Partnerzy

Natalia Kukulska i Michał Dąbrówce o swoim związku: "Zachorowaliśmy na siebie"

Natalia Kukulska i Michał Dąbrówce o swoim związku: "Zachorowaliśmy na siebie"
Fot. magazyn PANI

Jak mówią Natalia Kukulska i Michał Dąbrówka, pewnego razu zachorowali na siebie, a ta choroba trwa już 22 lata. Piosenkarka i muzyk tworzą jedno z najbardziej udanych małżeństw muzycznych w Polsce.

Kim jest Natalia Kukulska

NATALIA KUKULSKA, wokalistka, autorka tekstów i muzyki, producentka muzyczna. Zadebiutowała jako dziecko albumem „Natalia”. Potem wydała płyty: „Światło”, „Puls”, „Autoportret”, „Tobie”, „Natalia Kukulska”, „Sexi Flexi”, „CoMix” (z Michałem Dąbrówką), „Ósmy plan”, „Halo, tu Ziemia”, „Szukaj w snach” (z Markiem Napiórkowskim) „Czułe struny” oraz „Kukulska MTV Unplugged”. Laureatka m.in. Fryderyka, zdobywczyni Złotych i Platynowych Płyt. Ma 46 lat.

Kim jest Michał Dąbrówka

MICHAŁ DĄBRÓWKA: – wirtuoz perkusji, muzyk studyjny, kompozytor i producent muzyczny. Karierę rozpoczynał w orkiestrze musicalu „Metro”. Artyści, z którymi pracował, to: Natalia Kukulska, Edyta Górniak, Kasia Kowalska, Edyta Bartosiewicz, Grzegorz Turnau, Michał Urbaniak, orkiestry, m.in. Adama Sztaby. Zagrał u boku światowych gwiazd, takich jak Steve Vai, Jacob Collier, Alfredo Rodriguez, Jules Buckley, Laura Mvula, Michael Bolton, Richard Bona. Ma 50 lat.

NATALIA KUKULSKA O MICHALE DĄBRÓWCE

Natalia Kukulska o tym, jak poznała męża

Za mną i Michałem dużo pięknych, ale i trudnych chwil. W tym roku obchodzimy 22. rocznicę ślubu. Doceniam wspólny czas, jednak nie gloryfikuję go. Uważam, że związek bywa jak lustro: weryfikuje nasze potrzeby, tęsknoty, lęki... Łączymy się w pary albo na zasadzie podobieństw, albo przeciwieństw: wtedy po to, aby się czegoś istotnego o sobie dowiedzieć. U nas wszystko zaczęło się latem 1999 roku na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Poleciałam na koncerty z moim zespołem, w którym na perkusji grał Michał. Znaliśmy się od dwóch lat, doceniałam jego warsztat. Lubiliśmy się, nic więcej. W USA panowały wówczas tak potężne upały, że poza koncertami  siedzieliśmy w klimatyzowanym hotelu albo w basenie. Naszemu zbliżeniu pomogło to, że mieliśmy przestrzeń do wspólnego spędzania czasu i niekończących się rozmów. Zachorowaliśmy na siebie. I była to bardzo przyjemna  choroba, która trwa. (uśmiech) Byłam wtedy w innym związku, który zaczął się, gdy miałam 15 lat, więc sytuacja nie należała do łatwych. Po powrocie do Polski musiałam podjąć poważną decyzję o rozstaniu i wziąć za nią odpowiedzialność. Nowa relacja stała się tak silna, że postanowiłam zmienić całe życie. Kilka lat temu pół żartem, pół serio nagrałam piosenkę o partnerstwie „Pół na pół”. „Wszystkie wzloty, każdy dół, dzielę z tobą pół na pół. Śpiewanie, gadanie, mówienie, milczenie, pisanie, czytanie, czekanie, kochanie jest pół na pół. (...)”. 

Natalia Kukulska o tym, czym jest da niej partnerstwo w związku

Równowaga  w naszym związku polega też na tym, że się  uzupełniamy.  Dziś ja robię na przykład zakupy, bo mam czas i ochotę, a jutro ty poświęcasz czas domowi. Partnerstwo postrzegam więc  jako współdziałanie w codzienności i decyzjach. Za nami kilka kryzysów. Nie ma w tym nic gorszącego ani dziwnego. Jeśli nie poznalibyśmy skrajnych emocji, nie mielibyśmy szans dopełnić się jako para. Nie zawsze oczywiście każdy dostrzega pojawiające się problemy. Partnerstwo polega także na tym,  abyśmy obydwoje chcieli starać się o ten związek. Czasem jedno bardziej, czasem drugie. Wyzwaniem bywa dla mnie cierpliwość. Michał jest dokładny, bardziej powolny, a ja dynamiczna, sprawcza. Naukowcy dowodzą, że po latach wspólnego życia partnerzy przejmują niektóre cechy. U nas tak się  stało w sposób...  skrajny. Przykład? Przez całą wczesną młodość uchodziłam za osobę roztrzepaną,  spontaniczną, nieco spóźnialską. Michał był punktualny, konkretny. Ale po latach przejęliśmy swoje cechy. I to nie jest tylko moje zdanie, ale też przyjaciół, współpracowników. Ja stałam się skrupulatna i systematyczna (choć samej trudno mi w to uwierzyć). O takie cechy walczyła wychowująca mnie babcia. Udało się! Michał oczywiście nadal jest solidny, ale bywa niezorganizowany, a nawet zdarza mu się spóźniać.

