Sztuka kochania.... Wszystko kształtuje się w domu. A co jeśli ktoś nie doświadczył w domu pozytywnych wzorców relacji? Nikt go słuchał i w dorosłym życiu, nawet mając dobre intencje, nie potrafi słuchać i komunikować się z partnerem czy partnerką? Czy osoba, która nie miała szczęścia wychować się w domu pełnym miłości, nadal ma szansę zbudować zdrowy i satysfakcjonujący związek? Odpowiada psychoterapeutka Halina Piasecka.
Pracując na co dzień z klientkami często słyszę pytania: "Czy ja jestem w stanie w ogóle stworzyć dobry związek? Ja już sama nie wiem, co ze mną nie tak, tyle czasu straciłam na relację, która okazała się nieudana i co teraz?". Albo klasyka: „On mnie w ogóle nie rozumie!". Wiele z nas zastanawia się czy miłości da się nauczyć. Martwimy się, gdy mamy za sobą trudne dzieciństwo lub pochodzimy z domu, w którym nie dostawałyśmy tyle miłości, ile potrzebowałyśmy - czy mamy szansę zbudować dobry związek?
Jestem przekonana, że może się to udać. Psychologowie od dawna analizują te tematy, już Erich Fromm, w swojej książce z 1956 roku „O sztuce miłości” mówił o miłości, jako umiejętności, którą można rozwijać. Podkreślał, że miłość wymaga akceptacji siebie i drugiej osoby, a także ciągłej pracy nad sobą i relacją. Z mojego doświadczenia także wynika, że jest to możliwe. Wymaga to jednak zrozumienia siebie, świadomej pracy nad sobą i rozwijania różnego rodzaju umiejętności.
Po pierwsze warto postawić na naukę regulacji emocji. Osoby, które nie doświadczyły stabilnej miłości w dzieciństwie, mogą mieć trudności z radzeniem sobie z emocjami w relacjach. Po drugie warto poznać metody skutecznej komunikacji sięgając do rozmaitych wartościowych książek np. takich jak „Porozumienie bez przemocy” Marshalla Rosenberga (wyd. Czarna Owca).
W mojej codziennej pracy: podczas warsztatów czy pracy indywidualnej zauważam, że wiele kobiet nie potrafi się komunikować. Wydaje im się, że druga osoba powinna wiedzieć lub domyślić się, o co im chodzi. Nie jesteśmy uczone ani w domu, ani w szkole, jak wprost mówić o naszych potrzebach. Tymczasem, jeśli tego robimy, tracimy siebie i zaczynamy źle czuć się w związku.
Dlatego trzeba się nauczyć się wyrażania własnych potrzeb i emocji w sposób jasny i nieobwiniający partnera. Chodzi o mówienie "o sobie", zamiast wyliczania: "bo Ty …" Zupełnie inaczej brzmi: "Potrzebuję spędzać z Tobą więcej czasu, częściej z Tobą rozmawiać" niż "Ty w ogóle się mną nie interesujesz". Pamiętajmy jednocześnie, że związku drugi człowiek nie zaspokoi naszych wszystkich potrzeb Regulować swoje emocje powinnyśmy potrafić same a nie poprzez naszego partnera.
Budowanie zdrowych granic to kolejna ważna umiejętność w związku. Potrafimy iść w ekstrema, zgadzając się na wszystko lub zachowując ogromny dystans, kiedy boimy się bliskości. Jeśli znamy swoje wartości i swoje granice oraz potrafimy to komunikować, mamy większą szansę na zbudowanie autentycznej i wartościowej relacji.
Terapia nie zawsze jest konieczna, ale może znacząco ułatwić proces zmiany i pomóc przepracować trudne doświadczenia szybciej i skuteczniej. Jeśli ktoś napotyka na powtarzające się problemy w relacjach np. przyciąga toksycznych partnerów, ma trudności w otwieraniu się na bliskość, może być ona cennym wsparciem. Nie ma osób idealnych i każda relacja jest dla nas nauką i rozwojem. Każdy z nas ma jakąś historię. Składają się na nią również trudne doświadczenia, co nie znaczy, że nie mamy szansy stworzyć dobrego związku. Ważna jest samoświadomość i zrozumienie, kim naprawdę jesteśmy i co z nami dzieje.
Ale czym jest tak naprawdę dobry związek? Wielu psychologów mówi, że dobry związek to taki, w którym partnerzy czują się bezpiecznie emocjonalnie, potrafią otwarcie komunikować swoje potrzeby i uczucia, wspierają się, ale też szanują swoją niezależność i radzą sobie konstruktywnie z konfliktami. Budują wspólną relację na intymności, namiętności i zaangażowaniu, tworząc więcej pozytywnych niż negatywnych interakcji.
Według teorii przywiązania Bowlbiego, zdrowy związek to taki, w którym partnerzy mogą liczyć na siebie w trudnych chwilach. Bo dobry związek, to nie związek, w którym nie ma problemów. Nie bójmy się trudnych rozmów i trudnych emocji, bez tego nie zbudujemy prawdziwej relacji. Nie ma związków idealnych. Każdy związek jest wyzwaniem, ale może on być jednocześnie wspaniałą drogą, podczas, której poznajemy się i uczymy się siebie nawzajem.
Esther Perel, psychoterapeutka specjalizująca się w dynamice związków, uważa, że udane pary łączą zarówno bliskość emocjonalną, jak i przestrzeń na indywidualny rozwój. Dobre związki mają równowagę między bliskością, kiedy spędzają czas razem a autonomią, gdzie szanują swoje indywidualne potrzeby i rozwijają swoje pasje.
