych cudów. Jestem w trakcie pracy nad filmem tworzonym przez sztuczną inteligencję. Aktorzy będą prawdziwi, ale ich świat zbuduje AI. To eksperymentalna produkcja jednej z platform streamingowych. Ciekawi mnie, co z niej wyjdzie. To jest „nie wiem”, które lubię. Jako aktorka i jako widz uwielbiam, kiedy twórca zabiera mnie w porywającą, niezwykłą podróż, jak ostatnio w Brutaliście, gdzie wędrowałam przez historyczne i  architektoniczne meandry. Albo emocje sportowe w F1: Film. Takiej związanej z opowieścią albo z technologią magii oczekuję od kina. Chcę się pośmiać i popłakać. 

Jako aktorka jesteś elementem tej magii. Z nową, dzisiejszą Kamillą Baar pracuje ci się lepiej?

Zdecydowanie tak. Wiem, kim jestem, czego chcę, dokąd zmierzam. Uporządkowanie tego w życiu prywatnym daje duży luz w pracy, bo czuję, że teraz moc jest po mojej stronie.

250617_TStyl_KamilaBaar_0360
fot. Aleksandra Zaborowska

Cały wywiad do przeczytania w najnowszym numerze magazynu "Twój Styl".

st_09_001_Baar portret podst

Kim jest Kamilla Baar?

Kamilla Baar - Rocznik 1979. Aktorka teatralna i filmowa. Ukończyła Akademię Teatralną w Warszawie. Na deskach teatru zadebiutowała w sztuce "Miłość do trzech pomarańczy". Później występowała między innymi w: "Makbecie", "Fedrze", "Tangu". Jej filmowy debiut toudział w produkcji "Vinci" Juliusza Machulskiego. Ma na koncie role w m.in.: "Generale. Zamach na Gibraltarze", "Příznakach", "Sile wyższej", czy "Wkręconych". Teraz powraca w drugiej części filmu "Vinci 2".
Tekst ukazał się w magazynie Twój STYL nr 09/2025
Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również