Mija właśnie siedem lat, od kiedy Anna Dereszowska i jej partner Daniel Duniak postanowili razem iść przez życie. Siedem lat to często moment, kiedy związek dopada pierwszy poważny kryzys. Na szczęście chyba nie jest to ten przypadek. „Nie widzę go na horyzoncie i niech tak pozostanie” – napisała aktorka w mediach społecznościowych.
Siedem lat temu była kobietą po przejściach. Właśnie zakończył się jej pięcioletni związek z Piotrem Grabowskim. Kiedy poznali się na planie „Tajemnicy twierdzy szyfrów”, byli w innych związkach. Piotr Grabowski mie- szkał w Krakowie, był żonaty z aktorką Martą Konarską, mieli dwójkę dzieci. Postawili wszystko na jedną kartę. Aktor przeprowadził się do stolicy i wystąpił o rozwód. W 2008 roku na świat przyszła ich córka, Lenka. Jak często bywa w sytuacji, kiedy jeden z partnerów porzuca rodzinę, musieli stawić czoła stereotypowym sądom wypowiadanym przez innych. „Nie jestem kobietą, która kolekcjonuje żonatych mężczyzn. Totalnie się zakochałam” – tłumaczyła Anna Dereszowska. Była młoda, nie miała własnych dzieci, więc nie do końca zdawała sobie sprawę z konsekwencji posiadania dzieci przez partnera. Oraz tego, jak wpływa na związek praca, w której gra się własnymi emocjami i ciałem, a do tego pojawia się element rywalizacji. Kiedy emocje jakie towarzyszyły ich związkowi na początku, opadły, okazało się, że są zgodną, dobraną parą. Tym bardziej zaskoczył kryzys w ich związku, a potem rozstanie. „Rozważam w nieskończoność za i przeciw. Wątpliwości niemal mnie zabijają. Ale w pewnym momencie już dalej się nie da. Myślę, że podjęliśmy z Piotrem dobrą decyzję” – tłumaczyła aktorka w rozmowie z „Panią”.
Daniela Duniaka poznała podczas zagranicznych wakacji. Był fotografem, młodszym od niej o cztery lata. Łudziła się, że dzięki różnicy wieku „ułoży go” sobie i podporządkuje. Ale trafiła kosa na kamień. Daniel, podobnie jak ona, jest Koziorożcem. „Trafiłam na takiego dziada (...). To jest takie uparte coś, ścieramy się totalnie” – żartowała aktorka w programie telewizyjnym. Szybko weszła w nowy związek. W sierpniu 2015 roku przyszedł na świat ich synek, Max.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Ania miała dziewięć lat, kiedy zmarła jej mama. Powodem śmierci był rak jajnika, zbyt późno zdiagnozowany, mimo że rodzice byli lekarzami (ojciec – ginekologiem położnikiem). Co ciekawe – jej córka przyszła na świat dokładnie w dniu rocznicy śmierci jej mamy. Ta śmierć była traumą, z której Anna przez lata nie mogła się wyzwolić. Jej ojciec żenił się jeszcze dwukrotnie. Kiedy na świat przyszła przyrodnia siostra Ani, rywalizowała z nią o ojcowską miłość. Dziś obie się z tego śmieją. A jednak wychowanie w patchworkowej rodzinie bez mamy sprawiło, że aktorka traktuje zmianę jako coś całkiem naturalnego. Nikt nie nauczył jej wyrażania emocji.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wybierała starszych partnerów, którzy w jakiejś mierze rekompensowali jej ojca. Z tego, jak wielki wpływ na przyszłe związki mają takie doświadczenia, Anna Dereszowska zdała sobie sprawę dopiero niedawno. W dużym stopniu za sprawą terapeutów. Przyznaje, że korzystała z ich wiedzy i doświadczenia także wspólnie z partnerem. Nie dlatego, żeby ratować związek, ale by znajdować słabe punkty odpowiednio wcześnie, tak, by móc je oswoić, przepracować. Aktorka, która często powtarza, że jako Ślązaczka przez lata spalała się w pracy i w działaniu, w ostatnim czasie zwolniła. Miały na to wpływ czynniki od niej niezależne, jak pandemia i związane z nią ograniczenia. Od wielu miesięcy większość czasu spędza w domu wraz z dziećmi i partnerem (Daniel Duniak porzucił fotografię na rzecz pracy w korporacji). Jeszcze nigdy nie spędzała tak wiele czasu z rodziną.
Wyświetl ten post na Instagramie.
W styczniu przyszłego roku Anna Dereszowska skończy 40 lat. W przeciwieństwie do wielu innych kobiet nie uważa, by ta data była jakimś wielkim przełomem. Akceptuje siebie i moment życia, w którym się obecnie znajduje. Chyba jest jej ze sobą dobrze. Choć jak wszyscy zmaga się z mniejszymi i większymi problemami, w tym zdrowotnymi. Ma zdiagnozowaną chorobę Hashimoto (przewlekłe zapalenie tarczycy), cierpi na nią również jej córka. Obie muszą przyjmować leki i stosować dietę, o czym aktorka opowiedziała publicznie. Wzięła też udział w prozdrowotnej kampanii społecznej