Portret

Krystyna i Grzegorz Markowscy: "Nie ma takiej siły, która by nas od siebie odciągnęła"

Krystyna i Grzegorz Markowscy: "Nie ma takiej siły, która by nas od siebie odciągnęła"
Grzegorz i Krystyna Markowscy są parą od ponad pół wieku!
Fot. Piotr WYGODA/East News

Są parą od ponad pół wieku. Grzegorz to lider zespołu Perfect. Krystyna przez wiele lat była baletnicą. Nie widzą poza sobą świata. A kiedy w ich związku pojawia się pęknięcie, błyskawicznie razem je sklejają.

Niewiele par z długim stażem może o sobie powiedzieć: „Znamy się od szkolnych lat”. Oni – tak. Uczucie, które ich połączyło w 1970 roku, trwa nieprzerwanie od ponad pół wieku. – I nie ma takiej siły, która by nas od siebie odciągnęła – mówią zgodnie.

Tancerka i urwis

Grzegorz miał 16 lat, kiedy w swoim rodzinnym Józefowie po raz pierwszy zobaczył Krystynę. Była panną z dobrego domu. Chodziła do słynnej szkoły baletowej przy ulicy Moliera w Warszawie i bez przerwy kręcili się wokół niej eleganccy chłopcy. A Grzesiek? Ciągnęło go w stronę lokalnych łobuzów. W dodatku właśnie wyleciał z liceum za to, że rzucał pomidorami w portrety zasłużonych profesorów. Teraz uczył się w zawodówce. Tak się złożyło, że przerwy między lekcjami spędzał za budynkiem, w którym mieszkała Krysia z rodzicami. Palił tam papierosy, grał na gitarze i ozdabiał mury niecenzuralnymi napisami. – Do głowy by mi wtedy nie przyszło, że kiedyś w nim zamieszkam – wspominał.

Dobrze pamięta, kiedy wyznał Krysi miłość. Stało się to w marcu 1970 roku w jedynej w Józefowie kawiarni. Dziewczyny nie zniechęciło to, że pomimo młodego wieku miał już syna Piotra. Trzy lata później wzięli ślub. Ale ich droga przed ołtarz nie była łatwa. Wybranka serca przyszłego wokalisty zespołu Perfect postawiła bowiem warunek.

Sposób na nieuka

Krystyna wiedziała, że trzej bracia Markowskiego mają smykałkę do nauki (jeden z nich został później biskupem). Szybko też zauważyła, że Grzegorz jest od nich inny. Rzucił zawodówkę, całymi godzinami słuchał muzyki... Postawiła więc sprawę jasno: – Albo weźmiesz się w garść i skończysz liceum, albo nie będziemy razem – zagroziła. Potraktował jej słowa poważnie. – Tak trafiłem do wieczorowego ogólniaka. Krysia mnie przypilnowała, żebym zdał maturę. Reglamentowała pocałunki – opowiadał. Doszło do tego, że zafascynowała go biologia i zaczął się przygotowywać do egzaminów na medycynę. Na szczęście dla fanów Perfectu nie został doktorem Markowskim. Wewnętrzny głos podpowiadał mu, że studiując w Akademii Medycznej, zdradziłby siebie. – Nigdy specjalnie Boga o nic nie prosiłem, a tu nagle zacząłem się modlić o to, żeby robić muzykę i mieć Krysię za żonę. Mówiłem: „Boże, spełnij moje dwa życzenia”. I to mi się udało – cieszył się. Ślub wzięli w Józefowie w 1973 roku. Sześć lat później na świat przyszła ich córka, Patrycja. 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Patrycja Markowska (@patrycja_markowska_official)

Ustatkowany rockman

W międzyczasie Grzegorz trafił do świata muzyki, o którym tak marzył. Śpiewał w Teatrze na Targówku. Szlifował swoje zdolności wokalne. W 1976 roku wziął udział w „Koncercie Debiutów” na festiwalu w Opolu. Nagrał też wokalizy w utworze otwierającym serial „07 zgłoś się”. A w 1980 roku związał się z zespołem Perfect. Nigdy nie ukrywał, że jak każdy rockman był wystawiony na pokusy. Perfect z dnia na dzień stał się formacją kultową. Fanom podobało się to, że jego lider, gitarzysta Zbigniew Hołdys, potrafił zaleźć za skórę oficerom SB i głośno ze sceny wyrażać swoje zdanie. Dla młodych Polaków koncerty grupy były jak nabożeństwo, a jej muzycy jak bogowie. – Podobały mi się inne kobiety, czasem nawet którąś objąłem. Ale nigdy nie zdradziłem Krysi – mówił. Byli ze sobą na dobre i na złe. Żona wspierała Grzegorza, gdy po rozpadzie zespołu związał się z firmą budowlaną i malował ściany metra. Trwało to krótko, wrócił do śpiewania, a Perfect reaktywowano. – Zawsze wiedziałem, że mogę robić wszystko: zamiatać, stać na zmywaku, prowadzić roboty budowlane, śpiewać, nie śpiewać, byle tylko z nią być – wyznał. I tak jest do dzisiaj.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Patrycja Markowska (@patrycja_markowska_official)

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również