Podobno aktorem zapragnął być w wieku zaledwie 5 lat, kiedy to w swojej rodzinnej wiosce zobaczył musical "Oliver!". I młody Jonathan Bailey tak poważnie podszedł do realizacji tego planu, że na scenie teatralnej stanął już dwa lata później, grając w przedstawieniu wyprodukowanym przez słynne Royal Shakespeare Company.
Spis treści
Można zaryzykować stwierdzenie, że premiera trzeciego sezonu "Bridgertonów" to jedno z najbardziej wyczekiwanych wydarzeń tej wiosny. Na długo zanim na platformie Netflix miały się pojawić pierwsze cztery z ośmiu odcinków kolejnego sezonu popularnego serialu, wiadomo było, że tym razem hit Netflixa poświęcony będzie niełatwej relacji Penelope Featherington (Nicola Coughlan) i Colina Bridgertona (Luke Newton). I choć w pierwszych dniach po premierze serial przyciągnął przed ekrany telewizorów i monitory komputerów ponad 45 mln widzów, podejrzewamy, że jego sukces jest także skutkiem powodzenia jego poprzednich dwóch sezonów.
View this post on Instagram
Przypominamy, że po premierze pierwszego sezon serii, grający w nim główne role Phoebe Dynevor i Regé-Jean Page momentalnie stali się gwiazdami. Drugi sezon "Bridgertonów" był poświęcony miłosnym perypetiom starszego brata granej przez Dynevor Daphne – Anthony'emu Bridgertonowi. I jak można się było spodziewać, wcielający się w wicehrabiego Bridgertona Jonathan Bailey stał się bardzo popularny. Tak bardzo, że wątek miłości wicehrabiego i lady Kate Sharmy (Simone Ashley) powraca także w trzecim sezonie serialu.
Choć świat dowiedział się o Jonathanie Baileyu dopiero dzięki jego roli w "Bridgertonach", 36-letni aktor pracuje w zawodzie od dziecka i ma całkiem niezły dorobek. Bailey wychował się w Benson – wiosce zamieszkanej przez mniej niż 5 tys. osób. Jego mama była audiologiem, czyli lekarzem specjalizującym się w leczeniu zaburzeń słuchu, tata – menadżerem w firmie produkującej miód. Jonathan jest najmłodszym z czwórki rodzeństwa – ma trzy starsze siostry.
View this post on Instagram
Bailey jest bardzo związany ze swoją rodziną. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że w trakcie epidemii koronawirusa, aktor przeniósł się do Londynu, żeby być bliżej swojej 93-letniej babci. Im jednak staje się popularniejszy, tym bardziej chroni swoich bliskich przed zainteresowaniem fanów i mediów. Z jego konta na Instagramie zniknęły zdjęcia z siostrzeńcami, aktor nie zabiera też członków rodziny na czerwone dywany.
Tak, jak już wspominaliśmy, Jonathan Bailey zapragnął zostać aktorem w wieku zaledwie pięciu lat. A pracować na swój zawodowy sukces zaczął niedługo później, uczęszczając na zajęcia taneczne. W wieku siedmiu lat Bailey wziął udział w castingu i dostał rolę (na zamianę z innym chłopcem) w produkowanym przez Royal Shakespeare Company i wystawianym w Londynie przedstawieniu "Opowieść wigilijna".
Pierwszy raz na małym ekranie Jonathan Bailey pojawił się w wieku dziewięciu lat, grając w dwóch odcinkach serialu kostiumowego "Bromwell". Od tamtego czasu, z dużą regularnością pojawiał się w różnego rodzaju telewizyjnych produkcjach – czasem grając epizody, a czasem główne role.
View this post on Instagram
Przełomem w jego karierze telewizyjnej okazał się udział w dwóch sezonach kultowego (przynajmniej w Wielkiej Brytanii) serialu "Broadchurch". Po roli ambitnego dziennikarza lokalnej gazety, udało mu się przez kolejne trzy lata grać w innej popularnej produkcji – serialu komediowym stylizowanym na dokument "W1A". Kolejną ważną rolą była ta w dostępnym na platformie Netflix serialu "Crashing", w którym zagrał obdarzonego chłopięcym urokiem podrywacza Sama.
