Portret

Katarzyna Zielińska i jej przepis na szczęście

Katarzyna Zielińska i jej przepis na szczęście
Fot. AKPA

Jaka jest recepta na szczęście Katarzyny Zielińskiej? Nad sławę, popularność i wielką karierę, przedkłada miłość, śmiech i proste życie.

"Nie słuchaj złych ludzi. Odwróć się i szukaj pozytywów”, usłyszała od taty jako mała dziewczynka. Ta rada przyświeca Katarzynie Zielińskiej po dziś dzień. Dzięki niej nie tylko nie załamuje się, kiedy upada. Słowa taty ustawiły jej życiowe priorytety i pozwoliły zrozumieć, o co w życiu naprawdę chodzi. Oto prawdziwa ja! „Nigdy nie miałam wrażenia, że coś jest mi dane na zawsze. Mam pokorę wobec życia, biorę, co mogę wziąć, i nie rozpaczam, gdy coś tracę. Umiem w trudnych momentach doszukiwać się tego, co dobre, mimo wszystko”, wyznała w „Twoim STYLU”. Okres pandemii potraktowała jako ofiarowany czas, który mogła spędzić z synami. Tym, którym w nowej sytuacji było się trudno odnaleźć, próbowała zaszczepić choć trochę optymizmu.

Katarzyna Zielińska. Instagram sposobem na dobry humor

Zaczęła wrzucać na Instagram zabawne filmiki, by podnieść fanów na duchu. Potencjał tej platformy wykorzystuje zresztą od dłuższego czasu do działalności charytatywnej. SHOW pisało o jej wyczynie z listopada 2019 roku, kiedy najpierw zorganizowała w sieci zrzutkę dla umierającej dziewczyny, a potem w ciągu paru dni zebrała kolejnych kilka milionów, by ratować chorego na rdzeniowy zanik mięśni chłopca. „Jestem zdrowa, pracuję w wymarzonym zawodzie, mam wspaniałą i zdrową rodzinę. Chcę trochę tego oddać innym. Zrewanżować się losowi za to, co mi daje”, wyznała wtedy w rozmowie z SHOW. A w wywiadzie dla portalu twojstyl.pl dodała: „Gdy rosła popularność mojego profilu na Instagramie, zrozumiałam, że to jest portal społecznościowy, w którym można zdziałać coś dobrego. A ja sobie założyłam, że popularność będę wykorzystywać do niesienia pomocy”. Jej instagramowy profil obserwuje prawie 450 tysięcy ludzi, którzy kochają ją za dobre serce i normalność, tak rzadką cechę wśród sław. Kasia publikuje fotki bez makijażu, z potarganymi włosami, przed wypiciem porannej kawy. Gdy akurat komuś nie pomaga, rozbawia swoich obserwatorów, bo wierzy w terapeutyczną moc śmiechu i przekazywanie dobrej energii. I najważniejsze – nikogo nie udaje.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Katarzyna Zielińska (@katarzynazielinska)

Katarzyna Zielińska o presji bycia idealną

„Myślę, że w czasach, jakie mamy, ważne jest przyznać się, że nie jest się idealnym. Media społecznościowe zawsze dają dwie możliwości: albo pokazujesz, jaka jesteś, albo jaką chciałabyś być. Nie tworzę fikcyjnego obrazu siebie. I nie kasuję krytycznych komentarzy. Chcę wiedzieć, dlaczego ludziom nie podoba się to, co robię. I nie mogę przecież obrażać się na odbiorców, że mają inną niż ja estetykę czy poglądy. Zamieszczam na Instagramie zabawne nagrania, ale w żadnym wypadku nie robię tego pod publikę, po to, by komuś się przypodobać”, mówi aktorka. W prostocie siła! Na status gwiazdy pracowała wiele lat. Były momenty trudne, bywało, że nie miała pracy. Dziś ma ugruntowaną pozycję w branży, mieszka z rodziną w pięknym domu w Warszawie, wakacje spędza na Bali, a na czerwonych dywanach pozuje w kreacjach od wielkich projektantów. Ale prawdziwa Kasia to ta „po godzinach” – zwyczajna dziewczyna, która kocha swojskie jedzenie. „Wieczorna kanapeczka z kiełbasą, to idealne zwieńczenie dnia, nawet jak na obiad był już mielony, a na deser pyszne ciastko. Znajomi się ze mnie śmieją, że o 23 zabieram się za ziemniaczki z mięskiem i mizerią, i że jestem z tego powodu tak zadowolona, że w tym momencie już nic więcej mi do szczęścia nie potrzeba. Nawet wygranej w totolotka!”, wyznała kiedyś w rozmowie z SHOW.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Katarzyna Zielińska (@katarzynazielinska)

Katarzyna Zielińska o rodzinie

To, co ma dla niej prawdziwą wartość, to bliscy. „Życie bez przyjaciół jest puste i smutne, dlatego tak ważne jest, by cały czas dbać o te relacje”, mawia. Troszczy się o przyjaciół, tak często, jak może odwiedza rodziców i siostrę. No i ubóstwia swoich chłopaków. Nie chce ich pokazywać na okładkach magazynów. Jak mówi, ma inny plan na życie. „Moja prywatność należy do mnie”, deklaruje. Kiedyś bała się mówić głośno, że jest szczęśliwa, żeby nie zapeszyć. Dziś, o tym, że jest szczęśliwa i spełniona, chciałaby krzyczeć na całe gardło!

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również