"Biały Lotos" wciąga, bo jest jak cień, w którym widzimy nie tylko zepsucie bogatych, ale też własne pragnienia, lęki i cienie. To nie tylko historia o tym, jak źle dzieje się w burżuazyjnym raju – to przypomnienie, że raj, w który wierzymy, może nigdy nie był prawdziwy. Jest to niezwykle ważne lustro dla każdego z Nas.
Tak, bo raj bez skazy to iluzja, a my – choć lubimy piękne obrazki – jesteśmy bardziej przyciągani do tych, w których kryje się coś mrocznego. Dlaczego? Bo to bardziej realistyczne. W "Białym Lotosie" mamy rajskie widoki, tropikalne plaże, piękne hotele – ale im dłużej patrzymy, tym bardziej dostrzegamy, że coś tu nie gra. Bogaci turyści nie są szczęśliwi, ich relacje są powierzchowne, pracownicy hotelu są wykorzystywani, a pod idealną powierzchnią czai się napięcie, żal, samotność i destrukcja. To działa na widza, bo przypomina, że perfekcja to mit. Nawet ci, którzy mają „wszystko”, nie mogą uciec przed swoimi demonami. Lubimy patrzeć, jak złudzenia się rozpadają, bo to sprawia, że czujemy się bliżej prawdy o ludzkiej naturze. Ale nie tylko. Jest więcej powodów, które sprawiają, że ten serial cieszy się taką popularnością.
Jest w nas coś, co pozwala czerpać satysfakcję z obserwowania cudzych porażek – nie zawsze wprost, ale w subtelny sposób. Psychologicznie to często poczucie wyrównania - u mnie jest źle, to u nich też jest źle. Człowiek instynktownie sprawdza, gdzie się plasuje w hierarchii – jeśli bohaterowie, którzy mają więcej pieniędzy, władzy czy urody, okazują się nieszczęśliwi albo wręcz upadają, nasza samoocena rośnie. „Nie mam tyle co oni, ale przynajmniej nie mam takich problemów.” - to takie emocjonalne wyrównanie.
Często jest to bezpieczny sposób przeżywania trudnych emocji. Katastrofy w prawdziwym życiu nas przerażają, ale na ekranie stają się fascynujące, bo nic nam osobiście nie grozi. Możemy dotknąć lęku, zaznać napięcia, ale bez konsekwencji. Po trzecie, schadenfreude – niemieckie słowo opisujące przyjemność płynącą z cudzych nieszczęść. W "Białym Lotosie" oglądamy ludzi, którzy są piękni, bogaci i uprzywilejowani – a jednak głęboko nieszczęśliwi, zagubieni i często moralnie wątpliwi. Ich dramat daje nam przewrotną ulgę.