Prokrastynacja to nie jednostka chorobowa, ale nawykowe odkładanie spraw na później. Leczenie na szczęście nie oznacza konieczności wizyty u specjalisty. Oto sposoby, jak radzić sobie z prokrastynacją, zalety techniki Pomodoro i powody, dlaczego czasem jednak warto coś odwlec.
Spis treści
Wciąż odkładasz wszystko na ostatnią chwilę? Zawsze znajdziesz sobie wytłumaczenie, poszukasz innych zajęć, żeby tylko nie wziąć się za to, co trzeba zrobić? Co z twoimi postanowieniami noworocznymi? Miałaś zacząć ćwiczyć pilates zaraz po Nowym Roku, ale minął tydzień, drugi, a ty wciąż nie zaczęłaś? Zaplanowałaś naukę języka obcego albo remont mieszkania, czy badania okresowe, i nic? Wszystko czeka, a ty mówisz sobie: zacznę jutro, albo po weekendzie, albo w przyszłym miesiącu… Za jakiś czas skonstatujesz, że postanowienie noworoczne już nie jest noworoczne, że minęło mnóstwo czasu, a ty nie wykonałaś planu. Jeśli wciąż ci się to przydarza, także na co dzień, z nauką, w pracy, to wielce prawdopodobne, że doskwiera ci prokrastynacja. Nie ma to nic wspólnego z lenistwem. Leń czuje przyjemność z tego, że nic nie robi. Prokrastynator ma poczucie winy, wstydu, wyrzuty sumienia, odczuwa stres i napięcie.
Są proste sposoby, żeby się z nią uporać raz na zawsze. Potrzeba tylko – kolejnego – mocnego postanowienia i wytrwałości. W przypadku notorycznego odwlekania oznacza to ciężką pracę nad sobą. W zamian czeka nagroda – przestaniesz się źle czuć z tym, że wszystko odkładasz na później i potem brakuje ci czasu na domknięcie spraw, zniknie napięcie, a kiedy zrobisz coś przed czasem – poczujesz satysfakcję, radość i ulgę. Warto zacząć od razu!
Odkładanie obowiązku na później to przytłaczająca sprawa. Potrafi dopiec do żywego, nawet bardziej niż sama konieczność wykonania zadania. Również odstawienie na bok wymówek jest niezwykle ciężkie. Jak się pozbyć męczącego poczucia marnowania czasu?
Kto jest najbardziej narażony na prokrastynację? Typowy prokrastynator to osoba, która nie ma dobrego zdania na swój temat. Nie docenia siebie, nie wierzy w swoje zdolności, umiejętności, jest neurotyczny, podszyty strachem. Właśnie ze strachu bierze się odwlekanie wizyty u lekarza: boimy się usłyszeć coś złego na temat stanu swojego zdrowia. Statystyczny odwlekacz to także często perfekcjonista. Chciałby wykonać zadanie idealnie, ale obawia się, że mu się to nie uda. Odkładającemu brakuje determinacji. Bywa, że jest po prostu przemęczony.
Zobaczysz, że wkrótce twoje zadanie wyda ci się przyjemne i satysfakcjonujące. Jeśli w przyszłości znowu będziesz musiała zrealizować jakiś plan, to przypomnisz sobie, jak fajnie potrafi być, bo już wiesz, jak to zrobić.
Eksperci twierdzą, że prokrastynacja nie występowała tak nagminnie jeszcze 30 lat temu. Dzisiejsze czasy powodują, że bardzo wiele rzeczy nas rozprasza i odciąga od ważnych zadań. Komputeryzacja, internet, smartfony, błyskawiczny rozwój aplikacji – jesteśmy nieustannie bombardowani informacjami przez różnego rodzaju „rozpraszacze”.
Jeszcze tylko zajrzę do poczty, na Facebooka, jeszcze odpiszę, jeszcze przejrzę wiadomości… skąd my to znamy? Żeby zacząć robić to, co jest najważniejsze, musimy sobie powiedzieć: stop, odkładam wszystko inne na bok, wrócę do tego później!
Czy w ogóle warto odwlekać? Przecież można się zabrać za pracę teraz, a później zająć się przyjemnościami, już bez stresu i poczucia winy. Nawet małe kroki są lepsze od żadnych. Lepiej wykonać coś, nawet nieperfekcyjnie, niż nie zrobić tego wcale.
W zarządzaniu czasem pomoże technika Pomodoro (z języka włoskiego – pomidor, od używanego w kuchni popularnego minutnika w kształcie pomidora).
Tę technikę wymyślił w latach 80. Włoch Francesco Cirillo, by efektywnie wykorzystywać czas na pracę i naukę. Do pomocy użył popularnego minutnika po to, żeby w prosty sposób podzielić proces twórczy na odcinki: 25 minut pracy i 5 minut przerwy. Wyszedł z założenia, że częste pauzy poprawiają wydajność – łatwiej uniknąć przemęczenia i łatwiej się skoncentrować.
Za pierwszym razem może być trudno – wciąż atakują nas rozpraszacze! Ale zalety techniki Pomodoro wynagrodzą wszelkie przeciwności.
Kiedy minie czas przeznaczony na pracę czy naukę, będziesz zadowolona z siebie i będziesz mogła zrobić plan na następny dzień. Praca wykonywana w krótkich odcinkach, z przerwami na odpoczynek pomaga zachować wypoczęty umysł i zwiększyć produktywność.
Recepta na wypalenie zawodowe
Jeśli czujesz się przytłoczona trudnym projektem czy nadmiarem obowiązków, może nie warto za wszelką cenę próbować się z nimi uporać. Odłóż pracę na trochę, w tym czasie odpoczniesz, być może nabierzesz dystansu i spojrzysz na wszystko z innej strony. Wrócisz do zadania z nowym zapałem, bez śladu wypalenia.
Wzrost kreatywności
Kiedy pracujesz w stresie, mózg szybko się męczy. Jeśli odłożysz sprawy do załatwienia, głowa się zresetuje, zrelaksuje i pojawią się nowe pomysły.
Przywrócenie hierarchii priorytetów
Działanie pod presją terminów powoduje, że wszystko wydaje się bardzo ważne. Pozwól sobie na małą zwłokę, zrób krok w tył i zadaj pytanie, co tak naprawdę jest najważniejsze. Wtedy będziesz mogła się skupić na tym, co jest warte twojego czasu i energii.
Podejmowanie najlepszych decyzji
Gdy czujesz się przyciśnięta do muru, możesz podejmować pochopne, nietrafne decyzje. Chwila oddechu sprawi, że przemyślisz wszystko jeszcze raz i zdecydujesz w punkt.
Lepsza produktywność
Zwlekanie nie musi oznaczać braku energii i marazmu. Jeśli wiesz, że ukończysz coś za chwilę, po krótkim odpoczynku, to zaczniesz działać ze zdwojoną energią. Efekt będzie lepszy, niż byłby wcześniej.