Historie osobiste

Córka, fascynacja dużo starszym mężczyzną i ja. Kobieta, z którą on kiedyś romansował

Córka, fascynacja dużo starszym mężczyzną i ja. Kobieta, z którą on kiedyś romansował
Fot. Getty Images

O takiej historii jest film "Lepiej być nie może". Córka przyprowadza dużo starszego mężczyznę, który z czasem stanie się ukochanym jej matki. W historii Marty było podobnie. Dziewczyna zakochała się w mężczyźnie, który przed laty romansował z jej mamą. Takie układy może udają się w filmach, ale w życiu zwykle przynoszą poważne problemy.

Patrzyła na mężczyznę u boku swojej córki i czuła, jak serce w niej zamiera. Zmienił się. Przez chwilę łudziła się, że to może ktoś bardzo podobny, ale wtedy odgarnął włosy charakterystycznym gestem i zaśmiał się w znajomy sposób. To był on. Dwanaście lat starszy, dojrzalszy, ale bez wątpienia to był on – jej dawny kochanek, Paweł.

Zmężniał, ściął długie włosy i miał na sobie garnitur, w którym wyglądał świetnie. To też się zmieniło. Tamten, dwudziestopięcioletni Paweł był raczej chłopakiem niż mężczyzną i nie znosił garniturów. Uwielbiał za to skracać dystans.

W życiu by nie pomyślała, że spotka go w operze. W kinie, na koncercie, w klubie, ale... nie w Teatrze Wielkim! To ona kochała operę i balet, i zaraziła tą miłością córkę. I to ona dała Reginie dwa bilety na przedstawienie. Nie dlatego, że nie mogła wybrać się na przedstawienie razem z nią. Córka ostatnio opowiadała o mężczyźnie, który sprawiał, że jej błyszczały, ale na razie ukrywała go przed wszystkimi. 

 

Matka zna córkę i wie, kiedy ta się zakocha

Marta wiedziała, że jej córka się zakochała. I tym razem nie była to młodzieńcza, intensywna, ale krótkotrwała miłość. To było coś poważniejszego. Regina mogła jeszcze sama o tym nie wiedzieć, myląc nowe uczucie z podziwem i szacunkiem dla sporo starszego od siebie mężczyzny. Ale Marta, jako jej matka, dobrze ją znała i dostrzegała ewidentne objawy rodzącego się głębokiego uczucia.

Jej córka z zachwytem opowiadała o swoim nowym szefie: "Paweł to...", "Paweł tamto...", "Paweł powiedział...", "Paweł uważa...". Marta słuchała opowieści córki z pobłażliwym uśmiechem i nie przyszło jej do głowy, że tamten Paweł i ten Paweł to jedna i ta sama osoba. Regina przeżywała swoją pierwszą dorosłą miłość, a Paweł z opowieści Reginy wydawał się dobrym kandydatem. Uczucie dopiero kiełkowało.

Była go z oczywistych powodów ciekawa i chciała go zobaczyć. Skłamała, że nie może iść razem z nią na przedstawienie.

– Weź ze sobą Pawła – zasugerowała.

– Ale... jak to? – zaskoczona Regina patrzyła na matkę, nerwowo mrugając powiekami – Mam pierwsza wyjść z inicjatywą?

– Dlaczego nie? Sądziłam, że współczesne młode kobiety są odważne, przebojowe i nie myślą stereotypami – rzuciła prowokacyjnie.

Regina zmarszczyła brwi.

– Ale to w pewnym sensie mój przełożony...

– Oboje jesteście dorośli, a opiekun stażystów to nie do końca to samo co przełożony. A jak się zgodzi, zyskasz dwie ważne informacje. Po pierwsze, że chce spędzać z tobą czas poza pracą. Po drugie, że prawdopodobnie lubi operę.

 

Matka z daleka wyczuje łowcę i gracza

Marta stała w foyer, ukrywając się przed córką i jej partnerem. Planowała podejść do nich w antrakcie i się przywitać. Powiedzieć, że w ostatniej chwili zmieniły się jej plany, a bilet dostała od znajomego. Jaki był cel tej mistyfikacji? Chciała poznać mężczyznę, który stawał się coraz ważniejszy dla jej córki. Nigdy dotąd nie bawiła się w takie podchody, ale też nigdy wcześniej Regina nie była oczarowana starszym od siebie mężczyzną. 

