Silny lęk zmusił ją do skorzystania z pomocy terapeuty. Alicja Bachleda-Curuś przyznaje, że minie jeszcze trochę czasu, nim odzyska równowagę. Ale na pewno jest na dobrej drodze!
Zawsze uśmiechnięta, radosna i pogodna. Alicja Bachleda-Curuś od lat mieszka w USA, wychowuje syna Henry’ego Tadeusza i świetnie sobie radzi zawodowo. Ale był czas w jej życiu, kiedy nie miała ochoty się uśmiechać. Dopiero teraz jest gotowa mówić otwarcie o swoich lękach. Zresztą paniczny strach o synka paraliżuje ją do dzisiaj… - Obawy pojawiły się z chwilą, kiedy Henio się urodził. Drżę o niego. To mi bardzo utrudnia życie - tłumaczy aktorka.
Wyświetl ten post na Instagramie.
- Wszystko przez to, że obsesyjnie boję się latać samolotem. Pracuję nad tym i chciałabym to zmienić - zdradza aktorka. To o tyle dziwne, że jej rodzony brat jest pilotem i od lat pracuje w tym trudnym zawodzie. Alicja nie ukrywa, że na początku sytuacja była nie do zniesienia. Musiała nawet skorzystać z pomocy terapeuty. Bo o zrezygnowaniu z latania nie ma mowy. Przecież w Polsce ma rodziców... Poza tym nie chce, żeby jej strach udzielił się synkowi.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Aktorka od lat obserwuje też amerykańskie mamy. - Widzę, że dają swoim pociechom dużo przestrzeni. Ja też chcę się mniej przejmować - wyznaje. - Kiedy Henio był mały, byłam z nim w USA zupełnie sama. Mieliśmy tylko siebie. Okazało się, że znalezienie niani to ogromny problem. Ciężko mi było zostawić dziecko z kimś obcym. Było to dla mnie przykre. Niebawem po urodzeniu musiałam wrócić do pracy.
- Musiałam także zaufać obcym osobom, powierzyć im swojego synka. Okupiłam to ogromnym stresem - wspomina Alicja Bachleda-Curuś.
Chociaż tamte emocje nadal siedzą w niej głęboko, cały czas pracuje nad sobą. Widzi postępy, ale zdaje sobie sprawę, że przed nią długa droga, by odzyskać spokój. - Nie wiem czy jest to w ogóle możliwe, ale zależy mi na tym. Najważniejsza jest harmonia i pewność, że idę właściwą drogą - dodaje. Alicja nie ukrywa, że potrzebuje spokoju i równowagi, by móc normalnie funkcjonować i realizować się zawodowo. Tym bardziej, że w przed nią duże wyzwania.
Aktorka jakiś czas temu została producentką. Pandemia na pewien czas pokrzyżowała wiele jej zawodowych planów, ale wierzy, że już niedługo będzie mogła wznowić prace związane z produkcją wymarzonego filmu. Wcześniej interesowało ją wyłącznie aktorstwo. - Chcę robić coś, w czym będę się mogła w pełni wypowiedzieć, tak jak bym tego chciała - zdradza. Wierzy, że złe emocje, lęki i fobie nie przeszkodzą jej w realizacji tych planów i marzeń...
Anna Ciastoń