Natalia Kukulska opowiada o swoich dzieciach

Jesteśmy dumnymi rodzicami 22-letniego Jaśka, studenta  Akademii Muzycznej w Katowicach, 17-letniej licealistki Ani, która za chwilę pewnie też wyfrunie z gniazda, a także  5-letniej Laurki. Najmłodsza córka pojawiła się w momencie, gdy uznaliśmy, że odtąd będziemy cieszyć się odchowanymi dziećmi i większą ilością czasu dla siebie oraz muzyki. Związałam się z nową, energiczną menedżerką, snułyśmy plany, podpisałam kontrakt na jurorowanie w programie „The Voice of Poland” i... okazało się, że jestem w ciąży. Laurka to niespodziewany prezent od losu. Cud. Bazę naszej relacji stanowią uczucie i szacunek. Bez wyszydzania czy obwiniania się.

Natalia Kukulska o trudnościach w związku z mężem Michałem Dąbrówką

Niedawno napisałam jeden z najbardziej osobistych utworów, „Bezdomni bez siebie”, który znajdzie się na nowej płycie (premiera w przyszłym roku). „Łatwo tak zamknąć za sobą przeszłość. Posprzątać z wierzchu. Zrzucić wszystkie  okruchy pod stół. I łatwo zejść z drogi, gdy pełna jest przeszkód. Oddzielić kreską, świat  podzielić na  pół.  Wytłumacz to sercu, jest ciągle na miejscu, tu. Chcę znaleźć do ciebie skrót, bo wracać mamy  przecież do czego. Całkiem bezdomni bez siebie”. Opis osobistych zmagań, podejmowanych prób. Potrafimy przyznać się do słabości i pracujemy nad nimi. Od wielu lat koncertujemy razem i nagrywamy płyty (Michał towarzyszy także innym artystom). Wiele osób nie może uwierzyć:  „Jak wy jeszcze możecie ze sobą pracować?”. Po pierwsze, Michał jako doświadczony muzyk wspaniale pełni rolę „motoru” mojego zespołu. Po drugie, cechują nas podobna  wrażliwość i porozumienie muzyczne. Po trzecie, kiedy pracujemy,  każde z nas jest skupione na swoich zadaniach i zdarza nam się nawet za sobą zatęsknić. Mamy podobne poczucie humoru i... obciachu. To ważne. Ufam Michałowi, liczę się z jego opinią. Od października ruszamy w trasę z koncertami MTV Unplugged. Zagramy moje piosenki w nowych akustycznych aranżacjach. Mija 25 lat od wydania mojej pierwszej „dorosłej” płyty „Światło”. Dołącza do nas Jasiek, który zagra na marimbie. Kiedy patrzę na moich dwóch mężczyzn na scenie, czuję radość i dumę.

 

MICHAŁ DĄBRÓWKA O NATALII KUKULSKIEJ

Mąż Natalii o tym, co urzekło go w piosenkarce

Strzała  Amora strzeliła w nas jak z dubeltówki. Nie wymienię jednej cechy, która mnie szczególnie ujęła w Natalii, kiedy spojrzałem na nią innym okiem niż koleżeńskim. Ona jest osobowością i tworzycudowną mieszankę cech, która spowodowała, że nadal do siebie lgniemy. Jestem dumny, że nasz związek trwa. Nie oceniam par, które się rozstały; powody zazwyczaj są złożone. Cierpimy z Natalią, gdy w naszym gronie przyjaciół i znajomych ktoś się nagle rozstaje. Ciekawostka: my przez długi czas byliśmy parą bezkonfliktową. To nawet nam samym wydawało się... dziwne. (uśmiech)

