Ślepe ścieżki miłości zwodziły go niejeden raz. Nawet ukochaną Ewę Krzysztof Krawczyk musiał najpierw porzucić, by zrozumieć, że są dla siebie stworzeni. Kogo i jak kochał Krzysztof Krawczyk?
Gdzie się nie pojawił, za chwilę otaczał go wianuszek kobiet. Prosiły o autografy, zdjęcia, składały matrymonialne propozycje. Gdy gazety pisały o jego kolejnych ślubach, fanki płakały. Gdy się rozwodził, znów wzdychały do niego z nadzieją, że to właśnie jednej z nich kiedyś uda się podbić serce polskiego Elvisa Presleya…
Pierwszą żonę, Grażynę Adamus Krzysztof Krawczyk poznał w drugiej połowie lat 60. w liceum wieczorowym w Łodzi. On pracował wtedy jako goniec, ona była recepcjonistką w ośrodku zdrowia. W 1969 roku wzięli ślub. W tym samym czasie kariera muzyczna pana Krzysztofa z Trubadurami zaczęła nabierać tempa. Państwo Krawczykowie przenieśli więc z Łodzi do Warszawy. Niestety, już 4 lata później pierwsze małżeństwo piosenkarza legło w gruzach. W 1973 roku Trubadurzy wyjechali do Gruzji w trasę koncertową z zespołem Amazonki. Śpiewała w nim piękna Halina Żytkowiak. Pan Krzysztof uległ jej urokowi. Zdradził żonę i, co więcej, został przyłapany przez nią na gorącym uczynku. Romans zakończył się ciążą. Muzyk rozwiódł się z Grażyną Adamus, by poślubić matkę mającego urodzić się dziecka. Wkrótce na świat przyszedł jego jedyny syn, Krzysztof junior. Po latach piosenkarz zrozumiał, jaką krzywdę wyrządził swoją zdradą pierwszej żonie. Wyrzuty sumienia sprawiły, że przez ostatnie 10 lat wspierał panią Grażynę finansowo. Jednak wtedy, po narodzinach syna, jeszcze nie był gotów na to, by się ustatkować. W małżeństwie z Haliną Żytkowiak nie układało się najlepiej.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wieść głosi, że to piosenkarka pierwsza zdradziła… Pan Krzysztof długo nie mógł przeboleć tego ciosu. Zrezygnował z walki o związek i zaczął poszukiwać miłości gdzie indziej… W 1982 roku był w trasie koncertowej po USA. Podczas występu w barze wpadła mu w oko kelnerka o imieniu Ewa. Ona tak wspominała to spotkanie: – Nigdy nie byłam jego fanką. W telewizorze wydawał się gruby, mały, no i tak jakoś jedno oko miał dziwne, wyglądało jak sztuczne. Ale jak zobaczyłam go na żywo, pomyślałam: „Co za ciacho. I jak śpiewa!”. Dodatkowo urzekł ją tym, że napisał dla niej romantyczny list na serwetce. Już po kilku randkach wiedzieli, że są sobie przeznaczeni.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Trzy lata później stanęli na ślubnym kobiercu. Jednak zawarty w USA ślub okazał się w Polsce nieważny, więc małżonkowie odnowili przysięgę najpierw cywilnie, a później również w kościele. Przez niemal czterdzieści lat byli nierozłączni: – Jestem tak przyklejony do Ewy, a Ewa do mnie, że nawet sobie tego nie wyobrażam. Raz spróbowaliśmy zrobić sobie tygodniową przerwę i czułem się, jakbym nie miał nogi albo ręki. Jednym słowem – jak kaleka. Bez Ewy wszystko wydawało mi się obce i takie dziwne – mówił w wywiadzie pan Krzysztof. I choć porywcze temperamenty raz zaprowadziły ich nawet do sądu, to szybko pożałowali decyzji o rozwodzie. Wrócili do siebie i wzięli ponowny ślub. Wtedy przysięgli sobie, że już nic ich nie rozdzieli.