Według Roberta Sternberga miłość można opisać jako trójkąt składający się z trzech elementów: intymność (emocjonalna bliskość, przyjaźń), namiętność (pożądanie, ekscytacja) i zaangażowanie (decyzja o byciu razem). Ich proporcje zmieniają się w czasie, co prowadzi do różnych faz miłości.
Profesor John Gottman, światowej sławy naukowiec, psycholog badający relacje małżeńskie, twierdzi, że miłość to umiejętność, którą można i warto pielęgnować rozwijać poprzez świadome działania i praktyki. W swojej ostatniej książce „Recepta na miłość”, którą napisał wraz z żoną, Julie Schwartz Gottman, (wyd. MTBiznes), Gottmanowie mówią o mikronawykach, które kształtują udany związek. Przedstawiają siedmiodniowy plan, który ma na celu wzmocnienie relacji partnerskich poprzez wprowadzenie niewielkich, ale ważnych zmian w codziennych nawykach.
Ich zdaniem bardzo ważne jest codzienne okazywanie uznania czyli docenianie partnera za najmniejsze rzeczy. Warto powiedzieć: "Dziękuję, że wstałeś dziś wcześniej, żeby odśnieżyć wjazd do garażu" albo "Jaki pyszny omlet zrobiłeś mi na śniadanie!".
Wyrażanie wdzięczności wprost i na bieżąco wzmacnia relację. Już we wcześniejszych swoich badaniach Gottman odkrył tzw. "magiczny współczynnik" 5:1, który odnosi się do proporcji pozytywnych i negatywnych interakcji w związku. Oznacza to, że na każdą negatywną interakcję powinno przypadać co najmniej pięć pozytywnych, aby relacja była udana.
Istotna umiejętność to także uważne słuchanie zamiast odnoszenia wszystkiego do siebie i swoich doświadczeń. Chodzi o poświęcanie pełnej uwagi partnerowi podczas rozmowy, bez przerywania czy oceniania oraz zadawanie mu pytań, które są wyrazem zainteresowania i chęcią poznania jego perspektywy.
Również wspólne spędzanie czasu i planowanie krótkich, ale regularnych momentów tylko dla siebie sprzyjają dobrym związkom. Powinny być stałą pozycją w naszym kalendarzu i stać się swoistym rytuałem, o którego nie ma odstępstw, żeby nie wiem co!
Kluczowe jest też regularne mówienie drugiej stronie o swoich emocjach i potrzebach w sposób otwarty i szczery. To coś nad czym najczęściej pracuję z moimi klientkami. Takie drobne, regularne zachowania i gesty budują więź między partnerami i mają kluczowe znaczenie dla utrzymania silnej więzi emocjonalnej w związku.
Integrując wiedzę pochodzącą z badań psychologii relacji (Gottman, Sternberg), neurobiologii (Fisher) i teorii przywiązania (Bowlby) można powiedzieć, że zauważamy cztery fazy miłości.
W fazie zakochania często idealizujemy partnera, widzimy głównie jego zalety, ignorując wady. Często też nieświadome dopasowywujemy się do oczekiwań drugiej osoby.
Kiedy przechodzimy do drugiej fazy, fazy romantycznej, wraz z intymnością i zaangażowaniem, rozwija się głęboka więź emocjonalna. Pojawia się wtedy prawdziwa bliskość, zaczynamy rozmawiać o wartościach, przyszłości, celach. Namiętność jest wciąż obecna, choć często nie jest już tak intensywna jak na początku. To jest świetny czas na budowanie szczerej komunikacji, na ustalenie wspólnych wartości i celów, postawienie na umiejętność rozwiązywania konfliktów bez eskalacji.
Kolejna faza, faza miłości partnerskiej, to czas, kiedy relacja staje się bardziej pragmatyczna: dzielimy obowiązki, wychowujemy dzieci, budujemy wspólną przyszłość. Podczas tej fazy możemy stać się dla siebie przyjaciółmi. Jednocześnie brak czasu na dbanie o romantyczne aspekty związku, zmęczenie i stres, szczególnie gdy pojawiają się dzieci, wymaga od nas świadomego dbania o relację. Umawianie się na randki, niepozwalanie, by dzieci całkowicie przejęły naszą uwagę, stawianie na bliskość, dotyk, rozmowy i oczywiście docenianie się nawzajem, to sposoby na zadbanie o siebie podczas tego okresu.
Czwarta faza, to faza dojrzałej miłości. Jeśli jesteśmy rzeczywiście przyjaciółmi, znamy swoje mocne i słabe strony, możemy przeżyć swoiste odrodzenie związku. Dzieci są już duże, mamy więcej czasu dla siebie i możemy cieszyć się tym na co dzień.
Warto rozwijać się razem w relacji, na każdym z etapów miłości. To, co jest kluczowe to chęć i potencjał do tego rozwoju u każdej ze stron. Wierzę, że mamy możliwość budować świadomie nasze relacje, przechodząc wspaniałe momenty i trudne kryzysy, zmieniając się i dojrzewając na przestrzeni lat. Nie szukajmy historii z bajki. Miłość jest ukryta w drobiazgach i codzienności. Dbając o pozytywne nawyki w związku i mając otwartość na spojrzenie z dystansem na siebie, mamy szansę zbudować nie tyle idealny, ale za to wartościowy i autentyczny związek.
Halina Piasecka jest psycholożką i trenerką biznesową z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem. Od zawsze interesował ją człowiek i ciekawiły relacje międzyludzkie. Jest ekspertką w obszarze szczęścia w pracy. Jako wielka fanka psychologii pozytywnej, od ponad 12 lat zajmuje się tym tematem, prowadząc zarówno projekty w organizacjach, jak i pracując z ludźmi indywidualnie. Fascynuje ją świadomy rozwój, motywacja do zmiany i chęć dbania o jakość życia w pracy i nie tylko.