Paweł miał dużo większe doświadczenie od Reginy, i to w każdej dziedzinie. Dlatego, jako matka, musiała go poznać i ostrożnie wybadać, jakie ma zamiary, czy traktuje jej córkę jak przygodę, czy też dla niego relacja z tą dużo młodszą kobietą to coś poważniejszego. Marta była przekonana, że jedno spotkanie wystarczy, żeby poznać intencje Pawła. Mogła się mylić w ocenie własnych partnerów, ale jako matka z daleka wyczuje łowcę i gracza.

Plan nie wypalił, bo Paweł okazał się być... jej Pawłem. Kiedy się poznali był świeżo upieczonym absolwentem architektury, bywalcem głośnych imprez, stypendystą mającym niebawem wyjechać do Stanów. Po latach stał się współwłaścicielem biura projektowego i wielbicielem opery. W życiu by nie pomyślała...

 

A jeśli córka się dowie o tym romansie?

Pierwszy raz spotkali się w klubie. Od rozwodu przyjaciółki regularnie wyciągały ją w tego typu miejsca, żeby choć na chwilę przestała myśleć o życiowej porażce, za jaką uważała swoje nieudane małżeństwo. To było było zupełnie nie w jej stylu, ale ulegała ich namowom i czasami nawet nieźle się bawiła.

Nie miała pojęcia, dlaczego Paweł do niej podszedł. Może założył się z kolegami? Ostatecznie powód nie miał znaczenia. Od razu między nimi zaiskrzyło. Coś ich ku sobie ciągnęło i oboje ochoczo się temu poddali. Choć wiedziała, że ich namiętny romans potrwa najwyżej trzy miesiące (a może właśnie dlatego), korzystała z niego bez skrupułów.

Ponieważ nie mieli wiele czasu, skrócili fazę zalotów do tamtego pierwszego spotkania.  Nigdy tego nie żałowała. Potem Paweł wyjechał i kontakt się urwał, bo nawet nie próbowali go podtrzymać.

Obecnie Marta była w stabilnym, bezpiecznym związku. Czegoś podobnego chciała dla swojej córki. Z jednej strony - Paweł mógł jej to dać. Był odpowiednim mężczyzną. Obserwowała zza filaru, jak podaje jej rękę, poprawia szal, pilnuje, żeby nikt jej nie potrącił... Był uważny i troskliwy. Sposób, w jaki patrzył na Reginę, świadczył o tym, że ceni ją i szanuje. Wszystko przemawiało za tą rodzącą się miłością. Z drugiej strony - był jej byłym kochankiem i nie mogła pozwolić, żeby został jej zięciem.

 

Przeczucie i lęk o przyszłość

Oczywiście ten scenariusz nie był pewny, ale nie mogła ryzykować. Jeśli Regina się dowie – a wcześniej czy później prawda wyjdzie na jaw – zakłóci to (jeśli nie zniszczy) ich relację matka-córka. Nie sądziła, że dawne uczucie może odżyć. Martwiło ją jednak to, że Regina będzie się tego obawiać i w efekcie oddalą się od siebie. Dlatego ta miłość musi się skończyć, zanim na poważnie się zaczęła.

Przez długi czas była przeciwna wyjazdowi córki do ojca. Jej były mąż od dawna zapraszał do siebie Reginę i obiecywał pomóc jej w karierze. Wyjazd do Londynu był dla Reginy szansą, ale Marta nie chciała za nią tęsknić, więc namówiła córkę do pozostania w Polsce. Teraz sytuacja się zmieniła i Marta wiedziała, że zacznie intensywnie przekonywać Reginę do wyjazdu. Z dwojga złego wolała, żeby oddaliły się od siebie fizycznie, a łączce je uczucia pozostałe nie skażone przez wspomnienia dawnego romansu.  

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również