Początek ma znaczenie, twierdzi w swojej książce Marianna Gierszewska. A początek życia jej zdaniem sięga chwili i uczuć między mamą i tatą. Jakie emocje towarzyszyły tej relacji? Co czuła mama, gdy nosiła nas pod sercem? Czy poród był łagodny, czy nasze przyjście na świat okupione było bólem i cierpieniem. I jak było potem - w pierwszych miesiącach naszego życia? Wszystko to ma, według niej, znaczenie.
"Ile trwa moja praca ze sobą? Ponad dekadę. Zaczęła się, kiedy zachorowałam na Wrzodziejące Zapalenie Jelita Grubego. Miałam wtedy niespełna 16 lat. Oczywiście, początki tej drogi wspominam jako zabawne: szukałam metod, które zadziałałyby przede wszystkim szybko. Otarłam się o „wdychanie złotego światła” i „wydychanie wrzodów”, o próby zmiany swojego życia w 30 dni, o challenge rozwojowe i mantry wspierające układ autoimmunologiczny. To nie zadziałało", zaczyna opowieść autorka.
Marianna Gierszewska jest aktorką (serial "Rojst. Millenium", "Barwy szczęścia", film "Chrzciny"), ale także coachem i - jak sama się określa - trenerką, aktywistką ciała i samo-miłości. Stworzyła autorską metodę warsztatową, w której łączy głęboką pamięć ciała, wizualizacje i porządki systemowe. Teraz napisała kolejną książkę. Ma ona zbliżać nas do siebie samych. Jej mocną stroną jest szczera opowieść samej Marianny o sobie i swojej przemianie:
"Dlaczego zaczęłam ze sobą pracować? Bo nie mogłam już nie widzieć. Znasz tę część siebie, która udaje, że nie widzi? Rozpadającego się, obolałego ciała; zmęczenia; niechęci do życia; nawracających raz za razem trudnych myśli i przekonań; cyklicznie powtarzających się podbramkowych sytuacji w tworzonych przez Ciebie relacjach. Od jak dawna udajesz, że nie widzisz? Od jak dawna, udajesz, że nie drapie? Ja potrzebowałam 40 biegunek na dobę, poczucia kompletnej samotności i wszechogarniającej mnie śmierci, żeby przestać się odwracać od tego, co było. Każdy z nas potrzebuje innego telefonu pobudki, ale przyznam, że choroby, nagłe straty, rozstania i sytuacje podbramkowe bywają tym, co nas otrzeźwia. Moim pytaniem przewodnim, stało się: „DLACZEGO?” Zaczęło się od: „dlaczego akurat taka choroba?”, „Dlaczego akurat teraz?”, a potem poszło dalej, do: „Dlaczego akurat takie myśli?”, „Dlaczego akurat takie relacje?”, „Dlaczego raz za razem takie okoliczności?”, pyta autorka.
Gierszewska stawia w tej książce wiele pytań, jednocześnie dzieląc się swoją historią. Pisze też, jak dom rodzinny może wpłynąć na nasze późniejsze postawy życiowe, lęki i relacje: "W każdym domu z pozabezpiecznym stylem przywiązania, dziecko pracuje na utrzymanie dobrej relacji z rodzicem. W tych okolicznościach, często poddaje swoją autentyczność, wyrażanie i autonomię. Jeżeli mama czy tata, pochłonięci są przez własne konflikty, przeszłe traumy czy żałoby, nie mają zasobów, by stawiać się jako obecni rodzice swoich dzieci. Dziecko, musi więc zająć, wobec tego jakieś stanowisko, częstokroć wykształcając pozorną tożsamość, w pełni zależną od stanu opiekuna i atmosfery panującej w domu rodzinnym", opowiada Gierszewska.
Marianna Gierszewska opisuje w tej książce traumę i jej możliwe pochodzenie. Sprawdza, co można wyczytać z ciała i co ono pamięta. Książka ta ma być początkiem pracy nad sobą, szczególnie, że przewodniczka-autorka jest szczera i opowiada, jak ona przeszła tę długą drogę.
Jednocześnie z książką ruszyła akcja #pamiętnikpoczątku. Kampania zachęca do rozpoczęcia rozmowy i dzielenia się naszymi doświadczeniami na bezpiecznej, anonimowej przestrzeni. Zarówno na temat własnego dzieciństwa jak i własnego macierzyństwa, czyli czasu, kiedy dzieciństwo przeżywają nasze dzieci. W reklamie kampanii wzięło udział 12 bohaterek, w tym Lara Gessler, Aleksandra Domańska i Olga Kalicka. Każda z nich odważnie opowiedziała swoją historię dzieciństwa. Czytelniczki książki także mogą to zrobić.