Michał Dąbrówka, mąż Natalii Kukulskiej, o kryzysach w związku

Kiedy w końcu zaczęliśmy wpadać w dołki czy kryzysy, uznaliśmy je nie tylko za „normalne”, ale i potrzebne. Kryzys albo rozwala związek, albo go wzmacnia. W naszym przypadku na szczęście dzieje się to drugie. Teraz trudności nazywamy kolejnym etapem relacji; wiemy, jak sobie z nimi poradzić, bo cały czas chcemy być razem. Kluczem stają się uważność i umiejętność rozpoznawania różnorodnych stanów oraz emocji. I ciągłe uczenie się siebie. Zauważyliśmy, że tym, co nam szybko i efektywnie pomaga, jest ucieczka we dwoje. Wystarczy kilkudniowa podróż, podczas której rozmawiamy, wyjaśniamy różne sprawy, a która jest w stanie zdziałać cuda. Nagle odpadają te wszystkie „kryzysogenne” elementy codzienności: wychowanie dzieci, budowa domu, sprawy zawodowe. Właśnie, budowa... Wszyscy wokół ostrzegali: „remont równa się rozwód”. A my z Natalią porwaliśmy się na budowę nowego domu. I teraz mamy potężne wyzwanie w postaci organizacji pracy, podwyżek cen materiałów, trudności z ekipami itd. Gdybyśmy mogli cofnąć czas, pewnie byśmy tej budowy nie zaczęli. Przez to bywa między nami nerwowo, bo jako artyści jednak trochę lewitujemy w codzienności. Na szczęście potrafimy śmiać się i z siebie, i z sytuacji. Szczerze? To nas ratuje w wielu momentach, gdy sprawy się komplikują. Wyśmiewanie przywar oraz błędów swoich czy partnera to dla nas forma terapii w związku. Nie obrażamy się. Próbujemy łapać dystans do rzeczywistości, co bywa trudne, ale i pomocne.

 

Michał Dąbrówka, mąż Natalii Kukulskiej, o dzieciach

Silnym spoiwem naszego związku są dzieci. Pamiętam moment przed pojawieniem się Laurki. Uświadomiliśmy sobie, że niebawem nastoletni syn i córka wyfruną z rodzinnego gniazda. I zostaniemy we dwoje. Ten czas nieraz powoduje tąpnięcia w relacji. Laurę uważamy więc za wysłanniczkę z niebios, która przedłuża nam młodość. Jako rodzice kilkulatki przełączyliśmy się w  tryb „opiekuńczy”, aby z miłością zająć się małym człowiekiem. Staramy się też uwalniać dzieci z kleszczy nadopiekuńczości. Natalia ma większe obawy i lęki, co jest zrozumiałe ze względu na jej doświadczenia, próbuję to łagodzić. Cieszy nas, że cała trójka jest muzykalna, a starsze dzieci grają na  instrumentach. Laura ostatnio w samochodzie improwizowała piosenkę: żałuję, że jej nie nagrałem. A propos technologii: od kilku lat mamy w telefonach udostępnione lokalizacje. My, dzieci, bliscy, przyjaciele. Nikt nie czuje się śledzony, przeciwnie. Chodzi  o  bezpieczeństwo – aby nie zamęczać nikogo wypytywaniem o miejsce pobytu, wystarczy włączyć aplikację i sprawdzić.

Michał Dąbrówka, mąż Natalii Kukulskiej, o tym, jak patrzy na swój związek po latach

W jaki sposób patrzę na naszą relację z perspektywy 22 lat? Im dalej w las, tym więcej drzew. Myślę, że najpierw mknęliśmy na fali odpowiedzialności. Pojawiły się dzieci, stworzyliśmy rodzinę. To przedsiębiorstwo, które po prostu działa. Kiedy dzieci zaczęły dorastać, mieć swoje światy, dla nas nastał czas uczenia się siebie na nowo. Żartujemy z Natalią, że mamy teraz etap „czytania mądrych książek” o budowaniu większej świadomości, uważności, co pomaga zrozumieć siebie, relacje z innymi i ze światem. Lubimy potem o tym rozmawiać. Czasem żałuję: „Czemu wcześniej nie przeczytałem np. o nazywaniu swoich emocji?”. Ale wszystko ma swój czas. Natalia potrafi mnie  zaskoczyć. I to jak! Uwielbiam wspominać moje 40. urodziny. Poprosiłem, abyśmy spędzili je we dwoje, bez imprezy, najchętniej w podróży. Wyjechaliśmy do Hiszpanii, którą oboje kochamy.  Okazało się, że Natalia wraz z przyjaciółmi zaplanowała zaskakujący scenariusz. Otóż każda z zaprzyjaźnionych par zaczęła się objawiać w różnych miejscach! Po kolejnym spotkaniu nie mogłem uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Pierwsza para przyjaciół udawała japońskich turystów, którzy wieczorem kłócili się pod naszym balkonem. Wyjrzałem, zaniepokojony: „Can I help you?”. A tu nagle polskie powitanie! Kolejnego dnia, zwiedzając buddyjską stupę, zobaczyliśmy medytującą parę, która wydała mi się znajoma. Podszedłem, a tu kolejni przyjaciele. Potem w sklepie z pamiątkami natknąłem się na „sprzedawców”, którymi okazali się być jeszcze inni bliscy. Do tej pory jestem pod wielkim wrażeniem pomysłu i organizacji, choć przecież żona złamała naszą umowę: miało być skromnie i we  dwoje, a skończyło się huczną imprezą w zaprzyjaźnionej knajpce na plaży... (śmiech)

 

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również