View this post on Instagram
Równocześnie Jonathan Bailey regularnie występował na scenie, grając w klasycznych dramatach takich jak "Otello" czy "Król Lear" oraz we współczesnych produkcjach, w tym musicalach (jeszcze jako dziecko grał między innymi w "Nędznikach"). Zresztą w 2019 roku, za rolę w musicalu "Company", Bailey otrzymał prestiżową nagrodę Laurence'a Oliviera.
View this post on Instagram
Choć pracuje w zawodzie od lat, grał na scenie, w filmach pełnometrażowych i serialach telewizyjnych, a role teatralne przyniosły mu uznanie krytyków i widzów, tak naprawdę popularny stał się dzięki "Bridgertonom". Jego kariera nabrała też rozmachu właśnie dzięki tej produkcji Netflixa. W zeszłym roku zagrał w miniserialu telewizji Showtime. "Fellow Travelers" to opowieść o trwającym 20 lat sekretnym romansie dwóch mężczyzn.
View this post on Instagram
Jesienią tego roku premierę będzie miał film "Wicked", który przedstawia historię znaną nam z "Czarnoksiężnika z krainy Oz", ale opowiedzianą z perspektywy Czarownicy z Północy. W "Wicked" Jonathan Bailey wciela się w księcia Fiyero Tigelaara. Ogłoszono też, że aktor trafił do obsady filmu "Jurassic World 4", którego premiera jest planowana na 2025 rok.
Jonathan Bailey cały czas pracował jako aktor nie posiadając formalnego aktorskiego wykształcenia. Tymczasem – dla porównania – grający razem z nim w "Bridgertonach" Regé-Jean Page i Nicola Mary Coughlan uczyli się fachu odpowiednio w Drama Centre London oraz w Oxford School of Drama. Bailey zdał brytyjski odpowiednik naszej matury w prestiżowym Magdalen College School w Oksfordzie i dokształcał się później na zajęciach Otwartego uniwersytetu.
View this post on Instagram
W jednym z wywiadów Bailey przyznał, że – gdyby nie został aktorem – pracowałby jako nauczyciel w podstawówce:
Uważam, że wszyscy nauczyciele to współcześnie bohaterowie. Uwielbiam oglądać moją siostrzenicę w jej bożonarodzeniowych przedstawieniach szkolnych. Zawsze myślę o tym, jakie one są słodkie i urocze. Patrząc, jak kolejne pokolenie Bailey'ów dorasta, uświadamiasz sobie jak bardzo kształtujące są te (szkolne) lata i że bycie częścią tego jest czymś wyjątkowym – tłumaczył w jednym z wywiadów Jonathan Bailey.
Jednak jeśli chodzi o wybór przyszłego zawodu, niezwykle istotnym doświadczeniem dla Jonathana była praca w lokalnej fabryce produkującej miód i dżemy. Każde wakacje i szkolne ferie Bailey spędzał "przy taśmie":
Jest coś w tym, że o piątej rano otwierasz gorącą kadź kremu cytrynowego, żeby sprawdzić jego temperaturę. To cię wybudza i zmusza cię, żebyś pomyślał o tym, co chcesz robić i czy to nie byłoby coś bardziej twórczego. To było przełomowe doświadczenie, dzięki któremu uświadomiłem sobie, że nie chce już nigdy w życiu jeść czy nawet widzieć kremu cytrynowego, i że może aktorstwo – chociaż jest niestabilnym (zawodem) – to przynajmniej nie masz cytrynowego zabiegu na twarz tak wcześnie rano – tłumaczył w wywiadzie udzielonym brytyjskiemu "Harper's Bazaar".
Jonathan Bailey powiedział swoim bliskim – rodzinie i przyjaciołom – że jestem gejem, kiedy miał trochę ponad dwadzieścia lat. W rozmowie z dziennikarzem magazynu "GQ" przyznał, że na początku jego aktorskiej kariery radzono mu, żeby nie ujawniał swojej orientacji seksualnej. Grał w pilotowym odcinku nowego serialu, kiedy ktoś powiedział mu, że "są dwie rzeczy, których nikt nie chce o tobie wiedzieć: czy jesteś alkoholikiem, i czy jesteś gejem".
Przez jakiś czas myślałem, że, by być szczęśliwym, muszę być heteroseksualny – przyznał podczas wywiadu Bailey. I zaraz dodał: – Ale doszedłem do takiego punktu, kiedy pomyślałem: pie****ć to, wolę publicznie trzymać mojego chłopaka za rękę i mieć możliwość opublikowania swojego zdjęcia na Tinderze, niż przejmować się tym, czy dostanę rolę.
View this post on Instagram
W rozmowie ze słynnym aktorem sir Ianem McKellen'em, przeprowadzonej dla magazynu "Attitude" Jonathan Bailey: – Wśród gejów związanych z tą branżą panuje wyczuwalne poczucie wstydu. W tej samej rozmowie Bailey podkreślił, czym jest dla niego publiczne mówienie o swojej orientacji seksualnej:
Nie chcę rozmawiać o mojej wszechstronności w sypialni. Ale będę rozmawiał o mojej wszechstronności na scenie. Według mnie chodzi o to, żeby być widocznym. (...) Czego można życzyć komuś takiemu, jak ja, kto dopiero zaczyna swoją karierę? Grania heteroseksualnych postaci, tego, żeby chciał być widzianym, ale też świadomości, że w życiu jest wiele rzeczy, które są prywatne. Nie chcę przekroczyć tej granicy.
I Bailey konsekwentnie trzyma się tego swojego postanowienia. O swojej orientacji seksualnej wspomina przede wszystkim po to, żeby uświadomić widzom telewizyjnym, teatralnej publiczności, a także ludziom związanym z branżą filmową, że bycie gejem nie "przeszkadza" mu w byciu dobrym aktorem. Jonathan Bailey nie pokazuje się na czerwonych dywanach z partnerem, nie publikuje jego zdjęć na swoim Instagramie, nikt nawet nie wie, z kim aktor aktualnie się spotyka...
e quando Jonathan Bailey ganhou Olivier Awards em 2019, prêmio de Melhor Ator Coadjuvante em Musical pelo revival de “Company” de Stephen Sondheim e compartilhou um momento lindo e carinhoso com James Ellis ✨ (sem contar que o câmera confundiu eles ) pic.twitter.com/nTuDt13Sjg
— Bellabenophie s4 ✨ (@bellatavaresc_) January 10, 2024
Między 2018 a 2022 rokiem Jonathan Bailey spotykał się z aktorem Jamesem Ellisem. Para pojawiła się razem między innymi na rozdaniu nagród teatralnych Olivier w 2019 roku. I to wtedy, tuż przed odebraniem nagrody za swoją rolę w musicalu "Company" Bailey pocałował Ellisa, tym samym oficjalnie potwierdzając ich związek.
Pod koniec 2023 roku, w rozmowie z dziennikarzem "The Standard", Jonathan Bailey przyznał, że jest w związku "uroczym facetem", a następnie odmówił ujawniania jakichkolwiek szczegółów na temat swojego nowego partnera:
To nie sekret, ale coś prywatnego – wyjaśnił Bailey. – Posiadanie prywatnego życia jest dla mnie czymś absolutnie podstawowym. Nie wiem, czy czułbym się komfortowo mówiąc o innych rzeczach, gdybym wiedział, że całe moje życie była dla innych dostępne bez żadnych ograniczeń.
Jedyne ślady "prywatności" w jego mediach społecznościowych to zdjęcia z należącym do jego rodziców Bensonem – psem rasy Cockapoo (mieszanki pudla i angielskiego Cocker Spaniela).
View this post on Instagram